Dzięki panowie za odpowiedź. Szczerze powiem, że trochę jestem w kropce. Miałem nadzieję, że usłyszę od Was same ochy i achy, ze kurteczki absolutnie super, suchutko i itd, a tu jakieś trochę takie małe ale jednak zastrzeżenia macie (zwłaszcza do Windchilla). Sam nie wiem co robić. Jestem zdecydowany wydać "ile będzie trzeba" ale oczekuję kurtki bez znaków zapytania, ma być konkret. Obecnie jeżdżę w Lidlowym "softshellu" kupionym za 40 zł (z przeceny). Wiedziałem, że to lipa ale zdecydowałem się kupić bo jest naprawdę (wg mnie) bardzo fajnie wykonany, nie mam zastrzeżeń. Niestety "oddychalność" bardzo słaba. Ponieważ kosztował niewiele, bawię się w eksperymenty typu "dziurkowanie igłą" wycinanie otworów wentylacyjnych pod pachami ... kolejne pomysły w drodze :-). Na razie niewiele to daje, wczoraj po 2,5 h dość intensywnej jazdy (w trakcie było nawet znośnie), miałem rękawy od łokcia w dół dosłownie ociekające potem, dół pleców to samo (jakby wyjęte w miski z wodą). BTW ten "lidl" w penych zastosowaniach mógłby się sprawdzić i do spokojnej rekreacyjnej jazdy wg mnie spokojnie starczy, ale dla mnie jednak "za slaby".
No i tak szukam czegoś co by było dobre dla mnie, najbardziej zależy mi na oddychalności i ochronie od wiatru (przód).