Skocz do zawartości

dobry

Elita
  • Liczba zawartości

    281
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez dobry

  1. Ponieważ już minęły ze 2 tygodnie jak pompowałem (może więcej) nie pamiętam dokładnie ale chyba to było ok 125 psi do pozytywnej i negatywnej, albo 130. Tak jak mówię, nie pamiętam. W każdym razie nie tracę skoku. Próbując "wyciągnąć" bardziej dolne golenie nie dam rady. Czyli amor się nie skraca sam z siebie. Te podziałki które tam są na goleni, są jak najbardziej prawdziwe.
  2. Amortyzator ma pokazaną podziałkę i wartości 100 115 i 130 mm. Ja sprawdziłem czy nie straciłem skoku w następujący sposób: Pokrętło regulacji skoku na max. Napis na rurze pokazuje 130 wyraźnie, do tego próbowałem wyciągać jeszcze amor, czy może nie da się więcej - nie dało się. ALE robiłem to w powietrzu. Postawiony rower na ziemi ugina amor, pewnie na ten milimetr właśnie :-) ps. ja jeżdżę z ustawionym cały czas na 115 mm - jak dla mnie najbardziej optymalne ustawienie
  3. Przy ustawieniu pozytywna == negatywna widelec się nie skrócił. Sag - przy amorze ustawionym na 115 wynosi jakie 25 - 30 mm. Ale sprawdzę dokładnie potem. Przy okazji amortyzatorowi strzeliło kolejne 300 km, tym razem ze dwa razy w lasku wolskim i wyprawa do dolinek krakowskich i sprawił się bardzo dobrze. Jak na razie nic nie regulowałem od ostatnich ustawień. Blokada na podjazdach nieoceniona. Praca na zjazdach świetna. W końcu mam lepszą kontrolę nad tym gdzie przednie koło jedzie. Z większą pewnością siebie zjeżdżałem w miejscu gdzie z dartem2 leżałem dwa razy na glebie. O wiele zwiększyła się precyzja sterowania. Jeszcze przed zimą zawiozę go do serwisowania. Opiszę wtedy co w nim panowie znaleźli i jak zachowuje się po serwisie.
  4. Pogoda mi się nie trafiła tam gdzie wziąłem rower na urlop i udało mi się przejechać jakieś 120 km, z czego jakieś 30% to asfalt a pozostałość to w miarę płaske twarde ubite i obfite w korzenie i zakręty ścieżki leśne. Trochę się pobawiłem z ustawieniami ciśnienia komór i najbardziej mi odpowiadało ustawienie ciśnienia na równi w obu komorach, lecz mniejszego niz zalecane. Napompowałem je dla osoby ważącej mniej więcej 75 kg wg zaleceń RS. I takie ciśnienie mi odpowada - amortyzator jest bardzo miękki, sag jest większy ale to właśnie mi odpowiada. Bardzo mi odpowiada jak sztywny jest ten amortyzator. Zakręty pokonuje się o wiele wygodniej. Cały przód nabrał nowej sztywności. W ogóle komfort jazdy podniósł się wiele. Do tego Juicy7, które zastąpiły sd5 są rewelacyjne - w końcu nie bolą mnie dłonie od ściskania klamek na długich zjazdach. na razie tyle. Przebieg 135 km, zadowolenie z pracy bardzo duże; trochę się pobawiłem pompką ale to też raczej za przyjemność uznać można :-)
  5. dzięki za rady. spróbuję równo, ale mniej. co do powietrza to faktycznie tak by było logicznie :-) a potem, przy podłączeniu pompki drugi raz ciśnienie się wyrównuje i wtłacza do wężyka :-) dopiero teraz mi to do głowy trafiło, heh
