Skocz do zawartości

kipcior

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 973
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    47

Zawartość dodana przez kipcior

  1. Rondo odkryło wreszcie napędy 2x? No coś takiego. Ale są za drodzy i to tak o jakieś 20%. A jakby to były normalne czasy to i 30%. No ale można pisać, że to za drogie, tamto brzydkie, a siamto będzie za pół roku. A w praktyce na dzień dzisiejszy kup to co w ogóle uda Ci się upolować. Ale bierz coś co ma hydraulikę, czyli nie Eskera 4.0.
  2. Możesz dać 120mm ale to minimalnie zmieni geometrię. Np. tyłek może stwierdzić, że siodełko jednak już nie jest wygodne i takie tam. Trzeba to potem poustawiać pod siebie.
  3. Już od dawna jest moda na interfejs dla niedowidzących. Coraz wiecej stron tak wyglada i nie tylko. Windows czy Office to samo. Marnowanie przestrzeni wszedzie. Za to monitory rosną, choć może nie w laptopach ;)
  4. Też miałem wcześniej ciemną wersję, a teraz mnie strona zaatakowała po oczach. Gdzie jest ciemna skórka?
  5. Generalnie jak masz zamiar zmienić rower to będzie to wyrzucona kasa, bo w żaden sposób nie odzyskasz tego na ewentualnej sprzedaży. Tym nie mniej, szukałbym Epixona, albo jeszcze taniej ale ciężej Raidona, takie coś: https://allegro.pl/oferta/suntour-amortyzator-epixon-rl-r-27-5-air-bia-6743468472 Albo u Activii zapytaj czy nie ma czegoś na stanie www.activia.sgl.pl, jest tu na forum.
  6. Osobiście mi sztywna oś do szczęścia nie jest potrzebna ale nowe amory i tak ją mają, chyba że Epixona da się jeszcze kupić. Natomiast na samym amortyzatorze kilograma nie uzyskasz, nawet wymieniając takiego klocka. http://www.rowerowawaga.pl/index.php?d=artykul&kat=2&mar=198&art=7272 Recon to jakieś 1,8 -1,9kg, Reba ze 100g mniej.
  7. Ja bym proponował zdjąć opony i zważyć te koła, to Ci da odpowiedź czy warto je wymieniać. W moim fullu zyskałem 1kg na zmianie kół. Tylko ten, jakby nie było tani full, też ważył oryginalnie 13,9 kg wg producenta i miał już dość lekki amor. Więc taka waga w HT to jest dużo i to bardzo. Co do tego czy warto czy nie warto inwestować, to z góry wiadomo, że opłacalne nigdy nie jest. Tylko co to ma do rzeczy Sensowny amortyzator zawsze daje frajdę.
  8. @abra a to Twoje gdzie jest? Za oknem biało i sypie, a też już mi się chce lata.
  9. Mam na co dzień 2,25 i czasem zakładam 2,6. 15% szerzej to nie jest to samo, zapomnij o szybkości. Trzeba mieć nogę, żeby na tym jeździć, mnie tego brakuje. W praktyce rzadko się widuje w górach, żeby ktoś miał więcej niż 2,4. Chyba, że elektryk. Szeroka opona w dół jest świetna ale w górę po prostu męczy. Co nie znaczy, że się nie da, bo są konie co na fatbikach jeżdżą. Zależy jak u Ciebie z formą. I czemu takie coś, a nie full?
  10. A czemu taka prędkość miałaby nie być bezpieczna? Skąd takie wrażenia u Ciebie? Do tego to max więc normalnie tak się nie jeździ. Nie mam elektryka ale jazda tyle z górki to nie problem. Jadąc 50+ zawsze czuję się bezpieczniej na fullu niż na gravelu wiedząc, że to i łatwiej zatrzymać i w razie czego przez dziurę przeleci. Po płaskim tym bardziej.
  11. Bosche są podobno najlepsze na dzień dzisiejszy. Mają większy moment obrotowy niż Yamaha. Trekking 7 ma sprężynowy amortyzator, a 8 powietrzny. To jest coś co warto mieć, choć zawsze można to wymienić później i sama zmiana będzie tańsza niż 2 tys zł. Ale jak ma być wszystko mający to ten: https://www.haibike.com/pl/en/ebikes/trekking-ebikes/trekking-9-pl1200?id=45126150
