Skocz do zawartości

m0d

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 144
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez m0d

  1. Konkrety, gdzie i jak będzie jeżdżone. "Do efer/deha" to napisze co drugi małolat coraz skoczył z krawężnika. Taka durna moda teraz. Niedługo to pewnie ktoś wyskoczy, że na szosę bez czterech tłoczków to nie da rady Tak BTW, to że jeden zacisk ma 2 tłoczki a drugi 4 to jeszcze niewiele znaczy. Vide jak parchate są np. najprostsze wersje Guide'ów względem właśnie np. SLX.
  2. m0d

    [Dartmoor primal pro] dylemat

    I chcesz nam powiedzieć, że na wycieczki asfaltem potrzebne są sztywne osie i "solidny amor" A może odwróćmy pytanie - czy ten rower będzie widział jakikolwiek teren?
  3. Mam wrażenie że dla wielu osób full wydaje się panaceum na wszystko bo wyobrażają sobie jazdę jak na pluszowym dywanie gdzie zawieszenie wybiera dosłownie wszystkie możliwe nierówności. W praktyce nie ma takich cudów, a zawieszenie służy do utrzymania trakcji w trudnym terenie a nie konkretnie dla wygody. A już jak się czyta o "wybieraniu krawężników" to w ogóle cud, miód i orzeszki Wspominasz też o jeździe po lesie, itp. i ciekawe czy to też miał lekarz na myśli. Pamiętam do tej pory minę ortopedy jak po kontuzji kolana spytałem się kiedy mogę wrócić na rowerze w teren Sugeruję najpierw przejechać się na tego typu rowerze, bo wyobrażenia to jedno, a praktyka to drugie. Owszem, widuję czasem nawet pajacowanie na zjazdówkach po mieście i aż śmiech ogarnia od samego patrzenia jak się taki delikwent buja na wszystkie strony chcąc szybciej jechać po płaskim i zajeżdża sobie kolana, bo oczywiście siodło w dole I nie, nie mam na myśli kogoś kto sobie na chwilę wyskoczył na takim sprzęcie po bułki a normalnie używa go zgodnie z przeznaczeniem. Oby jak najdalej od takiej przyszłości...
  4. Lekarz specjalista się kłania a nie zakup fulla. To, że coś się lubi to jedno, a to czy można to robić przy pewnych schorzeniach to druga sprawa. Skoro jazda powoduje dolegliwości jakie opisujesz to coś tu jest mocno nie tak. Mam znajomego z przepukliną, który reaguje podobnie. Obecnie gość czeka na operację. IMHO przekonanie, że wyprostowana pozycja na rowerze jest wygodna i dobra dla kręgosłupa to mit. Akurat kręgosłup bardzo mocno dostaje w takiej pozycji, zwłaszcza jak ktoś ma tyłek przyspawany do siodła. A rzekoma niewygoda to po prostu kwestia wytrenowania. Jak wsiada przysłowiowy Kowalski na rower raz na ruski rok to go plecy bolą, a bolą bo mięśnie słabe (dół pleców, korpus), wystarczy trochę regularnej jazdy i mija to jak za dotknięciem różdżki. Ale Kowalski zrzuca winę zwykle na sprzęt...
  5. IMHO sprzedawca w ogólnym zarysie dobrze Ci radził, ale diabeł tkwi w szczegółach i zapewne lubisz po prostu dłuższe ramy. Tak naprawdę nie można sprowadzić doboru ramy do wyboru rozmiaru określonego na podstawie długości jednej rurki. Ta geometria, którą zamieściłeś jest dość oldskulowa i rama jest krótka jak na obecne standardy. Ja mam podobny wzrost i w MTB więcej jak 18" nie widzę, a największy rower na jakim jeżdżę to 19" mieszczuch na kołach 28". Tylko ja w jednym i drugim mam dłuższą ramę niż Ty przy 20" Jak jesteś z Wawy, to skocz chociażby do któregoś z Decathlonów (tu na pewno będzie można pojeździć) czy jakiegoś innego Go Sportu i przymierz się do kilku rowerów szosowych, bo takie będą od ręki obecne, a potem na spokojnie porównaj sobie ich geometrię z tym co chcesz kupić. Będziesz miał jakiś punkt odniesienia przynajmniej i wstępnie zobaczysz czy w ogóle pasuje Ci coś z barankiem.
