Skocz do zawartości

Brombosz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 817
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Brombosz

  1. Dobra, zamówione. Jak czegoś braknie to dam stare i tyle. Okaże się na weekend.
  2. Ciężko stwierdzić bo lekko ubity. Kształt ma taki pomiędzy, ale przekrój bardziej kwadratowy, to pewnie x-ring. Tak tylko zapytam... To jest to maleństwo włożone pomiędzy pomiędzy dwie białe plastikowe uszczelki w tym dwuczęściowym tłoczku? Pomyślałem, że zrobię krótką listę żeby się czasami nie zamotać: 2x gąbka olejowa (da się tam wcisnąć i filc i gąbkę albo 2x gąbkę, czy braknie miejsca na wyskość?) 1x x-ring do dolnego kapsla 1x o-ring do końcówki popychacza (stary jakiś odkształcony wymontowałem) Ten - o-ring_jeden? Czy ten do R2C2 - o-ring_dwa? Z opisu jakby pierwszy, ze zdjęcia raczej drugi. Czy są takie same? 1x o-ring do górnego korka kartridża (jak nie teraz to na zapas) 1x o-ring do nakrętki od pokrywy regulacji tłumienia (To ten się wymieniało na grubszy dla poprawy? Czy to mitologia tylko jakaś?) 1x uszczelka tłoczka, taka - klik (nawet nie wiem czy potrzebna i czy w ogóle na stronę z kartridżem, będę jeszcze raz rozbierał górną część przed smarowaniem to się sprawdzi bo mi umknęło ) Z potrzebnych to tyle. Jak o czymś zapomniałem to poprawić, jak cos jest niepotrzebne to trudno. Poza tym wiadomo, olej, smar i trochę czasu... Najważniejszego tylko nie wiem. Z jakim momentem ten korek popychacza na dole dokręcać? Coś się stanie jak to zrobię słabiej niż było?
  3. Takie fajki też kiedyś były. Sport. PS4 Pro to dosyć podobna kategoria wysiłku i późniejszych benefitów. Nazywając to sportem, to robisz trochę tak, jakbym ja zrobił, mówiąc że otwieram biznes, a następnie idąc go realizować do kasyna... A tymczasem, wracając do tematu: I co ściganty napinacze? Dwupółka ze zjazdowym kątem, obręcze max 24", opony jakieś slicki na pustyni, do tego jedzie dwa duże blaty na raz... i żeby nie było mało to kobieta właśnie was uczy jak szybko jeździć. Na 29erze to by pewnie dobiła do mach1, wyprzedzając własne piasty.
  4. Nie oglądałem bo miałem rampage z własnym rowerem w garażu, ale słyszałem na telefonach, że Godziek oba przejazdy finałowe zepsuł, a Semenuk podobno wygrał. Prawda to?
  5. Chodzi dobrze, tylko trzeba popychacz prosto trzymać. Myślę, że skręcić też dam radę, tylko nie chcę z siłą przegiąć. Ten gwint się jakoś sam dociąga w trakcie pracy? Czy tak jak dokręcę, tak zostanie do kolejnej rozbiórki? No i czy ten biały plastikowy kołnierz na tłoczku się wymienia? Wydaje się być dobry, tylko ma luz. Tak ma być? Na zewnątrz rurki są dwie maleńkie ryski, bo mi się improwizowana konstrukcja w rękach posypała przy rozbieraniu, ale w środku gitara, żadnych zacięć tłoczka. Przy okazji obadałem wszystko od każdej strony i nie widać żadnego zużycia, o którym pisałeś, że grozi jak się jeździ bez oleju w tłumiku... Widocznie długo tak nie jeździłem, albo mając 60-70ml oleju w ladze, coś tam jednak się smarował w tej pseudo kąpieli (oraz na dużym ciśnieniu w powietrznej ). Później kliknę u ciebie na sklepie jakieś uszczelki, gąbki i olej do tłumika chyba. Ten 5W od RSa, który mam już raczej nie jest za świeży, o ile w ogóle tam pasuje. Napisz mi tylko czy większy o-ring na tym tłoczku ma sens i jeśli tak, to jaki max. rozmiar tam wejdzie żeby go nie przycięło.
  6. Jest dobrze. Zmontowałem prowizoryczny zestaw i obyło się bez strat. Najtrudniejsze chyba za mną. Obadam to jeszcze od środka i resztę zostawię sobie na przyszły weekend. Druga strona jest dokręcona podobną siłą? Jakieś mity krążą po internetach, że z tym wkładem TA jest zabawa. Dużo trudniejsze to od tłumika? Aha... @ACTIVIA Zapomniałem zapytać. W drugą stronę też tak dociągać? Czy raczej uważać? Fajnie jakbyś mniej wiecej chociaż oszacował moment z jakim dokręcać. Tak od 3 do 35 Nm jeszcze jakoś jestem w stanie ocenić na chybił trafił. Jak więcej to będę musiał klucz ogarnąć jakiś.
