-
Liczba zawartości
2 144 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez m0d
-
[Konwersja] 2x do 3x w przypadku Trek DS4
m0d odpowiedział OlegPolienin → na temat → Druciarstwo rowerowe
A to musisz coś robić? Nie wystarczy cieszyć się z istnienia grawitacji? Ja w takim momencie i przy takich prędkościach skupiam się na zjeździe, a nie na machaniu nogami. Tym bardziej jadąc np. asfaltem przez wieś, gdzie nie wiadomo co wyskoczy na drogę, a i znaki zwykle mówią wyraźnie 40km/h. Wyższa kadencja jest po prostu zdrowsza i efektywniejsza. Nie chcesz, nie musisz korzystać, ale warto o tym wiedzieć. -
Mateusz30, bo Ty jedziesz w góry jeździć po górach, a ktoś inny jeździ tylko po szutrówkach/asfaltach i to niezbyt nachylonych i potem zawsze są te słynne teksty o "dokręcaniu na zjazdach"... Może jeszcze po "telewizorach"... Oczywiście mowa o MTB, bo szosa to inna sprawa. Ja tam zawsze mam lekkie WTF, jak po raz enty czytam jak to ktoś musiał zaciekle kręcić żeby z górki mieć te 40-50km/h. W moich ulubionym Beskidzie Sądeckim praktycznie każdy zjazd do cywilizacji to nieraz ciśnięcie hebli żeby nie mieć więcej niż te 40km/h. I mowa właśnie o typowych szutrówkach gdzieś na koniec szlaku, albo asfaltowej drodze przez wieś, tam gdzie chodzą ludzie i nie jest fajnie prowokować niebezpieczne sytuacje.
-
[Konwersja] 2x do 3x w przypadku Trek DS4
m0d odpowiedział OlegPolienin → na temat → Druciarstwo rowerowe
Bo 3 blaty to taki archaizm z czasów wolnobiegów/kaset o wąskim zakresie i małej ilości koronek, który i tak dłuuugo się uchował. Najważniejsze pytanie jakie prędkości masz zamiar osiągać, albo wydaje Ci się że chcesz osiągać? Zazwyczaj ludzie nie potrafią pedałować z odpowiednią kadencją i "ugniatają kapuchę" na twardych przełożeniach, bo wydaje im się że tak ma być. Przełożenie 42-11 przy zdrowej kadencji 90 i kołach 28" daje ponad 45km/h. Wyciągniesz tyle przez dłuższy czas (nie chwilowo i nie z górki)? -
Owszem, ze zbyt niską kadencją, tzw. ugniatanie kapuchy... Reszta jak wyżej.
-
Chyba Ci się pomyliła geometria ramy z rodzajem materiału, z którego jest zbudowana... Ja rozumiem, że masz fajnie, lekko i koniec końców trzeba sobie zracjonalizować zakup, ale może bez większych bajek, bo jeszcze ktoś uwierzy.
-
Akurat produkty "znanych firm sportowych" to jest zwykła "chińszczyzna" z mocno przeszacowaną ceną. Może jakieś najwyższe modele za jeszcze bardziej absurdalne kwoty mają jakąś lepszą jakość, albo to co wytwarzają dla zawodników, których sponsorują. W tej branży akurat od wielu wielu lat płacisz tylko za znaczek, albo za to że "zaprojektował" to ktoś "znany z tego że jest znany", a produkcja jest podzlecana tam gdzie taniej.
-
[Kross Hexagon 6.0] Przerobienie na 1x10
m0d odpowiedział nig0 → na temat → Renowacje rowerów i części rowerowych
Hexagon to raczej kiepska baza na cokolwiek, naprawdę chcesz wrzucić w niego taką kwotę? Gdzie i jak tym jeździsz (tylko bez bajek typu "lekki dałnhil")? Jak chcesz uprościć napęd, to po prostu zdemontuj największą i najmniejszą tarczę na korbie oraz lewą manetkę i przednią przerzutkę wraz z linką. Środkową tarczę zostaw i dorób "trzymacz" do łańcucha, ewentualnie wrzuć tam innej wielkości zębatkę wedle uznania. Z tyłu oczywiście zostaje 8 rzędów. Sprawdzisz w ten sposób czy Ci to w ogóle będzie pasować, a jak się spodoba i się będziesz nadal upierać przy 1x10, to po zużyciu gratów droga wolna -
Ja tam się w sumie nie znam, ale koło mnie starsze panie jeżdżą na sztywnych damkach, za to młode konie widzę narzekają po forach że bez amortyzatora nie potrafią na ulicę wyjechać... Ale z jednym masz rację, że niepotrzebnie mieszam crossa do poważniejszej jazdy w terenie. Tylko to nadal nie zmienia bezużyteczności uginacza w jakiejkolwiek postaci podczas jazdy po asfalcie i prostym terenie. Nawet dopasować do swojej wagi się tego nie da.