  6. Dlaczego pieszy/biegacz na DDR denerwuje? Wg mnie: - bo jego zachowanie jest nieprzewidywalne (często nie trzyma toru ruchu, nie sygnalizuje zmiany toru ruchu, często używa słuchawek i jest przez to odcięty od bodźców zewnętrznych - z tych samych powodów IMHO nie jest też możliwy do pogodzenia ruch rowerowy z wszelkiego rodzaju rolkarzami - tu dodatkowo machanie odnóżami i jazda po całej szerokości DDR to praktycznie standard, deskorolkarzami, hulajnogami, itp. w jakiś sensowny i bezpieczny dla wszystkich sposób) - bo porusza się dużo wolniej niż przeciętny rowerzysta i może się nagle i praktycznie w miejscu zatrzymać (oczywiście nie usprawiedliwia to bezmyślnych "wyścigów" po DDR rowerami, chodzi o samą różnicę TYPOWYCH prędkości i wynikające z tego zagrożenia) - bo wg przepisów nie powinno go być na DDR, jest pieszym i wykazuje wszystkie zachowania typowe dla pieszego i niegroźne jedynie w ruchu pieszym
  7. Nikt tu nie mówi o bagatelizowaniu łamania przepisów, tylko o wyładowywaniu frustracji. Sam też święty nie jestem i nieraz komuś nawrzucałem "bo tak fajnie się jechało a tu ktoś wybił z rytmu jakimś głupim zachowaniem", kończyło się zazwyczaj pyskówką i obie strony się rozchodziły każda pewna swoich racji. Nieraz zupełnie inaczej sytuacja wygląda, gdy zwolnię i powiem głośno "przepraszam! uwaga!" co często powoduje że zawalidroga nie dość, że zejdzie to jeszcze widać nieraz pewne zastanowienie nad zaistniałą sytuacją, albo i "przepraszam" wypowiedziane przez tę drugą stronę. Oczywiście trzeba się liczyć z pewnym procentem, którzy i tak zareagują agresją, strąbią, będą chcieli staranować, bo jak co dnia "bardzo się spieszą", "robią trening", "tak ma być i ich gówno to obchodzi" itp.
  8. Celna uwaga. U siebie widzę, że im bardziej na luzie do tego podchodzę tym lepiej mi się przez miasto jedzie. Po prostu nie można zakładać, że DDR to jakiś rodzaj "niemieckiej autostrady dla rowerów", gdzie prujesz ile się da bez zbytniego patrzenia na innych uczestników ruchu. Naprawdę nie trzeba się wiecznie spieszyć, ścigać, czy traktować śmiertelnie poważnie treningów robionych przecież dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia.
  9. Mordęgą powiadasz..? To ja Ci powiem tak - w zeszłym roku nabyłem zimowe ocieplane buty SPD, zimową kurtkę na rower i czapeczkę pod kask z windstoperem i to były chyba moje najlepsze zakupy rowerowe ever. Do tego długie rowerowe spodnie, które już wcześniej miałem i micha się cieszyła, mrozy niestraszne a przy tym pełen komfort podczas jazdy (nie tylko termiczny) i można kręcić zimą treningi na zewnątrz. W cywilnych ciuchach i butach to sobie można po bułki jeździć co najwyżej do sklepu za rogiem, a zakładanie tego to jest dopiero mordęga.
  10. m0d