  6. Po dwumiesięcznym służbowym pobycie w USA (i totalnym zaprzepaszczeniu kondycji i na szczęsice nieznaczym zwiększeniu masy tkanki tłuszczowej ciała) wróciłem do Polandii z nowym amortyzatorkiem RS'a. Model 2008. Ponieważ prawie nie widziałem żadnych informacji o nim tutaj na forum postanowiłem go przetestować. Cena: 500$ - po przeliczeniu wyszło ok 1050 zł Masa: wg producenta 1817g. Nie miałem okazji zważyć, ale realnie podejrzewam jakieś 1900g z manetką. Kolor: Czarny matowy :-) ładniejszy niż ten biały błyszczący. Pierwsze wrażenie i budowa Po wyjęciu z pudła zrobił na mnie wrażenie - elegancko wykonany, ładny elektryzujący matowy kolor - wygląda jak anodyzowane alu, ładne naklejki, fajne aluminiowe gałki regulacji skoku i kompresji na goleniach, aluminiowe zakrętki zaworów komór i aluminiowe pokrętło tłumienia powrotu. Pierwsze wrażenie super :-) Grube anodyzowane golenie, szare uszczelki, aluminiowa rura sterowa jako całość sprawiają wrażenie lżejszego niż wyglądają. Po wyjęciu z pudła amortyzator poszedł do szafy na 1,5 miesiąca i czekał na przyjazd do Polski. W międzyczasie zaniosłem go do pobliskiego serwisu w celu przycięcia rurki sterowej. Gwiazdki nie nabijałem, zamiast gwiazdki zdecydowałem się na o wiele cięsze rozwiązanie, ale z mojego punktu widzenia wygodniejsze - http://www.jensonusa.com/store/product/HS7...+Head+Lock.aspx Postanowiłem poeksperymentować, trzeba być otwartym na nowe rozwiązania :-) A na masie mi nie zależy tak bardzo :-) Montaż Gdy tylko wróciłem zabrałem się za montowanie tego w rowerze. Po jako takich kombinacjach zbiłem bierznię steru ze starego Darta i nabiłem ją na RVL. Zamontowałem bez problemów. Ponieważ RVL nie ma bossów na V-ki, zakupiłem sobie komplecik Avid Juicy 7 185/160. Również za oceanem. Przed zamontowaniem porównałem sobie wysokość amortyzatora z moim starym, po to, żeby wcześniej wiedzieć jak zmieni się geometria roweru. I niespodzianka! RVL jest równy z Dartem2 przy skoku ustawionym na ~120mm! Chodzi mi o odległość od osi koła do miejsca gdzie kończy się korona i osadzona jest rura sterowa. Zamontowałem amor, zamontowałem hamulce, skęciłem wszystko headlockiem i ... poszedłem spać :-) Następnego dnia ustawiłem ciśnienie na zalecane dla mojej wagi (ważę 90kg) i postanowiłem czekać na polepszenie pogody, bo calutki tydzień padało. Dzisiaj rano nie padało, możliwe że pokropi w dzień, ale postanowiłem mimo wszystko wybrać się do pracy rowerem. Moje wrażenia z pierwszych 14 km są takie: Amortyzator pracuje świetnie - bardzo płynnie - jest sztywny, czuć to zdecydowanie w porównaniu do Darta2. Blokada działa, zostawiając kilka mm skoku. Ustawienia zalecane dla mojej wagi nie odpowiadają mi - będę musiał spuścić powietrze z pozytywnej albo dopompować negatywną. Jest trochę zbyt twardy i za mało wybiera. Zauważyłem, że negatywna jest sporo mniejsza niż pozytywna i możliwe że przy wykręcaniu pomki z wentyla więcej powietrza ubywa niż z pozytywnej. Tak więc wracając do amortyzatora, będę musiał się jeszcze pobawić pompką, żeby ustawić tak jak chcę :-) Napiszę jak już coś konkretnego pojeżdżę. Akurat wybieram się na rowerowy urlop więc mam nadzieję, że amor będzie miał okazję do wykazania się. Oczywiście będę pisać i informować o jego sprawowaniu.
  7. przypuszczam, że za brak tarczówek i amortyzatora, a mimo to cena 400 zł
  8. dobry

