Skocz do zawartości

Brombosz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 817
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Brombosz

  1. U mnie libacja w garażu i demontaż ramy na części pierwsze. Niedługo w ogłoszeniach pojawi się: "Rama 27,5" KTM Lycan, 140-160mm susp. travel, 2014 prod. year, 19"/48cm size, 190-200/57mm eye-to-eye damping space, custom tuned, perfect as a gift for mother in law"...
  2. A nie miałem przyjemności jeszcze. Pewnie dla Wicha czy Spidersów to już dawno przestało być nowością. Harfa jak to Harfa, opinia stabilna bo ...ujowa. xD Prywaciarzy nie znam... Puść priva do uzytkownika @Fonika... O ile nadal tu zagląda. 💝
  3. Ale po co? Skoro tutaj lądują np. zdjęcia brudnych butów, butelek z piwskiem, jakiegoś przeróżnego złomu, nielegale, selfiaki, buraki, muzyka i inne spontany... To co ty się jakimś zapisem trasy GPS będziesz zamartwiał? Dodaj zdjęcie dla zachęty i oprawy, a forma zostanie nawet zachowana. Elegancko to @Sobek82 wymyślił... Skarbnica i śmietnik jednocześnie. W końcu żywy jakiś temat, gdzie fakty i emocje egzystują w formie innej od kłótni o to, czyja racja jest najmojsza. To tak jak z tym kołem. Brudne, bo brudne... ale dalej jest to to samo koło, które by nim dalej było, gdyby było czyste... tylko czyste.
  4. @_Piotrek Doceniam radę. Sprzęt naprawdę niebanalny... Ale niestety, przy moich zdolnościach, nawet i takie perełki trzeba spawać. A tak półserio, to czasy niezniszczalnych rowerów mamy już raczej za sobą... Może jeszcze po Kanadzie coś tam jeździ, ale to też już raczej wymierające gatunki. 😕 Nie ma dla mnie roweru... A w formie to ja z reguły jestem, kiedy dychę do wagi trzeba jeszcze dodać... Ostatnio lekko się zapuszczałem i na zegarze tylko marna stówka. Co poradzić. Górski gen.
  5. Co pan nie powiesz... Tylko potem szukaj ramy, która nie pęknie... I dampera, który to zniesie... ... I łożysk, i śrub... ... i w ogóle, wszystkiego... Ehhh, życie...
  6. No tak... O tym bym nie pomyślał, bo "trial" to dla mnie już zawsze będzie coś innego.
  7. Dobra już, fotki wrzucaj... Dokanałowych przynajmniej nie zakłada. To już całkiem samobójstwo na mieście... I mega zrycie w bani. Człowiek się boi własnego cienia, totalnie nic nie słysząc z otoczenia. Raz spróbowałem i wystarczy. W płaskim lesie co innego. Wkrętka w tempo i zawias z jazdą na całe gminy... PS. A macie tu jeszcze ode mnie dobrą nutę... Z żalem się dzielę. Muzykę to muszę wam skromniej dawkować.
  8. Pewnie się zsunęły, kiedy jakiś stunter tym jedynie po asfalcie jeździł. Ale co ci producenci makrokeszów mieli czasami za fantazję to nie wiem... https://www.olx.pl/d/oferta/rower-enduro-tanio-CID767-IDPk71M.html Enduro Na kostkę starego miasta...
  9. @_Piotrek Miałem pytać jak ty dajesz radę tak kicać cały czas ze sztycą w dole, ale kliknąłem sobie tą nutę i już wiem, że to nie rower jest tym, z czym musisz sobie dawać radę. Wybacz szczerość... Lekkie, ale ciężkie. Faktycznie, wcześniej ostrzegałeś. A jeszcze kilka: Mały, zwierzęcy bonus z okolic 2009r: I gratis coś z mojej playlisty:
  10. A ładowałem przykładami jak popadnie... Musiał się zaplątać gdzieś w mojej głowie nie tam gdzie powinien. Zarys w każdym razie był jak miał być. EDIT: Jakby na to spojrzeć z mojej strony, to rozmowa idzie w złym kierunku. Przykład: Ty) - Mam 3 rowery. Wszystkie podobne, tylko niewiele się różnią... Są do delikatnie innych zastosowań, ale właściwie podobne... Chyba kupię czwarty. Ja) - A na cholerę Ci 4x to samo, tylko inaczej pomalowane? Kupisz i z 8h w ciągu doby na jeden rower, czas zmaleje do 6h... Kup przeciwieństwo i korzystaj raz w tygodniu całą dobę... Poniał o co mi biega?
