Skocz do zawartości

tokirium

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Krzysztof
  • Skąd
    Wrocław

Osiągnięcia użytkownika tokirium

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Z tym porównaniem to wiadomo, że rower szosowy to nie jest, chodziło mi o to, że na Albatrosie na tym samym przełożeniu mogłem zarówno jechać bardzo powoli tempem spacerujących pieszych muskając ledwo pedały, jak i praktycznie bez żadnego wysiłku rozpędzić się i jechać stałym tempem dłuższy odcinek. Natomiast na rowerach z wypożyczalni Wrocławskiego Roweru Miejskiego 1 i 2 bieg nadaje się tylko do jazdy pod górę i najwyżej do ruszenia z miejsca, a na 3 dłuższa jazda jest bardziej męcząca niż na Albatrosie - nie wiem czy to wynika z wyeksploatowanego napędu czy z różnicy masy. Nie wiem czego się spodziewać po tym rowerze Victus, dlatego pytam. Nie mogę też znaleźć o nim żadnych informacji - znajduję tylko oferty na olx, a na stronie firmy są tylko narzędzia ogrodnicze. Co do Albatrosa to w sumie nie nadaje się za bardzo jako rower miejski ze względu na wyboje, szyny i krawężniki, więc gdyby nie ta kierownica w Victusie to bym był bardziej zdecydowany, bo generalnie spodobał mi się.
  2. Rower taki jak w tej ofercie https://www.olx.pl/oferta/rower-victus-air-force-one-CID767-IDb7Ml9.html. Czy jest w ogóle w nim jakaś możliwość regulacji wysokości kierownicy?
  3. Mam możliwość kupienia używanego roweru Victus (Air Force One) za 200 zł. Czy opłaca się kupić taki rower? Zębatki wyglądały w miarę dobrze, więc pod względem technicznym chyba jest ok, może trzeba będzie nasmarować lub wymienić linki. Był podobno nietrafionym prezentem i stał prawie nieużywany w piwnicy. Kawałek się nim przejechałem i nie był zły, tylko kierownica jest trochę za daleko i trochę źle mi się pedałowało, bo nie dostosowałem wysokości siodełka. Roweru potrzebuję do okazyjnej jazdy po mieście - na działkę, do parku itp., ewentualnie na uczelnię czy do pracy ale raczej nie codziennie. Jazda raczej rekreacyjna, ważne by rower w miarę jechał lekko i łatwo się rozpędzał bez dużego wysiłku (dobrze mi się jeździ na Rometowskim szosowym Albatrosie, gorzej na rowerach z wypożyczalni rowerów miejskich). Wzrost 1,80m. Czy za taką cenę kupiłbym coś lepszego? W sumie to i tak teraz nie mam za bardzo kasy, więc nie wiem czy to mi się opłaca - miałem w planie tylko doprowadzenie napędu Albatrosa do stanu używalności.
  4. Właśnie okazało się, że nie mam jak zrobić zdjęć, bo aparat nawet się już nie włącza na bateriach i wyjętych prosto z ładowarki akumulatorach, a w piwnicy nie ma gniazdek by podłączyć zasilacz. Jakby ktoś miał jakieś w miarę dobre części, np. korby, najlepiej z Wrocławia, to mogą się przydać. Nie wiem czy jest sens bawić się w porządną renowację, skoro cały rower na chodzie kosztowałby 150 zł. Poza tym mamy jeszcze ze dwa składaki, ale trzeba by je sprowadzić ze starego mieszkania.