    [2019] Nowości Kross

    "skokumibrak@#$%waszamać" to IMHO najczęściej oznacza "umiejętności mi brak tylko głupio się przyznać"... Nie piję tu konkretnie do Twojego kolegi, bo nie wiem gdzie jeździcie i co z tego wynika, ale w przynajmniej 90% przypadków powyższe "twierdzenie" sprawdza się doskonale.
  11. Jak tak patrzę na tytuł wątku i większość wymienionych modeli, to pytający nie szuka przełajówki tylko gravela. A w tej kategorii jak mniemam nadal działa niestety "podatek od nowości"...
  12. Najważniejsze pytanie to jak masz niby zamiar pożenić to co masz z barankiem i klamkomanetkami szosowymi Do tego zobacz sobie ceny takich gratów. IMHO jak chcesz gravela to kup gotowego, a to co zostało z Roama rozbierz na części i sprzedaj poszczególne podzespoły, to co uszkodzone na złom. Generalnie obecnie składanie jakiegokolwiek roweru jest delikatnie mówiąc średnio opłacalne. To zabawa dla raczej zaawansowanego użytkownika, który na 101% wie czego chce i nie zdzierży niczego innego, ma wiedzę, zaplecze i stos drobniejszych elementów w razie czego.
  13. IMHO bardzo dobra odpowiedź. Infrastruktura drogowa służy w celu komunikacyjno-transportowym a nie do treningów czy wyścigów (oczywiście pomijam tu celowe wyłączenie części dróg z normalnego użytkowania na czas jakiejś imprezy, itp.). Wiadomym jest też, że wielu o tym zapomina, głównie wśród kierowców. Jeśli trening nie powoduje złamania przepisów to nikt Ci trenować nie zabrania, jeśli powoduje to trenuj sobie gdzie indziej albo się dostosuj. Może ktoś w imieniu kierowców też niedługo wpadnie na pomysł żeby można było np. trenować do KJS na ulicach. Już widzę tego przysłowiowego sebixa zatrzymanego po drifcie na rondzie tłumaczącego, że on "tylko trenował"
  14. IMHO każdy rower oferuje prędkość minimalną nawet 0km/h, wszystko zależy od umiejętności kierującego a nie od przełożeń
  15. Abstrahując nawet od geometrii (Muirwoods ma wyjątkowo długą ramę jak na rower umieszczony w kategorii urban/fitness, zwykle producenci zamiast tego mamią potencjalnego użytkownika "wygodną pozycją" i rowery są krótkie) to czy podliczyłeś sobie ile i za ile jest przy okazji rzeczy do wymiany (zwłaszcza jeśli nadal chciałbyś mieć np. hydrauliczne hamulce)? Trzeba było pomyśleć od razu o Four Cornersie. Także używam rogów w Muirwoodsie, tylko o bardziej ergonomicznym kształcie i coś takiego mogę polecić na dłuższe dystanse.
  16. Tu masz sporo info o Muirwoodsie (i co nieco o paru innych modelach też), temat niemal identyczny i aż się prosi o scalenie: Dziwne. Pewnie opony zbyt nabite. 38c to jest IMHO aż nadto na wszelkie twarde nawierzchnie. I bardzo dobrze Tak BTW w tym budżecie żadnego typu rower nie będzie wyposażony w pełnoprawny amortyzator - to wszystko będą atrapy. No, tak jak teraz po sezonie na wyprzedaży ewentualnie można coś dorwać, ale IMHO nie kontynuuj tego kierunku jeśli jesteś zdecydowany na "sztywnego" pomykacza
