Skocz do zawartości

m0d

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 144
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez m0d

  1. Rozumiem że do czegoś w stylu "gravel"? IMHO dobre stopniowanie do czegoś takiego, bo do mtb to twardo a z kolei korby szosowe są dobre na szosę i tyle. Pojawiają się niby powoli korby typu 46/30 czy 48/32 ale głównie "firm trzecich" i każda ze swoim "standardem" mocowania zębatek albo np. z suportem na kwadrat Tylko jeszcze pytanie o linię łańcucha, bo się ona jednak różni od szosowej i czy tu nie ma problemu np. z kolizją przerzutki z ramą..? Jeszcze wracając do przedniej zmieniarki to z tego co doczytałem i zrozumiałem to do grup 9s można było mieszać osprzęt szosowy z mtb, pierwszy rozjazd nastąpił w grupach 10s ale to i owo dało się jeszcze połączyć, a przy 11s to już każdy system sobie i dotyczy to rzekomo i przodu i tyłu. I do tego niechlubny przykład tej Tiagry 4700, a występuje ona obecnie bardzo często w rowerach w atrakcyjnym pułapie cenowym
  2. Im więcej czytam tym bardziej się upewniam, że to nie będzie banglać Ale zadałem pytanie, bo może ktoś tu już ćwiczył to w praktyce i coś podpowie. Chodzi o Tiagrę 4700, a to taki ni pies ni wydra - 10-rzędowa a ciąg taki jak w wyższych grupach 11s... Tak z ciekawości - co i z czym zamierzasz pożenić?
  3. Napisz do użytkownika Activia, prowadzi dystrybucję i serwis Suntoura, może coś Ci znajdzie w swoich gratach A gdzie indziej kupić? A poszukać po Alledrogo czy innych o-el-iksach, na dole forum też jest dział typu "giełda" - przejrzeć ogłoszenia. U mnie gdzieś się wala XCM, tylko o skoku 100mm. Jak go kiedyś chciałem sprzedać to nawet za 30zł nikt nie chciał... Tylko żebyś kupił coś co będzie pasować (rura sterowa zakładam, że 1 1/8 - sprawdź, haki pewnie "zwykłe" pod QR, hamulce nie wiem jakie masz...). I pewnie trzeba będzie jeszcze przełożyć bieżnię sterów.
  4. Lewa i prawa to może być goleń, a całość tworzy widelec/amortyzator Ale to nie w tym przypadku, bo ten wideł to taka atrapa do budżetowych rowerków a la MTB. IMHO tak jak pisałem - poszukaj nowego lub używanego w lepszym stanie niż Twój, koszt będzie relatywnie niski a się nie namęczysz z jakimś rozbieraniem, czyszczeniem i polerowaniem, to i tak nie będzie działać jak 'prawdziwy amortyzator'. Żeby nie ten specyficzny skok, to miałbyś większy wybór wśród takich tanich uginaczy, ale pewnie nawet 100mm nic tu nie zepsuje jakby co.
  5. Czemu używasz liczby mnogiej? Zdaje się że to jeden i ten sam wideł. Do tego podaj konkretnie co to za model, bo wygląda na zwykły tani uginacz i zamiast załamywać ręce i coś rzeźbić, to kupisz podobny na podmianę za kilkadziesiąt złotych.
  6. Panie i Panowie, tak wracając do tematu możliwości pożenienia klamotów szosowych i mtb oraz ogólnego burdelu w osprzęcie Shimano... Czy jest możliwość żeby klamkomanetka Tiagra 4700 obsłużyła przednią przerzutkę mtb wraz z korbą mtb w ramie przystosowanej pod osprzęt szosowy? Z tego co zdążyłem wyczytać to ostatnia 10-rzędowa Tiagra 4700 ma ciąg linki taki jak 11-rzędowe grupy, np. 105. A czy jest to identyczny ciąg jak w Dyna-Sys 11? Ewentualnie mogłaby zostać przednia przerzutka Tiagry, ale tu zdaje się jest inna linia łańcucha dla korb 2-rzędowych szosowych i mtb, więc pewnie i zakres ruchu wodzika jest inny. Jest na to jakiś patent czy zamontowanie korby mtb do ramy typu gravel/szosa śmierdzi jakimś druciarstwem typu niesymetryczny montaż?
  7. Ta, 50-11 daje jakieś 55km/h przy kadencji 90 i kołach 28" z laczkami około 40c. To jest dobre na szosę, taką z laczkami 25-28c dla takiego typowego amatora szosowania, który nie ma aspiracji do przesady i poza w miarę dobry asfalt nosa nie wychyla. Nie do roweru, który ma też, albo i głównie, jeździć na "kiepskich" nawierzchniach i prostym terenie. To się montuje w gravelach, bo takich korb jest na rynku mnóstwo, a mnóstwo znaczy dla producenta taniej. No, chyba że zainteresowany ma zamiar traktować tego gravela jako taką szosę "jeszcze bardziej endurance" i obuje go w szosowe oponki...
  8. m0d

