Te rowery są stalowe, ciężki, mają rozwiązania techniczne z początku lat 90 albo i starsze, a ich jedyną zaletą jest taki kobiecy styl. To trochę jakbyś dzisiaj Poloneza Borewicza chciał kupić, bo go Giugiaro zaprojektował.
Elektryk do tego jest jakąś opcją, bo przynajmniej zredukuje problem masy, dopóki jest prąd. Choć sam w sobie rower będzie bardzo ciężki. Bateria nie jest za duża ale pewnie ok 50km zrobi i do jazdy wokół komina wystarczy. Ale czy to jest warte 10 tys zł to miałbym bardzo duże wątpliwości.