Wiesz, ja tam jestem raczej kolarz płaski i doświadczenia w zjeżdżaniu nie mam. Może dla ludzi jeżdżących w górach to norma ale jak ja stanąłem tam, na szczycie (wlazłem a jakże ), to zacząłem rozumieć że AVID DB1 chyba nie są jednak dobrym rozwiązaniem i ten zjazd to może tak niekoniecznie :-). Po drugiej stronie tego kamieniołomu jest lepszy HC, zjeżdża się ja wiem, tak na oko z 50-80 m ale stromo jest jak fix (w stopniach się nie pokuszę ale może gdzieś ze 35-45?) kamieni w trzy dupy i wąsko, potem trochę płaskiego, zakręt 180 stopni i znowu w dół troszkę mniej stromo (20-25 stopni?) kamienie jak piłki do ręcznej, błoto i koleiny po wodzie, tego zjazdu jest tak ze 150 m i jesteś na dole kamieniołomu. Na moim Krossie zjechałem tamtędy tylko z jedną glebą ale cały czas hamowałem bo inaczej nie ma szans, przynajmniej dla mnie. Miałem wrażenie ze mogę wracać (o ile się nie zabiję) z pozostałościami roweru na plecach. Ciekawe czy ktoś z Was mający doświadczenie w górach zna to miejsce i jak oceniłby skalę trudności tego zjazdu.
To jest kamieniołom koło Dolomitów (Bytom / T.Góry).
ps. Z tymi stopniami to wiecie, nie zabijcie mnie śmiechem. Ale jako skalę odniesienia weźmy górkę z obrazka (nie tego co poniżej oczywiście) którą oceniłbym na 30-40 stopni ... W rzeczywistości wydaje się bardziej stroma niż na focie.
To teraz coś innego:
Bo to Bytom a się nie wydaje :-)