    [2019] Triban RC 520

    Widać niektórzy tęsknią do czasów gdy np. zawody XC i pierwsze DH można było obskoczyć na jednym sprzęcie, czytaj rowerze MTB ze sztywnym widłem i cantileverami Minęło parę dekad i chyba jednak ciekawie się to rozwinęło, nieprawdaż? Durnykocie, jeśli jeździsz po szosie rowerem szosowym, to przecież sam wybrałeś specjalizację. Bo przecież typowy Janusz kowalski wybrałby pseudo-górala, który jak wiadomo jest rowerem "uniwersalnym". Nie, nie crossa czy fitnessa, tylko pseudo-MTB, koniecznie! Ja tam nie widzę kreowania potrzeb w dużej różnorodności i specjalizacji "typów" rowerów, bo mogę sobie wybrać to co mi się podoba i jest jak najlepiej skrojone do tego co chcę robić bez podmiany i wymiany wielu elementów zaraz po zakupie. Kreowanie potrzeb to jest jak ktoś szuka np. roweru do jazdy do mieście a wychodzi z fullem enduro, bo tak mu "doradzono", bo asfalt bywa dziurawy, krawężniki wysokie, a może i w góry mu się zachce o czym nawet wcześniej nie myślał i nie pomyśli. To jest majstersztyk kreowania potrzeb, nie zakup dopasowanego sprzętu (tu jest właśnie istotna i pożądana różnorodność i szeroki wybór) tylko zakup sprzętu na wyrost. Choć z drugiej strony oczywiście, kto bogatemu zabroni
  9. Dobrze byłoby to umieścić na górze działu. I tak niewiele się tu dzieje, nie licząc tego tematu , ale może nie będą się pojawiać nowe wątki o "rowerach" w stylu "1000W 50km/h".
  10. m0d

    [golenie] Naprawa,wymiana.

