Mnie niestety wciąż rowerzyści. Kierowcy już są tak wytresowani, że w większości to nas się boją a nie my ich, niebezpieczne zachowania wynikają głównie z głupoty a nie z chamstwa ale rowerzyści to prawdziwe przekleństwo ścieżek rowerowych. Nie chce mi się wymieniać tu grzechów głównych bo już to kiedyś robiłem ale ostatnio omal nie rozwalił mnie koleś wyprzedzający na trzeciego na zakręcie przy zjeździe z mostu Siekierkowskiego na Pragę w kierunku Śródmieścia (na trzeciego bo wyprzedzał dwóch jadących obok siebie). Wrzeszczałem "uwaga" bo bałem się znacznie bardziej niż byłem zły - zahamował w ostatnim momencie, trącił mnie tylko i bez "przepraszam" pojechał dalej. Dobrze, że byłem z lepsza połową i zszokowany bo nie pojechałem za nim ... całe szczęście.
Co tu pisać - codziennie mam takie kwiatki :/ A najśmieszniejsze, że człowiek wyjeżdża z miasta i ludzie zachowują się zupełnie inaczej. Już w lesie Kabackim ... Ściezki rowerowe jakoś na nich działają no i strava oczywiście