  5. To ciekawe, bo właśnie zębatki wolnobiegu są dobre - mają prawidłowy kształt zębów, a z tego co wiem to nie były wymieniane. Może na gwarancji zabrakło zwykłych, więc dali jakieś eksportowe? Korba jest łysa - zęby całkowicie ostre i spiłowane niesymetrycznie od silnego pedałowania, łańcuch aż odstaje od nich, więc nic dziwnego, że spada. Łańcuch spada też przez to, że niektóre ogniwa łańcucha są sztywniejsze. Z tyłu raczej nie spadał, tylko parę razy z powodu źle ustawionej przerzutki przez blokującą się linkę w pancerzu. Czy kółka przerzutki powinny mieć zębatki? Bo u mnie to są tylko gładkie kółka i nie wiem czy tak ma być, czy zęby są aż tak starte? Manetka przerzutki jest zamontowana na ramie, co trochę nie jest wygodne. Czy warto kupić jakąś tanią manetkę czy klamkomanetkę na kierownicę i doprowadzić dłuższą linkę? Choć w tym rowerze akurat przełożenia są o tyle wygodne, że zwykle wystarczy jeździć na jednym, więc może wystarczy ta manetka, która jest, o ile jest sprawna? Tym bardziej, że to by pewnie podniosło koszty.
  6. Wolnobieg na razie chyba nie sprawia problemów - koło swobodnie się kręci i ładnie cyka. Z tego co wiem to był wymieniany jeszcze na gwarancji, bo zaraz po zakupie przestał działać, po naprawie nie było z nim problemów. Opony i dętki były wymieniane kilka/kilkanaście lat temu, potem rower stał. Łańcuch na pewno do wymiany (był oczywiście wielokrotnie wymieniany). Korba też jest zbyt mocno zużyta, jak będę mieć możliwość to spróbuję porobić zdjęcia. A tamten drugi rower to jeszcze starszy był, czeski.
  7. Witam. Mam dość zabytkowy rower szosowy Albatros, niestety dość mocno wyeksploatowany, bo tato go nie oszczędzał, jak był w moim wieku (100 km dziennie). Większość części jest prawdopodobnie oryginalna poza kierownicą (wymienioną na zwykłą). Ostatnio jeździmy nim na działkę i głównie do tego celu chciałbym go używać, po prostu jako rower miejski do okazjonalnej jazdy (korzystam też z wypożyczalni rowerów miejskich). Niestety do wymiany jest przednia zębatka i pewnie łańcuch, ponieważ ciągle spada. Przerzutka chyba jest sprawna, ale trzeba wymienić pancerze i linkę, bo przerzutka nie działa - biegi przeskakują a czasem łańcuch też spada z kasety. Czasem łańcuch ani razu nie spadnie podczas jazdy, ale innym razem kilka razy, a czasem nawet spada sam siebie, np. przy prowadzeniu roweru. Trzeba bardzo delikatnie pedałować, więc po trawie czy nawet na najmniejszym wzniesieniu nie da się jechać, więc bez wymiany tego rower praktycznie nie nadaje się do użytku (dobre na złodziei, bo nawet metra nie ujadą W korbie też chyba są jakieś luzy. Czy opłaca się go naprawiać? Podjechałem kiedyś do bezpłatnego, ulicznego serwisu, żeby zrobić przegląd pod okiem specjalisty, ale jak zaczął wyliczać ceny np. 100 zł za wymianę linek i pancerzy, to mina mi trochę zrzedła. Później zorientowałem się, że robiąc samemu wyszłoby dużo taniej, ale brakuje mi doświadczenia i narzędzi, więc zajmie to więcej czasu. Pewnie bardziej opłacałoby się kupić jakiś lepszy używany rower, ale jeśli niskim kosztem dałoby się go odnowić do stanu używalności, to może warto spróbować? Budżet mam raczej ograniczony. Rama wygląda jeszcze w miarę dobrze, tylko w miejscach zadrapań widać trochę plamy rdzy, szprychy tylko zardzewiały najbardziej. Ale nie zamierzam na razie wymieniać kół. Nie wiem jak z oponami, bo trochę są widoczne mikroskopijne spękania. Mamy jeszcze starą, niekompletną damkę, ale stoi pod chmurką, więc jest zardzewiała. Ewentualnie można by z niej wziąć jakieś części. Do pełnej regeneracji też by się pewnie jeszcze nadawała i może nawet byłby z niej lepszy rower.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...