    Na oko to wuj umarł w szpitalu Ilia, takie "łęduro" najczęściej polega na szlajaniu się po osiedlu, skoku z krawężnika i zjazdu ze schodków, także nie ma to tamto. No, czasem ktoś bardziej ogarnięty zamiast straszyć przechodniów pojedzie do jakiegoś dirt parku. Nie znasz tego typu "rowerowych młodych gniewnych"? To oni brylują w tematach typu "Jaka dwupółka za pińcet do Hexagona?" czy "Jaka rama do DH/FR/enduro/stuntu, PILNE!!11!"
  11. A może daj do porównania elektryki też o większych mocach, przecież cały czas postulujesz ich legalność i sens nazywania ich rowerami, a wziąłeś najsłabszy model Przejrzyj oferty co ludzie potrafią produkować i sprzedawać jako te "rowery" albo jakie zestawy do konwersji są oferowane. Znaczy bo kierownik potwierdził? I programista? A gdzie te argumenty, bo jakoś nie zauważyłem..? To, że nikt inny z udzielających się tu osób poza Tobą nie podziela takiej pokrętnej interpretacji też nie daje do myślenia? Tak, wiem, wejdziesz na forum jakichś tam konstruktorów i będą tam sadzić takie same bajki, bo przecież jednym biznes musi się kręcić a drudzy szukają luk na swoje wynalazki. Ja się nadal pytam, dlaczego nie kupić np. skutera czy motocykla zamiast takiego "roweru"? Przecież nawet uznając twoje wywody, to zostaję z pojazdem o dowolnie dużej mocy i nieograniczonej maksymalnej prędkości, ale uwiązanym tylko do dróg z których może korzystać rower (ewentualnie mogę sobie po torze pojeździć albo na prywatnym terenie). Jaki to ma sens i gdzie tu chociażby dbanie o bezpieczeństwo? A tak poza tym jaka jest korzyść z dopuszczenia takich elektrycznych pojazdów bez ograniczeń do ruchu razem z rowerami? Bo przecież tego bronisz jak jakiejś lepszej sprawy próbując udowodnić, że mylimy się w interpretacji przepisu. Doczekamy się jakiejś odpowiedzi? Liczysz na zdrowy rozsądek posiadaczy, że nie skorzystają ze swojej "nadwyżki mocy"? A skoro nie skorzystają, ale taką mają, to może te pojazdy jednak trzeba by jakoś inaczej zakwalifikować i skierować w miejsca gdzie ich moc może być wykorzystana bez stwarzania niebezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu? Tylko może wtedy trzeba by je jakoś kontrolować, żeby tak jak w przypadku samochodów nie dopuszczać ulepów na drogi? I tu ponownie wracamy do "korzyści" dla pewnego typu właścicieli jakie daje kwalifikacja tego czegoś jako rowerów - brak "zbędnych" formalności a pod tyłkiem mocy tyle co w "powazniejszym" pojeździe wedle fantazji i zasobności W punkt. Zaraz pewnie przeczytamy, że te prawa jazdy itp. to wymysł szatana albo relikt komuny
  12. m0d

    [golenie] Naprawa,wymiana.

    Niby nie powinno się karmić, ale pociągnijmy temat Jakaż to okoliczność Cię skłania do patrzenia w kierunku widłów pod 27.5" jeśli masz koło 29"? Domniemywam, że jakaś mega okazja cenowa na "oeliksie" na "amor do dałnhil-ędóro-frirajd-stónt"?
  13. m0d

    [golenie] Naprawa,wymiana.

    To kup inny - lepszy i/lub bardziej dostosowany do tego co robisz.
  14. m0d

    [golenie] Naprawa,wymiana.