-
Jestem dokładnie odwrotnego zdania. Taki "amortyzator" jest nieprzewidywalny w terenie, bez możliwości ustawienia ugięcia wstępnego i tłumienia odbicia jest praktycznie bezużyteczny, a na asfalcie i generalnie twardych i w miarę gładkich nawierzchniach jest po prostu zbędny. Zresztą znam to z autopsji, bo miałem wojego czasu wątpliwą przyjemność przejechania się po górach na XCMie. A dlaczego ludzie uważają że to niby działa? Bo nie używają tych rowerów w konkretnym terenie, tylko wedle dziwnej mody kupują sobie górale do miasta. Jak się z raz odbije od krawężnika albo wpadnie w dziurę na ulicy to po tym nie jest w stanie poznać, że coś tu nie gra. Do tego przeświadczenie, że to po to żeby rączki nie bolały a nie żeby koło się do podłoża kleiło... A czy stać czy nie, jest takie powiedzenie że biednego nie stać właśnie na tanie rzeczy. Niestety 800zł to bardzo podstawowy model widła jeśli chcesz kupić go osobno w detalu, ale za to dużo taniej wychodzi to jako część gotowego roweru, tyle że coś sensownego pojawia się w pułapie cenowym około 4000zł za rower jeśli mowa o MTB. W crossach być może taniej, ale nie ma też na rynku wyboru sensownych widelców do tego typu rowerów, ot coś tam ma Suntour powietrznego i chyba Rock Shox z jeden model. Niestety jak w wielu innych sportach i hobby ceny są jakie są. Osobiście wolałbym nie mając dużego budżetu prosty ale solidny rower, niż rower gdzie producent powkładał części udające pełnoprawny amortyzator czy kiepskie hamulce. Tylko obecnie, w dobie gadżeciarstwa, ktoś produkujący takie rowery poszedł by z torbami.
-
Ten NEX z Roama o ile nie ma tłumienia odbicia to nie jest amortyzator tylko ordynarna atrapa, tzw. uginacz. Taki widelec dodaje tylko masy do roweru i nie ma żadnych pożądanych właściwości użytkowych. Producenci to montują, bo jest na to popyt w wyniku fałszywego przeświadczenia, że to dla wygody rowerzysty (przeciętny Janusz nie kojarzy zawieszenia z polepszeniem trakcji, tylko z tym żeby go łapy nie bolały, a fulle wg niego są po to żeby dupsko miało miękko...) i bez tego się nie da jeździć. Zresztą sam jesteś przykładem. Ile razy ja to przerabiałem ze znajomymi - rower ma być na asfalt, ale koniecznie górski i z amortyzatorem i szerokimi oponami. A potem pytanie od razu o blokadę i pompowanie tych szerokich opon na kamień albo wymiana na cienkie semislicki. Ale nie, ze sztywnym widłem albo co gorsza szosówki z barankiem nie kupi, bo to "niewygodne" i co oni będą jak jakiś hipster czy inny pedał na "kolarzówce" jeździć i może jeszcze w lajkrze
-
Amortyzator w rowerze dla dziecka służy tylko i wyłącznie dla szpanu. W rowerach za normalne pieniądze (w sensie takie jakie zazwyczaj chce wydać rodzic) to jest taka sama atrapa, jak w tanich rowerach dla dorosłych, a nawet gorzej bo nikt nie dobiera sprężyny pod rzeczywistą wagę dziecka. A i ciężar takiego widelca w porównaniu z ciężarem dziecka robi dużo większą różnicę niż w przypadku dorosłego. Od biedy skoro mowa o 26", to na pewno można kupić coś powietrznego, pytanie czy da się tak nisko zejść z ciśnieniem i tak ustawić tłumienie żeby to poprawnie działało. I wracamy do punktu wyjścia.
