@nossy ... te "nowe" ustalenia odnośnie dobroczynnego wpływu kreatyny na pracę mózgu zakladają "symboliczne" dawkowanie na poziomie 1-2gr/dzień, przy długich cyklach i ciągłej suplementacji. Celem nie jest wysycenie organizmu, jak za "czasów sportów siłowych" a po prostu dostarczenie kreatyny jako suplementu diety. Co najlepsze, podkreślane jest, że stosowanie zaawansowanych form (jabłczan/chlorowodorek/stacki) nie jest konieczne, gdyż przy małych dawkach nie następuje konwersja kreatyny na nieaktywną kreatyninę. Tak więc obecnie za najskuteczniejszą formę kreatyny uważany jest monohydrat (oczywiście mikro). Działanie kreatyny jest niepodważalne (zwiększenie ATP, stymulacja syntezy białek, zbijanie pH), tak jak nieuniknione jest wiązanie dodatkowej wody w włóknach mięśniowych (retencja) co zawsze wiąże się ze zwiększeniem wagi. Co ciekawe, według niektórych opracować, podczas uprawiania sportów wytrzymałościowych należy przyjmować kreatynę niejako około-treningowo, czyli tak jak kiedyś zalecało przyjmowanie BetaAlaniny.
Reasumując, kreatyna działa. Tyle że na poziomie komórkowym. Tak więc oczekiwanie jakiegoś tam kosmicznego progresu jest z góry skazane na niepowodzenie. W szczytowym punkcie wytrenowania może delikatnie zmniejszyć bolesność mięśni podczas pracy - właśnie dzięki retencji wody, a następnie minimalnie poprawić regenerację- poprzez redukowanie środowiska kwasowego do zasadowego (obniżanie pH).