    Nic, nie opłaca się. Znajdziesz taki sam lub podobny wideł za kilkadziesiąt złotych.
  15. Mam wrażenie, że kolega P z równoległej rzeczywistości. A wystarczy trochę pobujać się rowerem tu i ówdzie w prawdziwej rzeczywistości i do tego obejrzeć trochę popisów podobnie jak on myślących magików i przejrzeć oferty sprzedaży elektryków. Rozejrzyj się po ulicy jak czasem przeleci taki batman, poczytaj sobie te kwieciste opisy jak to "koło spod dupy wyrywa", obejrzyj popisy domorosłych konstruktorów spod znaku "dużo mocy dużo zabawy", przejrzyj oferty typu "500-1000-2000W 50-80km/h!!! u nas bez blokad!". Na Rychlebach też widocznie jeździli tylko emeryci ze wspomaganiem, a prośba o nieużywanie tam e-bajków to wredny spisek twórców ścieżek bo nie kumają czaczy i nie dbali o teren, a tak w ogóle samo się zepsuło. Piszesz żebym nie porównywał do motocykla? A jaki stosunek mocy do masy może mieć taki elektryk, i to bardzo łatwo? Tak, na całe szczęście jest tego jeszcze mało, przynajmniej w Polsce. I IMHO dobrze jakby to się nie rozwijało w tę stronę. A do tego dochodzi jeszcze zalew elektrycznych hulajnóg i innych "osobistych pojazdów kołowych", które to niby miałyby koegzystować z ruchem pieszym przy możliwych prędkościach typu 40km/h. Wierzysz, że napaleni na takie cyrki osobnicy zachowają się zgodnie z rozsądkiem? Bo ja nie, widząc chociażby to co się nieraz dzieje na drogach. Niektórzy podnoszą jeszcze temat łatwiejszego dostępu do kolarstwa, bo dzięki wspomaganiu ktoś słabszy "może więcej". Z mojej praktyki - mam znajomego, któremu zachciało się jeździć, ale nigdy nie znalazł czasu i chęci żeby po prostu na co dzień jeździć, nie wspominając o konkretnym treningu pod tym kątem, ale chciał z resztą ekipy jeździć po górach. Tak z raz w roku. Podobały mu się zjazdy, bajkparki, fulfejsy, zjazdówki, ochraniacze, itp. jak to "epicko" wygląda, aż można selfi na FB wrzucić. Męczył się, zostawał w tyle, przewracał się, klął. Kupił elektryka i wreszcie tu i ówdzie nadąża. Techniki nadal nie ma żadnej, na zjazdach mimo wszystko się męczy bo tu trzeba jednak pracować ciałem i sobie poradzić w pewnych sytuacjach. Ostatnio bąkał, że chciałby najlepiej coś co samo jedzie, bo w sumie po co ten durny wymóg pedałowania. Ale mimo wszystko chciałby tym jeździć tam gdzie można rowerem. Ot, jednak nie każdy sport jest dla każdego, tym bardziej jak się chce po prostu "kupić wyniki" bez wysiłku. Miałem okazję pojeździć na jego rowerze. W pierwszej chwili "łał", daje kopa, nawet do podprowadzania masz wspomaganie. Ale jednak ma to swoje wady (ciężar, zasięg - i nie, w terenie pedały nie ratują tu sytuacji bo trzeba mieć niezłe kopyto żeby to uciągnąć) i nie o to jednak chodzi, bo mi więcej satysfakcji daje zrobienie czegoś o własnych siłach, nawet mając na uwadze ile mógłbym oszczędzić czasu i wysiłku mordując się nieraz na podjazdach. Także jeśli chodzi o rowery ze wspomaganiem jestem na tak, ale naginanie tego żeby "poczuć prędkość" to już dla mnie żenada i popelina. Taniej i szybciej jest poruszać się klasycznym skuterem czy motocyklem. Jeśli ktoś chce wytwarzać odpowiedniki tych pojazdów, tylko z napędem elektrycznym - proszę bardzo, byle nie podszywał się z tym pod rower tylko nazwał rzecz po imieniu (łatwo sprawdzić jakie nieraz są oferowane ulepy na najtańszych rowerowych podzespołach, ale za to 2000W!). Tak jak jest obecnie IMHO jest to dobrze rozwiązane (określone Pmax i Vmax i zanikające wspomaganie). Do tego dobrane z głową komponenty. A tak BTW, dowiemy się wreszcie o co chodzi z forsowaniem swojej interpretacji przepisów czy jednak nie? Skąd motywacja, gdzie tkwi haczyk? Ja się z tym spotykałem praktycznie tylko jak ktoś był sprzedawcą/konstruktorem takich ulepów. Bez trudu każdy znajdzie np. filmy na YT z podobnie pokrętnymi tłumaczeniami, że nie można ale jednak można, a jakby pan władza się pytał to się mówi tak i tak ale zwykle się nie pyta bo guzik tam wie, i przypadkiem autor ma taki sklepik albo coś sobie dzierga w garażu...
