Uwaga, dzisiaj niektóre drastyczne.
Przez to, że mijająca zima początkowo przypominała bardziej blitzkrieg niż stopniowe ochłodzenie, przegrałem tą coroczną bitwę już gdzieś pod koniec grudnia.
Co ciekawe, to beznadziejny stan pacjenta się z czasem sam ustabilizował na pewnym poziomie i umożliwiał dalszą bezproblemową eksploatację... aż do minionego weekendu, bo jako pierwszy padł w nim suport.
Kaseta szczęśliwie uratowana, ale cztery koronki ma nowe, przez co zapasu na trudniejsze czasy już nie mam
Kolega @Sobek82, jak miesiąc temu zakładał taki sam chiński kruszec, coś nie wspomniał nam o tym, że to się skręca w boki jak jakaś włóczka. Chodzi cicho. Ciekawe jak długo tak będzie.
Poza tym stan widelca zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Tak samo jak nowe gąbki pod uszczelki kurzowe, które też bardzo pozytywnie oceniam, bo wycinałem je sam ręcznie, bez żadnej wiary w sukces, mając materiału tylko na jeden komplet.