  7. A mnie ostatnio tylko rowery wkurzają. Pięć ich stoi w stajni mojej i wszystkie do robienia. 😕 Normalnie jak zdechło, to wszystko na raz z autem włącznie... W szosie opony po pierwszym wypadzie pocięte, że aż strach na to wsiadać. XC stoi z luzem na obu piastach, szkoda dożynać a czasu zrobić nie ma. Paździerz na zimę został z zaoranym napędem, którego już od pół roku nie myję i chyba będzie koniec. W trekkingu od 3 tygodni nie mogłem dojść co on taki miękki i chybotliwy się zrobił... aż do przedwczoraj, kiedy zauważyłem, że rama już się o 5-6 cm obniżyła, aż dziwne że nic nie pękło podczas jazdy... A trail to już w ogóle ciąg samych porażek. 😕 Amor na serwisie, damper na wykończeniu, tuleje w rdzy, klocków brak, heble zapowietrzone, rama leży w częściach po wymianie łożysk... i tak będzie leżeć aż gwintownik zakupię, bo na ostatnim łożysku, żeby za łatwo nie było, aluminiowy sworzeń się zespolił z ramą i przerobiłem go wiertarką na wiórki... Ciekawie człowiek się czuje borując wiertłem swój własny rower. Podobne stresująco odczucie jak to, kiedy jest się w drodze do dentysty. Wszystkim innym się powie, że chcę, samemu się pomyśli, że warto, a prawda jest taka, że trzeba. Do tego jeszcze uczę się chodzić od nowa, bo auto po wymianie dwóch żarówek, dostało jakiegoś udaru dzień przed przeglądem i do teraz jest zagadką. Żeby np. światła zgasły to aku muszę odpinać. 😕 Zaczęło się od palącego się non stop świateł stopu, a teraz to już loteria i nawet pozycyjne na zmianę się palą. A tak poza narzekaniami, to też macie tak, że jak już sytuacja zmusi i zejdziecie z roweru, to odkrywacie, że można zapomnieć jak się chodzi? No ja ostatnio odkryłem. Po 3 km z buta aż plecy mnie rypać zaczęły w krzyżu. Do tego czułem się dziwnie nieswojo, nie wiedząc co zrobić z rękami... ani tym machać, ani trzymać sztywno. Kilka razy się potknąłem o własne nogi. A jak w tłumie się znalazłem to już w ogóle abstrakcja. Ani to omijać, ani roztrącać, ani się odezwać czy nie daj boże o coś poprosić... Do tego te ludzkie spojrzenia jakieś takie bardziej zaborcze i zaczepne, na rowerze była szybsza wymiana i mniej czasu na jakieś psychologiczne przepychanki. A tu jakby się każdy nudził i mnie świdrował wzrokiem... Sam nie wiem. Albo przez rower zdziczałem już całkiem, albo faktycznie bez niego brakuje mi gracji w poruszaniu się, a głupi zastanawiam się o co wszystkim chodzi. Też tak macie?
  8. Dobra. Oleje zamówione a tłumik wstępnie rozebrany i w większości wizualnie sprawdzony. W górnej części chyba wszystko gra. Blaszki na korku zostawiłem jak były i na tymczasem to poskręcałem jak było. Początkowo myślałem, że to tam się rozkręciło, ale jednak nie. Na szczęście udało mi się odzyskać regulacje, po tym jak dociągnąłem lekko śrubki LSC i HSC. Tu pytanie pierwsze. Czy zerkanie na oringi przez lupę ma jakiś sens? Czy lepiej będzie profilaktycznie komplet zamówić i wymienić, nawet jak stare wydają się być dobre? No i czy zakładać takie same? Naczytałem się, że można go usprawnić lepszymi gumkami, ale za cholerę nie wiem, które za jakie i czy w ogóle warto... To był ten mniejszy problem. Większym jest popychacz w dolnej części kartridża, którego za nic nie wiem jak wyciągnąć. Podejrzewam, że to z tego miejsca ciekło i to właśnie tam są wadliwe uszczelnienia, do których nie mogę się dostać. Próbowałem odkręcić nakrętkę siedemnastkę na spodzie, ale bez jaj... ja jestem wytrenowany byk 100kg, narzędzi mi nie brakuje, ale wrażenie jest takie, jakbym miał to zaraz pogiąć lub połamać zamiast rozkręcić. Na tym etapie stoję. Albo nie wiem jaki jest na to patent i źle kombinuję albo mam pecha i się srogo zapiekło. Pomysły na to jak to zrobić żeby nie zjechać alu nakrętki na kółko już mi się skończyły. Czy może popychacz się wyciąga bez jej odkręcania? Albo może jakiś patent na diagnozę, tak żeby się upewnić czy trzeba to w ogóle rozbierać? Szkoda mi to by było zalewać, skręcać i potem rozbierać znowu... ale może wcale nie trzeba? Ciemne smugi oleju na popychaczu to norma? Rys i przetarć brak. Stronę komory olewam. Lekko sprężynuje bez powietrza ale kij tam... wyczytałem, że przy mojej wadze te kilka ml oleju w komorze nie przeszkodzi, a nawet pomoże. Jak ten wkład jest jeszcze bardziej problematyczny to trudno. Na raty umierał nie będzie.
