Bo z jednej strony jesteśmy my - entuzjaści, często łatwowierni, drobniejsze rzeczy sami sobie zrobimy, jak nie umiemy to poszukamy na grupie dyskusyjnej a z drugiej strony sprzedawcy którzy w razie czego powołają się na stronę 35-ą załącznika "B" i 47-ą jakiejś książeczki. Który to załącznik z książeczka dostajemy po zakupie oczywiście więc nikt tego nie ma szans przeczytać wcześniej.
Myślę, że ze względów czysto wychowawczych powinniśmy korzystać z RPO i sądów. Bo inaczej źle prowadzony sprzedawca dziczeje - ze szkodą dla nas, dla innych a w konsekwencji - dla samego siebie.
Tu nie ma co się emocjonować - idzie zima, mniej się jeździ, trzeba to potraktować jak zabawę, grę. Jestem przekonany, że gdyby autor wątku chciał sprzedawca zrefundowałby mu koszty wypożyczenia roweru. Miał niezwłocznie usunąć wadę lub wymienić towar na wolny od wad lub zwrócić pieniądze.