    [korba]

    ponieważ test ma już trochę czasu - pewnie parę setek już przejechałeś. Mógłbyś powiedzieć, tak ogólnie, jak sprawuje się korba? jesteś zadowolony? zastanawiam się właśnie między lx, xt a hone. Xt mi nie potrzebna bo jedyna różnica (z tego co czytałem na forum) to masa - na której mi tak strasznie nie zależy. Za to zależy mi na wytrzymałości i sztywności (trochę mniej, mimo wszystko chciałbym mieć korbę na długo dłuuugo). Bardzo jestem ciekaw porównania lx vs hone
  9. Jeżeli łatwo się zmienia się zasięg strefy tzn. nie jest to 5 minut wciskania przycisków to nie jest to wada. Ustalasz sobie, że trenujesz w jednej konkretnej strefie i każde wyjście ze strefy będzie sygnalizowane. Zaletą podziału na kilka stref jest to, że w przypadku gdy chcesz zrobić sobie jakiś trening, powiedzmy interwałowy i planujesz 5 min w strefie odpoczynku i potem 1min w najwyższej i tak parę razy pod rząd to łatwiej to monitorować gdy masz podział. Oczywiście nawet w takim przypadku sobie poradzisz bez tego, ale musisz przeliczać sobie wcześniej na jakim poziomie masz mieć puls i w przypadku części odpoczynkowej i części wysiłkowej. Jednym słowem więcej stref - łatwiej pokapować się co się dzieje. Plus sygnalizacja dźwiękowa gdy przechodzisz ze strefy do strefy. To taki mały przykład i liczby są absolutnie przeze mnie wymyślone na poczekaniu wracając do pulsometra Ja osobiście wybrałem ONYX ze względu na cyfrowe kodowanie sygnału czyli brak interferencji z innymi pulsometrami takimi samymi lub zupełnie innymi. Krótko: jeżeli zakłucenie nie jest na tyle silne, że pulsometr traci połączenie z opaską, wynik jest zawsze prawdziwy i w żaden sposób nie zmieniony przez inne czynniki zewnętrzne. He, sprawdzałem w pracy - mamy masę sprzętu radiowego działającego na bardzo różnych częstotliwościach i czasem o duużej mocy :-) poza tym zdarzyło mu się ze trzy razy "zastygnąć" - zatrzymać puls w miejscu i nie reagować na zmiany. Wszystkie inne funkcje działały, puls stał. Rozwiązanie też było proste - odszedłem na chwilę od roweru - poza zasięg opaski - potem wróciłem - działało. dodam - strefy w ONYX FIT można dowolnie konfigurować wg własnych upodobań :-)
  10. Mam w końcu ten pulsometr. Poczta Polska to jest jednak niepoważna firma. Nie dość, że pulsometr wysłany w środę przyszedł w sobotę (jak nikogo w domu nie było), nie można było dodzwonić się do dostarczyciela (zostawił swój? numer na awizo), to jeszcze w poniedziałek rano powiedzieli mi, że muszę czekać do 18 bo wtedy przychodzą paczki z soboty! no kurna! Dobra, zajechałem po pracy o 18 na pocztę, głodny, godzinę spędziłem czekając kolejce, która wydawała się krótka. Nerwy sobie tylko zszargałem. Ale pulsometr działa jak należy, nie gubi sygnału i dobrze mierzy nawet na suchym ciele. Godzinny test na rowerze przeszedł pomyślnie - na ścieżce rowerowej przy Wiśle w Krakowie sygnału nie gubił - nie ma tam źródeł "złych fal" ;-). Wyraźnie słychać przejścia między strefami. Cool :-) Co do trzymania sygnału testowałem go w ciężkich warunkach - w pracy w laboratorium gdzie pracujemy na duuużej ilości nadajników/odbiorników radiowych działających na różnych częstotliwościach - działał bez zarzutu. Jestem zadowolony i polecam. Zobaczymy dalej.
  11. No ... jednak zamówiłem Onyx Fit, również w XTRabike. Zapłaciłem 229 PLN. Dzisiaj powinien być. Zobaczymy jak to się sprawuje :-)
  12. A ktoś może wie jak się sprawuje ten prostszy model onyx easy? Z tego co wiem jest tam tylko jedna strefa i mniej opcji, ale może ktoś z was ma taki i podzieli się opinią? Zastanawiam się nad onyx fit, ale może onyx easy jest wystarczający? Zawsze to ok 50 zł taniej ...
  13. a ja mam pytanie, będzie to współpracować z kasetą 8 czy może będzie mieć za gruby łańcuch? bo chcę sobie kurna taką kupić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...