  9. Ja bym teraz przez jakiegoś menela w wiezieniu siedział, gdyby nie te kilka centymetrów, na które udało mi się autem odbić w ostatniej chwili... Gość prosił się o śmierć. 😕 Droga krajowa, środek lasu po północy i ja po całym dniu jazdy, już jakieś 30km od domu... Sytuacja była taka, że leciałem sobie 80km/h po lekkim łuku na "długich" i zauważyłem jakiegoś gryzonia, który biegł wzdłuż pobocza, jakby uciekając. Zacząłem się wpatrywać i zastanawiać czy to gronostaj, czy kuna jakaś, czy zając, czy coś... Z ciekawości aż zwolniłem i wtedy zrozumiałem, że to co widzę, to białe podeszwy butów jakiegoś pijanego typa. (!!!) Tak jak pisałem. To było serce w gardle i manewr na granicy poślizgu. Długo trwało zanim doszedłem do siebie i chyba dobrze... nie chciało mi się już zawracać, a to była sytuacja, w której pewnie bym się nie opanował i namnożył sobie potem problemów.
  10. Witam. Odkopuję temat żeby nie zakładać dubla o tym samym sprzęcie. Pacjent to Auron TA-RC2 2016r, wersja z wkładem do regulacji skoku. Ostatni pełny serwis miał gdzieś w listopadzie 2020, po czym przejechał max 300km, z czego w terenie było może 8-10 godzin jazdy w łatwych, suchych warunkach. Serwis robiła ogarnięta osoba, do której sprzęt oddają ze 3 najbliższe rowerowe powiaty i raczej wątpię żeby to był jakiś błąd w sztuce, chociaż nie wykluczam bo na ręce nie patrzyłem... Bardziej jednak obstawiam przypadek albo jakiś mój błąd w użytkowaniu. Na koniec leżał jakieś 4-5 miesięcy, czasami tylko użyty w rękach, bo od jakiegoś czasu jeżdżę z innym amortyzatorem. Wcześniej, przez cały czas działał bez zarzutu, aż w końcu go odłożyłem w kartonie do szafy. Zastać się raczej nie zastał, bo go co kilkanaście dni wyciągałem, pokazywałem, uginałem, smarując info znajomym, że raczej niedługo sprzedam. Wczoraj pomyślałem, że zanim zdecyduję co dalej z nim zrobić, to ściągnę mu lagi, obadam jak wygląda w środku, wyczyszczę i wymienię chociaż smar na świeży RSP bo akurat taki mam... no i żeby też później nikomu kota w worku nie sprzedać. Niestety, nie udało mi się. Przy ściąganiu dolnych goleni, liczyłem że wypłynie kilka kropel brudnej brei, albo będzie jej całkowity brak... a ten mi wypluł od strony tłumika dobre ponad 50ml (!) brudnego oleju, albo i jeszcze więcej. 😕 Domyślam się, że to nie jest żadna otwarta kąpiel i tutaj tak być chyba nie powinno? Wstępnie poczytałem internety i mi wychodzi, że do rozebrania jest jednak całość, w szczególności tłumik, który się zlał i który myślę że sam jakoś ogarnę jak doczytam co i jak... Potrzebuję tylko wskazówek na co zwrócić uwagę, a czego mogę nie zauważyć robiąc to po raz pierwszy. W środku jak wygląda nie mam pojęcia. Popychacz od tej widocznej strony (wyciągnięty) jest OK, bez rys. Wideł mógł tak trochę pojeździć, bo jeżeli w jego pracy coś się zmieniło, to na tyle nieznacznie, że tego nie zauważyłem. 