Skocz do zawartości

kipcior

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 973
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    47

Zawartość dodana przez kipcior

  1. Nie wiem. Za mało jeździłem po ciemku żeby ją wyczerpać, może z 200-300km tak zrobiłem. Nie wydawał się to wielki problem.
  2. Statyw się przydaje jak jedziesz gdzieś w nocy. A, że za chwilę noc będzie o 17... Tylko wtedy jedziesz specjalnie zdjęcia robić i wiesz po co.
  3. Ja czasem wożę lustrzankę FF. Zależy co chcesz z tym robić ale generalnie to jest średnia koncepcja wozić tyle majdanu ze sobą. Więc pytanie czy zamierzasz użyć roweru tylko jako środka transportu dla dojazdu na miejscówkę do pracy z aparatem? Wtedy jak najbardziej plecak i jednak najlepiej fotograficzny i nie kombinować za dużo. Fajnie jak taki plecak daje dostęp do aparatu z boku, to jest wygodne. Sam mam Genesis Nattai. Dużo mogę mu zarzucić pod kątem trwałości ale jak go zużyłem to kupiłem drugi taki sam. Jest lekki, a to nie jest takie oczywiste w przypadku plecaka foto. Jeśli ma być lepsza jakość popatrz np. na VANGUARD VEO SELECT 37RBM. Tego miałem w rękach (w sumie na plecach też ), jest zgrabny bardzo więc mógłby się nadać na rower. Ale o wentylacji z aparatem to zapomnij. Natomiast jeśli chcesz po prostu robić fotki z wycieczki na rowerze to nie woź tyle sprzętu, bo to nie ma sensu. Obecnie jeżdżę z D610 z 50 f1.4, to jest małe (jak na lustro) i waży 1kg. A wtedy plecak to zło. Przerzuciłem się na torbę biodrową Mantona ElementsPro 20. To jest dużo wygodniejsze i nie grzeje tak w plecy. Jestem w stanie zapakować do tego aparat, ze 2 kanapki, jakieś batoniki, lekką wiatrówkę, powerbanka i jechać na cały dzień. No ale dużo zależy od obiektywu, taka Sigma 100-400 się w ogóle nie zmieści. Statywu też tu nie widzę. A w plecaku zdarzało mi się z tym jeździć.
  4. No cóż, mnie nikt nie przekona, że Sigma jest dobrym produktem wartym swojej ceny. Raz się skusiłem, pojeździłem sezon czy pół i sprzedałem wracając z ulgą do chińczyka. A że ma wady? No ma, jak każdy. Rzecz w tym, że ma większe zalety. Choć akurat obecnego manburena jeszcze nie zalałem, jest trochę inny niż poprzedni model więc w tym aspekcie nie wiem jak się spisuje.
  5. Chińczyki mają problem z wodoodpornością. Po burzy sam w sobie licznik działa dalej ale z przyciskami jest problem. Na deszcz to po prostu lepiej odpinać od kierownicy. Ja tak już ze 2 albo 3 zalałem. Po chińczyku miałem którąś sigmę 12.coś i to generalnie sprawiało wrażenie tandety. I nie, że chińczyki to jakieś premium, bo bez przesady ale robią lepsze wrażenie. No nie polubiłem się z Sigmą. Nie wiem jak z deszczem, tu akurat burza mnie nie złapała. Bogeery działają lepiej pod kątem przycisków, łatwiej czujnik ustawić, mają więcej informacji na ekranie no i to oświetlenie, które działa. To nie jest ideał ale zwyczajnie rzekłbym, że najlepsze co jest z takich prostych rzeczy. Szczególnie w porównaniu do ceny Sigmy, która ma się nijak do jej funkcjonalności. Bateria trzymała normalnie, z 1-1,5 roku, czyli u mnie jakieś 3-5tys km. Acz mało jeżdżę po ciemku, jakby podświetlenia na co dzień używać to na pewno będzie gorzej. No i zimą prawie nie jeżdżę. Na zimnie działa ociężale i z opóźnieniem. W Sigmie miałem pomiar nachylenia, to tego akurat w żadnym chińczyku nie znalazłem, także tu jedyny plus.
  6. Żadnej Sigmy, ze zwykłych liczników tylko i wyłącznie chińczyki. Bogeer czy inne jego klony jak Manburer, przykładowo: https://allegro.pl/oferta/licznik-rowerowy-manburen-bezprzewodowy-9374497756 Są wersje z kable i bez, obie działają ok. I to ma działające podświetlenie, dające się na stałe włączyć, a nie jak w tym Sigmowym badziewiu.
  7. Rozumiem potrzebę robienia listy, bo sam czasem robię żeby czegoś nie zapomnieć. Tylko używam do tego tak zaawansowanej technologii jak mała karteczka i długopis Jakbym się miał z tym pierdzielić na telefonie w jakiejś aplikacji to by mi się nie chciało. Tym niemniej życzę powodzenia
  8. Bo jakoś nie tak znowu dawno było lato i 30 stopni
  9. Ale przecież nie masz tych samych opon, a każde dają inne odczucia i to nie koniecznie jest związane z wagą. Bardziej z bieżnikiem i mieszanką gumy. Opony to po prostu nie jest dobry odnośnik do wagi. Koła jako takie na tych samych oponach bardziej. A tu różnica ok 400g nie daje się specjalnie zauważyć, tak na co dzień.
  10. Bo Huskverida Stihlex na skoczni narciarskiej we Frenstat Pod Radhostem
  11. No ale po to jest baranek Co prawda w szosie mamy tyłek powyżej głowy, co nie jest naturalną pozycją, no ale jak człowiek nie zacznie to się nie rozciągnie. Z 1-2k km i już będzie jako tako
  12. Pomijając cenę to ciekawe czy mostek Redshifta by Ci problem rozwiązał. Jeździsz w dolnym chwycie? Wprawdzie nie mam szosy tylko gravela ale takiej pozycji nieco lepiej wygodniej przelatuję nierówności.
  13. Bo szlak wokół Tatr jest wybitny. Okolice Dursztynu.
  14. Bo nad morzem. No jakieś 300m nad morzem. I z 600km od najbliższego morza
  15. Bo 12 procent, tylko nie pchaj proszę. Czy jakoś tak.
  16. @ChuChu kiedyś zmieniłem koła i zyskałem 1kg na tym. Różnica była ogromna, pewnie jeszcze potęgowana przez nowe piasty. Jak wiozę na plecach lustrzankę (1-2kg, różnie bywa), albo jej nie wiozę to też to wyraźnie czuję. Ale jakbym zyskał 5 razy po 200g w różnych odstępach czasu, to sumarycznie byłoby to samo tylko przy jednoczesnym braku efektu WOW i że tak powiem wrażenia dobrze wydanych pieniędzy
  17. Subiektywnie odczuwalna różnica to ok 1kg. A takie 200g po prostu nie. Argument jest dobry,bo jadąc gdzieś dłużej i dalej nie da się tego uniknąć. A różnicy w jeździe nie czuć, choć nagle straciłeś na wadze.
  18. 200g różnicy będzie homeopatyczne, równie dobrze można się wys...ikać i wyjdzie na to samo. 10W patrząc po tym co piszą na Bike Rolling Resistance i porównując z tym czym jeździłem to powinno być zauważalne, im dalej jedziesz tym bardziej.
  19. @Troip no generalnie masz rację tylko co w związku z tym? Tu jest Polska, prawo prawem, życie życiem, a zakazy zakazami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...