  11. @spidelli Hmmm... Moja rada: To się pan nie patrz na zabawki dla niedzielnych mieszczuchów, tylko obadaj takie pozycje jak Marin NailTrail, Kona Big Honzo, Orbea Laufey, Giant Fathom, BH Expert 4.5, Kross Grist albo Dust, NS Eccentric, Octane One Prone albo Hooner... czy nawet (rzygając już tym) Dartmoor Primal. Do sklepu przecież pojedziesz jak każdym innym. Na piwo też, czy do parku na cruising... A przy tej jednej, czy drugiej okazji w górach na singlach nie będziesz walczył o życie. Przecież ty doświadczony już rowerzysta jesteś. Masz czym tłuc puste kilometry po płaskim... Po co ci to samo co masz, tylko z domieszką 5-10% innego? EDIT: Dobra... Chyba źle zrozumiałem potrzebę. DSX FS to całkiem co innego...
  12. Bobcatem jeździłem. Nie polecam go na dłuższą znajomość... To nie jest rower, który ma trochę z XC i trochę ze ścieżkowca, tylko jednego i drugiego mu mocno brakuje. To rower dla tych, którzy czasami pojadą nim na piwo, czasami do sklepu, czasami przycisną po parku... i ze dwa razy do roku wybiorą się na Rychleby czy inne Glaciensisy i nie chcą się zabić... Spory koszt w odczuciach za mały, okazjonalny profit.
  13. Nie no... Full uniwersalny nigdy nie będzie. Czy to do XC czy do Enduro, to zawsze będzie kosztowny rower stricte zadaniowy. Czy wypad na płaskie, czy w góry, to zawsze będzie poprzedzone planowaniem tej jazdy... Nawet szaleństwa po mieście, już z założenia będą szaleństwami, a spokojny relaks, relaksem. Mi się w przyszłości widzi tak: Hardkorowa szosa - Sportowe XC - Trailowy E-bike - superenduro 12kg ... i pomiędzy każdym z nich jakiś kompromis poprzedniego z następnym. Myślałem, że ten temat jest o takich właśnie kompromisach.
  14. To ja teraz trochę namieszam, żeby łatwiej nie było: A co jakby silnik i baterię do tego?
  15. Hmmm... Ale w lewo, w prawo, czy prosto? W mróż, w suszę czy w ulewy? Fotki nic nie mówią bo za dużo przedstawiają. Tu jest pole do jazdy od amortyzowanego XC po niedzielne sakwiarstwo.
  16. Jeżeli Ci chodzi o Specowski, tunerski wynalazek z zaworkiem autosagu, to wyrażenie "DRCV o-ring" będzie słowem kluczem.
  17. Chrabąszcz jak chrabąszcz... Kiedyś podczas srogiej wichury przejeżdżałem rowerem przez most na Odrze i mi wróbel w pysk strzelił. Nawet bolało... A ślad potem jakby Ci żona z liścia zaciągnęła.
  18. Znalazłem to miejsce, tylko już nieco posprzątane. Tak kojarzyłem, że na Trailforksie ktoś to wtedy oznaczył... (bo pewnie też wyrżnął) Przyznajcie sami. Trzeba mieć fantazję... Leciało się pod 50km/h od drugiej strony, a po lewej stronie fotografa jest to drzewo, na którym wisiał rower. Nie widać go. @spidelli Po jakimś czasie człowiek dochodzi do takiej wprawy, że zdąża się zamknąć zanim mucha wpadnie.