-
Może odżałuj i kup nową parę m520 w Decathlonie za 99zł, a obecne zostaw na części..?
-
A czemu nie fatbajk? Albo przełaj? A ja mam np. fun z jazdy na "pełnym" sztywniaku Jak ja lubię takie kategoryczne stwierdzenia... Może wystarczy lekko ochłonąć? Tereny górskie/ciężki teren to ułamek terytorium Polski, tyle że zgodnie z polską modą gros wybiera rower górski, po czym 99% nie jeździ nigdy w terenie (oczywiście procent żartobliwie umowny, ale wystarczy spojrzeć czym ludzie jeżdżą po większych polskich miastach i to bez legend z mchu i paproci typu, że może mają jeden rower do wszystkiego i w weekendy walą hurtowo maratony po górach dojeżdżając do nich po 400km). A jak już jeździ, to kolejna cześć zgodnie z kolejną polską modą musi być najszybsza i najbardziej hardkorowa, oczywiście głównie we własnych wyobrażeniach co do swojej jazdy i terenu, co skutkuje kupnem właśnie "koniecznie i wyłącznie full bo tylko to jest fun" albo "sztywniak tylko ze sztycą, bo mam zjazd 30% nachylenia (długości 50m i po asfalcie, ale tego już nie dopowiada)". Póki nie wiadomo dokładnie gdzie i jak autor pytania ma zamiar jeździć, to można sobie wróżyć z fusów. Ścieżka czy hopka niewiele mówią, a jeszcze w połączeniu z "początek przygody" i jakimiś kumplami... Jak sam stwierdził, jeździł na enduraku i xc i to drugie dało przyjemniejsze odczucia.
-
A to musisz wydać cały budżet? Jak dla mnie typowy błąd - oczekujesz, że sprzęt zastąpi brak umiejętności. W skrajnym przypadku mamy potem np. gości na endurakach jeżdżących po mieście w centrum Mazowsza, a początek zawsze taki sam "jaki rower, skoki, dropy, czasem góry, zawody, cuda na kiju". A prawda jest taka, że naprawdę trzeba się postarać żeby się wywalić na pierwszym lepszym zjeździe, "nawet" na rowerze XC - odpowiedni balans ciałem, wyczucie prędkości, to się liczy. Chyba, że masz zamiar pruć w dół metodą na samobójcę, byle szybciej, bo się naoglądałeś chłopaków na zjazdówkach a na filmie wszystko wygląda tak prosto. Kup ten rower, który Ci się bardziej podoba, dobrze się na nim czujesz i tyle. Na tym etapie, gdzie nie jesteś w stanie określić na czym się skupisz, a rower ma być zapewne tak naprawdę "uniwersalny" jak to w Polsce najczęściej bywa, to i tak nie wiadomo co będzie za tydzień czy pół roku.
-
Dokładnie tak. A z czasem i tak dojdziesz do tego co chcesz. Albo zmienisz zainteresowanie o 180 stopni. Albo rzucisz to w diabły. Jak dla mnie większość tematów "Jaki rower wybrać?" kończy się szukaniem sprzętu na wyrost albo łechtaniem sobie ego.
-
Abstrahując od wyboru w tym konkretnym przypadku, to skąd się biorą takie bajki, że rower XC nie wytrzyma jakichś skoków czy dropów? Wystarczy sobie popatrzeć jak wyglądają pełnokrwiste trasy na zawodach XC i powinno być widać, że przeciętnego "rajdera" będą ograniczać umiejętności i psychika a nie taki rower. Oczywiście mam na myśli rower złożony ze zdrowym rozsądkiem, czyli nie taki uzbrojony w atrapy części byle taniej, albo z przeciwnego bieguna - wylajtowany do granic możliwości i złożony z "biżuterii", a dosiadany przez "prosiaka" z mocno 3-cyfrową wagą... Póki mówimy o jakichś bliżej nieokreślonych ścieżkach w lesie, hopkach nie wiadomo jakich i okazjonalnych startach w zawodach o pietruszkę, to takie dywagacje są po prostu śmieszne. Oczywiście uprzedzając domorosłych filozofów sprzętowych - owszem, nie jest to rower do regularnych fikołków w dirtparku ani na wybitnie ciężkie trasy, na których rzeczywiście przewagę pokaże inna geometria i większy skok/pełne zawieszenie.