  12. Rekreacyjna geo to jest w Silexie, tutaj aż tak dobrze nie ma. W geometrii popatrz na stack, im więcej tym wygodniej. Jak nie jeździłeś na baranku to w dolnym chwycie będzie ciężko, szczególnie na początku. Sam rower całkiem ok pod kątem osprzętu co się przekłada na cenę no i waga coś wysoka. 10,8kg to trochę dużo jak za tą kwotę, nie wiem co tam tyle waży. Opony są szerokie, jak na gravela może nawet za bardzo i przez to cięższe niż zazwyczaj ale co kto lubi. W terenie lepiej, po równym gorzej.
  13. Nowe modele będą jeszcze droższe i będzie równie duży problem z dostępnością. Już jest, bo przecież nowy rocznik normalnie pojawia się w poprzednim. Ten rok dla klientów dobry nie będzie.
  14. Rowery są obecnie generalnie niedostępne więc wybieraj z tego co jest. Jak dla mnie ten wygląda na najtańszy i całkiem sensowny rower, przy którym nie ma się za bardzo o co czepiać. Oczywiście wyższe modele są jeszcze lepsze ale moim zdaniem nie jest to konieczne przy trekkinngu. https://mocnerowery.pl/trekkingowe-rowery-elektryczne/haibike-sduro-trekking-70-20.html?v=2884&ar=1
  15. Wstydziłbyś się brudny bieżnik do zdjęcia dawać
  16. Bo Twistera da się przejechać na wszystkim. Nawet na nartach ktoś próbował. Śnieg po kolana.
  17. Tak, rzeczywiście dzwonka tam nie trzeba było Choć są tacy, co lubią jak jest głośno. No i na pewno nakłania to do pedałowania, a nie opierniczania się, bo samo jedzie Aczkolwiek ja go kupowałem od razu z myślą, że i tak zmienię koła i mam tam teraz DT350, które są cichsze. Choć wagowo zyskałem na tym jakieś 400g, więc te Meridowe takie złe nie są. W fullu po zmianie kół miałem 1kg różnicy...
  18. To następnym razem na przełęczy skręć w lewo w pożarówkę i dalej albo fantastyczny zjazd żółtym szlakiem przez Cienków, albo jeszcze dalej i asfaltowo przez Przysłop. Tam jest generalnie dużo możliwości, wszystkie ciekawsze od po prostu asfaltu w dół
  19. Spoko, to nawet z Warszawy będzie z górki No ale szosą to też jest inne tempo i 100km pewnie dałbyś radę w 3 godziny.
  20. Popatrzyłem sobie na statystyki, bo zwykle robię 100km plus minus tą samą trasą. Czy fullem czy gravelem zawsze wychodziło mi ok 6 godzin jazdy, 8h brutto. Tylko to jakieś 1300m przewyższenia. Po płaskim, co u mnie i tak wyszło 500m do góry, jechałem raz i zajęło 5h jazdy. Tylko to było tak totalnie rekreacyjne i na luzie. Słabo widzę robienie 200km w takim tempie
  21. Żeby jeździć, trzeba jeździć. I tyle. 100km to u mnie jak na razie max co w ogóle przejechałem, chociaż kilka razy. Ja tam biorę ze 2-3 kanapki, ze 2 batoniki, jakieś jabłko czy mandarynkę i fajnie też mieć migdały. Najwyżej przywiozę z powrotem, wiele to nie waży. Ilość picia to kwestia temperatury i własnego organizmu. Zawsze mam w zapasie jakąś puszkę energetyka albo kupuję colę po drodze. Jak jest źle to pomaga ale najwyżej na 30 minut. Plecak to zło ale i tak z nim jeżdżę, bo jak już się wybieram dalej to gdzieś muszę trzymać moje 2kg aparatu Dobrze mieć latarkę (w sensie światło na rower) i jakąś kurtkę jakby się okazało, że słońce bezczelnie zaszło. Nie ma to jak będąc umordowanym gonić do domu, bo dzień się kończy a nie mamy światła i wszędzie wokół czają się dzikie zwierzęta chcące nas zeżreć. Komary znaczy. Dla mnie największy problem to ból dupska, który objawia się różnie, bo to indywidualna kwestia. U mnie jakieś 70km to granica komfortu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...