Skocz do zawartości

wkg

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    11 183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    28

Zawartość dodana przez wkg

  1. Brzmi jak artykuł sponsorowany przez TREK-a
  2. Dokładnie ! W typowej dla niego pozie gdy patrzy na Pana. Skoncentrowana inteligencja i gotowość do współdziałania. Ale wymaga komunikacji i bezustannego kontaktu - inaczej dziczeje. I ruchu. Żeby wybiegać Belga trzeba mieć konia albo drugiego Belga. Albo rower Miałem dwa Belgi - groenendala i terverenkę. Oczywiście nie ma mowy żeby goniły jakiś rower chyba, że Pan na nim siedzi. O wiele bardziej inteligentna rasa niż Niemce. Taki jak ze zdjęcia właśnie znalazł i wykurzył przywódcę IS Jako pies obronny gdy złapie nie przechwytuje robiąc miazgę z człowieka tylko trzyma mocno robiąc 4 małe dziurki trzymając za kość. No i nigdy nie ostrzega przed atakiem jakimś idiotycznym warczeniem czy strzeżeniem kłów. Bez rozbiegu przeskakuje z półtora metra :) Chciałbym zobaczyć kogoś z gazem przeciw temu psu PS: Tu mój słodziak - jeszcze mały ...
  3. Heh ... tak mi się ten wątek przypomniał dziś nad Wisłą. Jadę a z przeciwka facet (wygląd trochę karka-menela) z psem. No to się patrze na psa i faceta żeby był kontakt wzrokowy - czy mnie widzi. A ten się wściekł, zrobił głupią minę przedrzeźniając mnie że niby się na niego gapię. Bardzo wrogo nastawiony. No to ja do niego: "Ale śliczny Maliniak !" Jakby go piorun strzelił - uśmiech szczęścia na twarzy, pomachał, no po prostu się rozpłynął. No, ale to był Maliniak - ta rasa jeżeli się nie wystraszy nie będzie gonić za dziwakiem na rowerze bo jest po prostu ponadto. Dla Maliniaka świat się kończy na domownikach - reszta jest nieinteresująca Nazywam tą technikę "Zaanie dobrocią". Zawsze działa. W przeciwieństwie do rzucania kur...mi, strzelania klamkami, straszenia i agresji. No i uszczęśliwiłem człowieka co mi od razu poprawiło humor pod wiatr Te wiatry SW nad Wisłą są wyjatkowo złośliwe - układają się wzdłuż koryta jakoś tak, że w każdą stronę jest pod wiatr czasami
  4. Mi też spadło o jakiś 1 km/h w stosunku do września. Pewnie część tego to ubranie - spodnie raczej freerideowe niż lycra, kurtka którą kolega nazwał "spadochronikiem" i błotniki (szczególnie przedni). Ale myślę, że też może być to zmęczenie sezonem, jakoś nie chce mi się już napierać ... mniejsza motywacja. Organizm ma swój naturalny cykl którego nie oszukasz... Ale raczej nie jest to zasługa piesków. Może mniejszej ilości rowerzystów - latem częściej trafi się jakiś ścigant który - chcemy czy nie chcemy - motywuje
  5. 4-5 min na 20 km to bardzo dużo : ( Nie jesteś przetrenowany ? Jak często jeździsz ?
  6. No niestety często nie wiadomo : ( Kiedyś nawet nie gnał tylko stał sobie i mnie ugryzł Bronił swojej Pani. Chwilę potem położył sięna plecach żeby go głaskać Ale to było akurat w podwrocławskiej wsi.