  16. Ja bym nic nie rzeźbił tylko reklamował jeśli to uniemożliwia użytkowanie i na pewno nie jest kwestią regulacji samego zacisku. Minus taki, że nie masz czym jeździć. Z drugiej strony co w sytuacji, gdy jakieś "chłopaki" coś porzeźbią i wyjdzie z tego nic nie wyszło i będziesz się z nimi woził bo u producenta masz już zamkniętą drogę. Twoja rama to rozumiem carbon? Też się przyglądam Silexom od pewnego czasu. Odnośnie pozycji to Merida zrobiła to bardzo specyficznie więc bezpośredniej konkurencji o podobnej geo i z modelami na wypasie to chyba będzie trudno. Osobiście jako alternatywę dla Silexa rozpatruję Fuji Jari, może to by Ci pasowało?
  17. O to to. Parę postów wyżej też się zastanawiałem jaka jest motywacja osób forsujących te potworki. Bo właściwie dlaczego chcieć sprzęt np. o osiągach motocykla i bez możliwości jazdy po tych samych drogach co motocykle? Żeby się popisywać za to na DDR albo rozjeżdżać lasy jak kiedyś "pseudo-quadowcy-upalacze"? Czy chodzi tylko o finanse i formalności (OC, rejestracja, paliwo, prawo jazdy)? Prekompilator, może parę słów od siebie na ten temat? Tylko bez uników typu "chciałem wskazać nieprecyzyjny moim zdaniem przepis" albo jakichś pseudo-wolnościowych bzdur, bo widać że bronisz swojej interpretacji tak zaciekle, że coś chyba za tym stoi? Ty tak na serio?
  18. Ukazujący nonsensowne działanie w oparciu o kiepską interpretację algebry Boole'a Znaczy uważasz, że oni tam zapierdzielają na tych skuterach ile się da i są to maszyny o dużej mocy i oferujące duże prędkości? Poczytaj sobie o tym co jest skuter i motocykl wg holenderskiego prawa, ile jest rodzajów tego typu pojazdów, jakie warunki trzeba spełnić żeby móc nimi jeździć i którymi rodzajami można rzeczywiście jeździć po ichniejszych DDRkach. Tak podpowiem, że skutery którymi można się tak poruszać albo mają Vmax=25km/h albo obowiązuje je i tak ograniczenie do 30km/h. Do tego chcąc nimi jeździć trzeba taki pojazd zarejestrować i samemu mieć uprawnienia co też wiąże się z byciem w odpowiednim wieku. Porównaj to teraz z tym bajzlem odnośnie e-bajków i pseudo e-bajków za którym tak optujesz
  19. Aż mi się ten stary dowcip przypomniał: Żona wysyła męża-programistę do sklepu i mówi:- Kup chleb, a jak będą mieli jajka, to kup dziesięć.Facet wchodzi do sklepu i pyta:- Są jajka?- Tak, są.- To poproszę dziesięć chlebów. Wybacz, ale równie dobrze mógłbyś się powoływać na zdanie szewca czy mechanika. Żaden z tych zawodów nie powoduje że z większym zaufaniem podchodzę do takiej interpretacji, bo i nie tym się te osoby zawodowo zajmują. I tak samo Ty masz prawo podchodzić nieufnie do tego co piszę ja czy inne osoby. Miej tylko na uwadze, że, przynajmniej na forum, jesteś praktycznie jedyną osobą która tak "frywolnie" podchodzi do tego tematu a reszta jest zawsze w opozycji. Do tego mi nie chodzi o jakiś zakaz budowy czy użytkowania takich pojazdów. Chodzi o ich właściwą kwalifikację, jako e-rower, e-skuter, e-motocykl, itp. W