  19. Mi się kiedyś zachciało na pełnej śmignąć pod skośnie zwalonym drzewem, mając dobre ponad 40km/h jak nie lepiej. Miejsca na styk i myślę, że dałbym radę... gdyby nie kłoda, która leżała akurat w poprzek ścieżki, dokładnie tam gdzie trzeba było zejść tyłkiem do ziemi... Zobaczyłem ją za późno. :/ Czasu na reakcję zabrakło, podbiło mnie na niej do góry... i kiedy myślałem, że jest już ok, bo głowa w kasku przeszła, to ściągnęło mnie z roweru za plecak. Solidnie przywaliłem ciałem w naturalną bandę, po czym straciłem na chwilę przytomność. Minęły dobre dwie minuty, dojechał do mnie przerażony kolega i kiedy mocno zawiany próbowałem wstać, odkryłem jak wygląda miejsce zdarzenia... Normalnie pobojowisko jakby mnie dopadł jakiś niedźwiedź. Bluza cała podarta. Rower ze skręconą kierą wisi na gałęzi innego drzewa 3 metry dalej. Cały kolorowy szpej z plecaka porozrzucany w promieniu dobrych pięciu metrów od miejsca upadku. Ściółka koło ścieżki zryta jak przez dzika... A najbardziej zapadła mi w pamięć jedna, nowa, biała serwisowa rękawiczka, która to idealnie rozłożona wisiała dokładnie na tym sęku, który zahaczył o mój plecak, powodując całe zdarzenie. Wyglądało to jakby natura wykonała w moim kierunku gest, który jest jasny jak słońce i nie da się go nie zrozumieć: "Było tak zapi*****ć? Nie ty kochany tu rządzisz"... ... A ja głupi, nie zrobiłem wtedy zdjęcia i teraz muszę to kaleczyć tym opisem.
  20. @spidelli Oj tak... Smutne, ale prawdziwe. Jako łepek lat kilka miałem kiedyś dwa chomiki Dżungarskie. Najpierw same się mało nie zagryzły, bo wbrew zapewnieniom rodziców (i wcześniej chyba sprzedawcy), okazały się być dwoma samcami... A później, kiedy jednego otrzymała siostra, a drugi został mi, oba dość szybko zginęły śmiercią tragiczną. Siostra nikomu nie powiedziała, że chomik zamieszkał w słoiku i mieszkał tam aż do śmierci, a ja swojemu chciałem pewnego razu odkurzyć karmidełko, przy okazji odkurzania pokoju... i nie zauważyłem, że on w tym karmidełku, zakopany trocinami, spał. Dalszej akcji można się domyślić... Powiem tylko, że to trauma na kilka lat, dla dziecka, które widzi jak jego jedyne zwierzątko, jest wytrzepywane kawałek po kawałku z zagięcia rury ssącej... W sumie to z tego okresu niewiele pamiętam, tak dawno to było... Na pewno te chomiki, to że stawiałem już składaka na koło, nielegalne eskapady na enduro do parku i chyba pierwsze wypady na ryby z dziadkiem... @kazafaza U mnie pajęczaki to tylko kilka wyrośniętych sztuk, które traktuję jako obiekty do podziwiania i marnowania czasu... Lepsze od rybek w tym, że można o nich zapomnieć na 2-3 miesiące bez żadnej krzywdy i ryzyka, że coś im się stanie. Biegający luzem (np. po blacie stołu, albo pod nim) 20cm ptasznik to nadal dla mnie jest ogromny stres i litry wylanego potu... A wziąć to na rękę chociażby na sekundę to dla mnie jakaś abstrakcja jest... Nie mówiąc już o tym, że to wszystko w rytm zasady "nic groźnego", bo nie wiem co bym zrobił w razie sytuacji awaryjnej z jakimś mocno jadowitym gatunkiem... Chyba hantlem bym załatwił temat dla świętego spokoju i rozwiązał problem nie patrząc na koszta. Co innego zwierzęta z łuskami. Mógłbym się tym zajmować cały czas, ale na to znowu nie mam czasu, pieniędzy, warunków... i jakoś nie potrafię się pogodzić z tym, że natura bywa okrutna. A wracając już do tematu, to jeszcze kilka zdatnych fotek znalazłem: Za resztą ciekawych chyba muszę starego PC odpalić, a to może być misja bo się kurzy w piwnicy ponad dekadę. A tam to dopiero cukierków by znalazł... Czasy szaleństwa, młodości, braku zahamowań i ekstremalnej jazdy na chyba wszystkim co było wtedy dostępne... z deską, BMXem, hulajnogą i autostopem włącznie. Poszukam jak będzie czas.
  21. @kazafaza Ostatnie foto - Peruphasma schultei, czyli Straszyk diabelski. Raczej nie mój typ na mieszkańca terrarium, ale są dosyć ciekawe w obserwacji. Długo ponad kwadrans potrafią przekonywać napastnika, że nie warto ich atakować... zachowaniem, które wygląda bardziej jak taniec godowy. Stąd też ubarwienie. Gdy trzeba są też diablo szybkie. Żeby zobaczyć takiego w naturalnym środowisku, trzeba odwiedzić Amerykę południową. Byłeś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...