😕 Z reguły pompuję go na dość twardo (ważąc pod 100kg) i raczej z szybszym odbiciem niż wolniejszym. Może dlatego nie poczułem różnicy. Jest to możliwe, że olej przy wycieku, wypełniając goleń, spowodował że tłumik jeszcze jako tako działał? Na razie chcę zrobić tylko tłumik o ile on jeszcze się do tego nadaje. Jak rozebrać znalazłem. Jak i czym zalać znalazłem. A czy wypatrzę co tam się uszkodziło to dopiero się okaże po zakupach od których w poniedziałek zaczynam. Za drugą stronę też wypadałoby się zabrać bo już nieco jest głośna ta (chyba) negatywna, ale z tym wkładem to podobno problem jest chałupniczo rozebrać. No i jak już będę miał to rozbebeszone, to czy da się w nim kurzówki na inne wymienić? Fabryczne wyglądają biednie z tą pustą przestrzenią, a mam nowe od Foxa 34, tylko nie wiem czy podejdą. Szkoda to kaleczyć gdyby się okazało, że jednak nie. No i jak ze smarowaniem tych uszczelek? Smar wiadomo, tylko odpowiedni. Ale czy akurat te smarować? Jak zajrzałem do nich wczoraj, to wyglądały jakby wcale nie były smarowane. Srambutter albo RSP, nałożony na nie zaszkodzi czy bardziej pomoże? I ostatnie pytanko. Czy mogę te filce pod uszczelkami zamienić na wyższe? Nic to nie przeszkodzi o ile średnicę zachowają? No i co lepsze? Filce czy gąbki jak np. w RSach? Chyba tyle. Myślałem jeszcze sprężynę negatywną wymienić jak są jakieś twardsze i może z olejem w tłumiku coś pod wagę pokombinować, ale to chyba sobie teraz odpuszczę. Najpierw naprawa a potem musze zdecydować czy on w przyszłości będzie dalej mój. Zdecydowałem, że chcę się tego nauczyć zamiast znowu oddawać komuś... szczególnie, że oleje i smary jeszcze mi się wiele razy przydadzą, a nieużywany wideł przestałby generować koszta. Jeździć mam na razie czym, ale fajnie jakby był awaryjnie jakiś zapas w szafie... a później kto wie, jak nie na handel to może dirta jakiegoś do kompletu poskładać. Napiszcie proszę co myślicie. Lewy nie jestem, ręce mam zwinne, ubrudzić się nie boję, większość narzędzi mam, ale jak jest spore ryzyko, że mogę to pogorszyć to też chętnie poczytam jakie i dlaczego. Pozdrawiam
  11. Hah... Ale mam zagadkę. Ostatnie zdjęcie (to bez delfinków). Gravel czy XC?
  12. Dobra, dobra. Nas nie zmylisz. Wszyscy dobrze wiemy, że zanim na dobre się wziąłeś za interpretację dzieła, to rower był już dawno obadany. Z jakiegoś powodu wszyscy znaleźliśmy się w tym samym miejscu.
  13. Wszystko jej wina. Za długi łańcuszek założyła. Zanim wzrokiem tego delfinka po tym łańcuszku znajdziesz, to zapominasz czego szukasz. @Sobek82 Trzeba zawnioskować moderacji o glejt na stworzenie odpowiedniego tematu w osobnym dziale, o tematyce takiej a nie innej, dla osób w wieku takim a nie mniejszym. Ufam, że dopiero byś nam pokazał najdalsze zakamarki twojej bogatej historii przeglądania. EDIT: Chyba za późno dopisałem posta bo nie połączyło z poprzednim. 😕
  14. Nie obrażaj tych szlachetnych zwierząt. Jakby były tak śmiałe, odważne i zawistne jak ten rowerzysta, to byś się bał na 100m do lasu wchodzić.
  15. Witam Może komuś gdzieś leży niepotrzebna obejma ze ślizgiem linki taka jak na zdjęciu poniżej lub podobna. Chętnie odkupię za rozsądny pieniądz.
  16. Klasycznie hmmm? Moja pierwsza w życiu odrapana szosa. Rama Nishiki Competition z 1977r, a reszta ulepiona z tego co się nawinęło. Muszę manetkę dać gdzieś wyżej bo zginę.
  17. Jeżeli rower z tylnym zawieszeniem i oponami od fata został zaprojektowany na szuter, to myśląc po amerykańsku, nazwiesz go "gravel bike". Wg. Mnie to wyczerpuje temat. W Stanach to jest bardziej nazwa sprzętu niż jego kategoria.
  18. Jeszcze wyjdzie, że tak zostanie. Tylko potem podjazdy trzeba brać z ogromną pasją i pełnym zaangażowaniem. 😁
  19. Jestem chętny na kastę m8000. Napisz pw jak i kiedy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...