Jak kiedyś pracowałem w bieda-serwisie to mieliśmy tygodniowo kilku takich pacjentów z podobnymi parchami, którzy robili awanturę, że doprowadzenie roweru do jakiejkolwiek sprawności po sezonie kosztuje drożej niż zakup tegoż roweru (a do wymiany na dzień dobry zwykle było koło, kaseta, przerzutka, manetka, łańcuch, klamki hamulcowe lub całe hamulce i opony (fabryczne zwykle jakieś plastikowe bywały)).