  17. Co to znaczy "jadąc ambitniej kroskantrówką po DDRce"? DDR to ciąg komunikacyjny, do treningu znajdź sobie bardziej odpowiednie miejsce, tym bardziej mając rower "terenowy". To coś jakbym jechał nieco bardziej "usportowionym" autem i tłumaczył, że notoryczne przekraczanie dozwolonej prędkości, chaotyczne latanie po wszystkich pasach i olewanie znaków i świateł to "ambitniejsza jazda po ulicy, gdzie pełno jest jakichś skrzyżowań, wyjazdów z posesji i dziwnych (wolniejszych) pojazdów"? Widać, że nie tylko pewna grupa kierowców ma problem ze zrozumieniem, że drogi i ulice służą do celów komunikacyjno-transportowych a nie do wyścigów i prężenia muskułów, ale i niektórzy rowerzyści... Czy drogi rower szosowy uprawnia do czegoś więcej niż tani rower? Czy to, że ktoś spotkał się z zaczepkami ze strony kierowców-ignorantów jadąc ulicą uprawnia do roszczeniowej postawy na DDR? Czy uprawianie sportu uprawnia do łamania przepisów? Tym bardziej, że uprawiamy ten sport zazwyczaj dla zdrowia i lepszego samopoczucia.
  18. Z 15l Topeakiem jeżdżę do pracy. Wypełniona zwykle gdzieś w 3/4 ciuchami i pojemnikiem z żarciem. Jak pomajtasz rowerem to niby trochę się buja, ale podczas jazdy w ogóle tego nie odczuwam. Na koło też nie opada, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby trzeba coś poprawiać w czasie jazdy. Ale oczywiście są to tylko dość lekkie ciuchy i jedzenie, a trasa 27-30km dwa razy dziennie wiedzie przez miasto, boczne drogi i ścieżki nad Wisłą więc trzeba brać na to poprawkę I dodatkowy plus - może robić za awaryjny tylny błotnik
  19. Jak jeździsz po płaskim to kto broni założyć większy blat? Nie dopasowałeś napędu po siebie wiec narzekasz
  20. Więc sprawdźmy: Druga sprawa, że wycięcie części treści przepisu to chyba trudno nazwać argumentem. W przepisie nie ma błędu, jest logicznie sformułowany dla każdego oprócz cwaniaczków próbujących naginać rzeczywistość do swoich pomysłów. Trzecia, czyli słowo "wyłącznie", wyjaśnił Kolmark. Tłumacząc jak krowie na miedzy: - ustawodawca definiuje rower jako pojazd poruszany siłą mięśni, podaje też wymiary - ustawodawca dopuszcza wspomaganie się silnikiem elektrycznym o maksymalnej mocy nie większej niż podana - wspomaganie ma polegać na tym, że silnik jest aktywny wyłącznie jak pedałujesz i jego działanie maleje stopniowo aż do zera po osiągnięciu prędkości 25km/h Brzmi to sensownie i bezpiecznie na tle tego jak i gdzie zwykle użytkuje się rower i jakie prędkości osiąga na nim przeciętny rowerzysta. Owszem, póki co nie ma chyba nadal przepisów stricte o e-motorowerze, e-skuterze, e-motocyklu. Co nie znaczy że jak sobie zbudujesz dowolny elektryczny pojazd na bazie ramy i części rowerowych, posiadający silnik o dowolnej mocy sterowany manetką + typowy napęd rowerowy z pedałami (ale bez wymogu pedałowania żeby silnik działał), to jest to rower bo "ma pedały".
  21. Przerabialiśmy już to w innym temacie i tam także zrozumienie tego przepisu przez wszystkich poza Tobą było zgoła inne. Doskonale wiem, że dla pewnych osób to by było "w to graj" żeby dalej mogły sobie kupować, budować i użytkować w miejscach typowo rowerowych te swoje elektryczne motocykle chowając się za osłoną e-bike'a. Wiadomo - jest rynek, są pieniądze do zarobienia, rzuci się na to to samo bydło co kiedyś na quady.
  22. m0d

    [2019] Nowości Kross

    Mowa o Muirwoodsie. Zresztą męczyłem Cię o niego na priv swojego czasu jak dobrze pamiętam
  23. O to to... Też liczę na większy ruch w temacie w przyszłym roku u różnych producentów i na normalniejsze ceny. A póki co szlifuję formę na tym co mam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...