tej chwili mamy jasną (przynajmniej dla mnie i pewnie sporej grupy innych forumowiczów) wykładnię czym jest rower, ale brakuje definicji pojazdów silnikowych rozszerzonej o elektryczny napęd obok spalinowego. Naprawdę, nie mam nic przeciwko elektrycznemu motocyklowi o dużej mocy, o ile będzie wyprodukowany z głową a nie z części od roweru i będzie dopuszczony do użytku wszędzie tam gdzie jest dopuszczony motocykl, a właściciel będzie musiał się wykazać uprawnieniami do prowadzenia motocykla. A nie, że właściciel obecnością pedałów będzie tłumaczył dlaczego popierdzielał po DDR 60km/h... Holandii w to nie mieszajmy, taj jak napisałeś - zupełnie inna rowerowa kultura i jakby ktoś tam nawywijał korzystając z tego prawa to zapewne zostanie szybko usadzony. Dodatkowo pewnie nie nazwie swojego pojazdu rowerem.
  20. A mnie tak zastanawia jaki mają w tym interes osoby tak zaciekle promujące te różne potworki z mocnym napędem i sterowany po prostu manetką, a zakamuflowane jako rowery. Pierwsze co przychodzi do głowy to oczywiście własny zarobek na częściach jak i gotowych maszynach. Drugie to kombinatorstwo posiadacza, żeby mieć sprzęt użytkowo taki jak motocykl czy skuter, ale bez rejestracji, opłat OC lub innych ubezpieczeń, bez konieczności posiadania jakichkolwiek uprawnień i często wiedzy na temat przepisów, bo w razie czego będzie się zasłaniał, że to "tylko rower". A rower w Polsce traktowany jest z lekceważeniem, bo to nie jest "poważny" pojazd, dla sporej ilości ludzi nadal jak regularnie jeździsz rowerem to albo musisz być "zawodowcem" albo nie stać cię na auto. Trzecie to "mania prędkości" przy znikomym własnym wkładzie fizycznym. Jak parę ładnych lat temu nastała moda na quady, to też było kombinowanie z przepisami i dobrało się do tego typu sprzętu sporo ludzi, którzy potem zepsuli opinię całemu środowisku osób chcących rzeczywiście jeździć tym w terenie i czegoś się nauczyć (i przy tym zmęczyć), a nie tylko rozjeżdżać i upalać (częściowo ten problem dotyczy też motocyklistów). Rower zwyczajowo i od chwili powstania jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Tak samo jak motocykl jest pojazdem napędzanym silnikiem i nikt się nie pyta czy da się nim jechać w inny sposób. Ustawodawca umożliwił wspomaganie roweru silnikiem i tyle. WSPOMAGANIE, nie regularny napęd. I do tego wspomaganie zanikające wraz ze zwiększaniem się prędkości, bo ktoś IMHO słusznie wyszedł z założenia że skoro to wspomaganie to nie jest potrzebne gdy ktoś ma siłę na szybką jazdę. Tu nie ma żadnych kontrowersji i niejasności i IMHO naprawdę trzeba wykazywać złą wolę i betonowy upór żeby wyprawiać tu jakieś interpretacyjne fikołki. Zdanie programisty przy interpretacji przepisów? Serio..?
  21. Sobek82, a zdradziłbyś jaki jest rozmiar tej ramy i jak to się ma do Twoich "rozmiarów" Tak BTW co nie tak było z tym pomarańczowym bajkiem, że tak smutno skończył?
  22. Panie i Pany, kontynuując temat barankowy. Tak sobie jeżdżąc ostatnio trochę bardziej asfaltowo-szutrowo-miejsko i widząc wśród pozostałych jeszcze w obecnym klimacie rowerzystów sporo baranków i mnie znowu nachodzi głupia ochota "ubarankowienia" Muirwoodsa. I to pomimo, że n razy sobie mierzyłem i patrzyłem w tabelki z geo, przeliczałem koszty części i rozważałem komplikacje. A jeszcze na dodatek zdarzyło się nawet komuś na forum doradzić jak miał podobny pomysł, że się to nie opłaca bo rama za długa i części za drogie... Nawet rozmawiałem z gościem co coś takiego