-
Wybacz, ale to tylko durny slogan powtarzany bezmyślnie tyle razy, że niektórzy już w to wierzą jak w jakieś objawienie a nie sprawdzą Chyba, że jesteś jakimś xc-wymiataczem jeżdżącym w dodatku tylko po gładkich i wymiecionych trasach jakichś specyficznych zawodów. A najlepiej samemu się zastanowić kiedy ostatni raz blokowałeś zawieszenie na technicznym podjeździe, asfaltów z oczywistych powodów nie liczę. Zanim zaczniesz mnie atakować, to wspomnę że mam też zupełnie sztywny rower, którym jeżdżę gdy chce się po prostu złomotać i doskonale wiem kiedy zawieszenie mi pomaga a kiedy przeszkadza Czasem mam wrażenie jakby na forum pisywali zawodnicy z najwyższej półki kolarstwa górskiego, tylko anonimowo i skromnie schowani za przypadkowymi nickami, taka dbałość o niezbyt istotne dla amatora niuanse jakby jeden z drugim na codzień walczyli o dziesiąte sekundy
-
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
m0d odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
Z tym brakiem długiego wózka rzeczywiście coś mi się porąbało, jest culpa... :| -
Jak dla mnie blokady mogło by nie być w ogóle. Jeżdżę w terenie, nie muszę wyciskać "dobrych czasów" na dojazdowkach, zawieszenie ma pracować a nie się opier... Zresztą więcej w tym mitologii niż jakiegoś sensu. Rozumiem jeszcze zawodników na naprawdę dobrym poziomie, którzy może w ten sposób coś tam urwą w wyścigu, ale w pozostałych 99,9% przypadków to może bardziej przeszkadzać niż pomagać. Wystarczy mieć dobrze ustawiony wideł, mile widziana osobna regulacja wolnej kompresji. Chyba że ktoś uprawia głównie "asfaltowe mtb" albo jeździ tylko mega przygotowanymi trasami jak na zawodach XC. Tylko wtedy można się zastanowić nad sztywnym widelcem. Jest jeszcze jeden ciekawy paradoks, te same osoby potrafią jednocześnie twierdzić że amortyzator (albo i pełne zawieszenie) są bardzo potrzebne nawet na asfalcie, a potem koniecznie muszą mieć i używać blokad...
-
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
m0d odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
U mnie działa z kasetą 10s 11-42, tak samo działa przecież z firmową 11s 11-46, co powinno już dawać odpowiedź. Dobór długości wózka będzie zależał od tego co masz do kompletu z przodu. W każdym razie o żadną kombinację 1x10/11 bym się nie martwił. Co najwyżej łańcuch będziesz musiał dać dłuższy. Ja tam z utęsknieniem czekam na Zee/Saint 11s SS z obsługą kaset 11-42/46 -
Dla Ciebie może i nie, a co z innymi rowerzystami? Chyba że nie wyjedziesz tym poza prywatny teren.
-
Czy po tym tjuningu to nie będzie już formalnie motorower?
-
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
m0d odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
To w takim razie jakaś nowość, jak kupowałem swoją to była tylko wersja GS. SGS był wtedy do wyboru tylko w slx m7000 i to była w dodatku stara konstrukcja pod 10s tylko z nowym numerkiem. Tak czy siak długość wózka nie wpływa na to jaką kasetę to może obsłużyć, to bardziej ukłon w stronę użytkowników korb z większą różnicą między zębatkami niż wypromowane przez Shimano 10 zębów, którzy chcieliby do tego nowe kasety z szerszym zakresem. -
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
m0d odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
Nie ma m8000 z długim wózkiem więc nie masz też dylematu I nie ma też z krótkim, ten gs to średni. Spokojnie działa z 42 i z 46 też powinien. -
Skoro takiego już masz to czego jeszcze szukasz? On doskonale nadaje się na drogi i bez dziur i z dziurami. Nie cuduj tylko wsiadaj i jedź.