popełnił. A gość był jeszcze większym fetyszystą jeśli chodzi o długość ramy niż ja i przy takim samym wzroście jeździł na większej ramie, po czym załadował tam baranka i wymienił cały potrzebny szpej żeby finalnie ponieść porażkę i zamienić Muirwoodsa na Four Cornersa. Przeglądam ten wątek i widzę trochę wynalazków - a to Peak z barankiem, a to jakiś Genesis, itp. Czyli jednak ktoś to robi i czasem się da coś w miarę z sensem urzeźbić żeby pasowało do właściciela. Generalnie chodzi o coś w rodzaju gravela do celów komunikacyjnych przez co rozumiem zarówno np. dojazdy do pracy jak i wycieczkowe szwędanie się po krzakach, szutrach i innych kiepskich drogach (a czasem i bez dróg), oraz zimowe "treningi", Warszawa i okolice. Rama ma rozmiar L (ETT = 605mm, REACH = 432mm, STACK = 583mm), ja mam 180cm i jeździ mi się na tym wygodnie w obecnej konfiguracji. Ręce raczej dłuższe, nogi raczej krótsze. Generalnie bardzo polubiłem ten rower, to i owo zmodziłem pod siebie, sporo go używam i raczej nie chciałbym sprzedawać i zamieniać na pierwszego lepszego alu-gravela/przełaja po dużym rabacie - stąd taki nieco irracjonalny pomysł nadal wraca. Tak na szybko sobie wymyśliłem żeby móc spróbować a za dużo nie utopić jakby co: - kierownica Ritchey Comp Venture 460mm (wersja wydająca-się-rozsądną) lub Giant Connect XR 420mm (wersja po taniości) - krótszy mostek ~50-60mm (obecnie jest 100mm), może nawet ze wzniosem i całość ląduje na szczycie rury (teraz mam niżej) - klamkomanetki (napęd mam 1x9) po taniości coś w tym stylu: http://pyrkiewicz.pl/produkt/manetkoklamki/ - hamulce BB7 Do tego owijki, pancerze, linki - wiadomo, ale to szczegół. Bardzo proszę o słowo kogoś mądrzejszego czy to się ma szansę kupy trzymać albo o definitywne wybicie mi tego ze łba Najwyżej będę sobie dalej jeździł jak teraz i polował na okazje po sezonie jeśli nadal będę miał ochotę na coś prawdziwie barankowego.
  23. I w koło Macieju powtórka z rozrywki ze znaną osobą w kwestii elektryków... Przydałoby się wreszcie prawna definicja e-motocykla i e-motoroweru żeby skończyło się przedstawianie różnych potworków jako "zwykłe" e-rowery pomimo, że nie wymagają w ogóle pedałowania a ich silniki dysponują mocą mogącą dać prędkości duuużo wyższe niż te 25-30km/h.
  24. Pobawię się trochę w archeologa, ale co tam, może coś to jeszcze pomoże... Ad. 1 Opona o typowo terenowej szerokości gdy większość jeździsz po asfalcie? Serio? A za chwilę ciężkie trekingowe "człapaki" jako niby alternatywa? Zobacz sobie np. Continentale Speed Ride czy Schwalbe CX comp jak nie chcesz wydawać dużo i mieć coś co nie zamula na asfalcie i poradzi sobie na każdej innej w miarę twardej nawierzchni. Ad. 2 Jaki jest sens wymiany jednej korby 3x na inną 3x? Dla lepszego suportu? Tak, owszem, ten fabrycznie zamontowany Suntour to padaka i warto go zmienić, ale czy na pewno na funkcjonalnie to samo i o tym samym zakresie? Ja bym tam włożył np. 40/28 jakbym chciał mieć szerszy/uniwersalny zakres przełożeń, a sam dla większej prostoty używam napędu 1x9 z 38T z przodu i kasetą 11-36. Ad. 3 A po co chcesz w ogóle wymieniać manetki? Ja zmieniłem w Muirwoodsie tylko i wyłącznie dlatego, że lubię obsługiwać je wyłącznie kciukiem, a tego Altusy nie oferują. Ale to taki mój "fetysz" że muszę mieć dual release i jakby nie to, to bym nie ruszał bo i po co w takim rowerze (używam jako sprzęt dojazdowo-wycieczkowy i podejrzewam, że u Ciebie jest podobnie).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...