  7. Strasznie kompleks Warszawy przebija z twojego postu O tej smyczy już tu było pisane. To większe dla nas zagrożenie niż pies bez smyczy. Tak nawiasem - na twoim filmie jechałeś wzdłuż płotu metra - jadąc w drugą stronę jest trawiasta polana na której zwykle psiarze tresują psy. Ostatnio ruszył w moim kierunku doberman. Kawał zwierzęcia - nieusłuchany był, jego pan coś tam krzyczał ale gdzie tam. Raaaany - jakie to są energetyczne psy. Z 200 m do mnie pokonał w mgnieniu oka. Czarna torpeda Fakt - trochę się przestraszyłem ale chciał po prostu się przywitać. Właściwie nie spotkałem się z agresywnym psem bez smyczy w okolicach Warszawy - większość to albo ciekawskie psiaki albo takie przestraszone głupole jak na twoim filmie.
  8. To nawet jest obowiązek - dostosowanie prędkości do warunków. Tak nawiasem - zastanawiam się gdzie te psy właściwie maja biegać - bo już im nigdzie nie wolno. Całe życie na smyczy : ( Choć oczywiście pies na smyczy to większe zagrożenie niż pies luzem.
  9. Jeżdżą i biedne psy straszą Te psy oczywiście nie są groźne ... ja w takich sytuacjach zwykle z daleka krzyknę żeby wiedziały, że jadę. Ten ostatni biedak mocno musiał się wystraszyć :/
  10. Dokładnie ! Czasem czytam jak opowieści z innego świata : )
  11. Nie. Nie wszystko. Swoja drogą - pewnie mylisz przyrost tkanki tłuszczowej z uwodnieniem. Tłuszcz w ciągu tygodnia - dwóch może odłożyć się najwyżej w wątrobie (tego nie widać), śledzionie ale nie np na brzuchu ... Widzieć możesz też efekt spowolnionego metabolizmu - wypełnione jelita ale nie tłuszcz. Tłuszcz widoczny odkłada się po tygodniach jak nie dłużej.
  12. Może tak ale szczerze mówiąc byłem bardzo zdumiony i pytałem wiele razy czy się jakoś ogranicza, liczy te kalorie to się tylko śmiał. Wcina do syta ile chce i jeździ na rowerze. Nawet przez moment myślałem żeby takie coś sobie zapodać ale 1) Trzeba by wiele czasu spędzić w kuchni żeby jeść tylko dobre tłuszcze - jakieś makrele, avocado, kombinacje alpejskie 2) Nie wiem jak taka dieta odbiłaby się na zdrowiu na dłuższa metę - skąd brać witaminy, mikroelementy i diabli wiedzą co tam jeszcze jest potrzebne. Podałem tylko jako przykład bezsensowności "bilansu energetycznego". Tzn "półbilansu" - nie biorącego pod uwagę strony "rozchodowej" - wydalanej, wypacanej i wypromieniowanej Założenie, że organizm nie wykonując pracy zmetabolizuje wszystko do odkładającego się tłuszczu jest śmieszne : )
  13. Hmmm ... to dziwne. Mam kolegów którzy stosują dietę tłuszczową - w tym jednego z tego forum. Przez pół roku schudł prawie 30 kg jedząc do oporu. Warnek - żadnych węglowodanów. Nadmiar tłuszczu idzie prosto do kibelka - czego oczywiście nikt nie mierzy w kalorymetrze Musze mu napisać o tym "bilansie" i zobaczyć reakcję. Bo kalorii to on nie liczy z tego co pamiętam ....
  14. Nie pisz mi takich rzeczy tylko się zastanów i napisz czy pijąc pól litra dziennie i nic nie jedząc poza tym się roztyje czy nie. Bo nie rozmawiamy o warstwach społecznych tylko o bezsensie "bilansu energetycznego" którego mit pokutuje i straszy wpędzając w poczucie winy i piekielne męki całe tabuny nastolatek. Zostawiając na boku ten nieszczęsny bilans "półtorastronny" - bo nie jest to pełen bilans trzeba jeszcze w tym wszystkim rozumieć o co chodzi w tym odchudzaniu. Przecież nie chodzi o zmniejszenie wagi ciała tylko o zmniejszenie udziału tłuszczu. Piękny przykład podaje Friel - zawodowy team 7-Eleven podczas Tour de France ze względu na źle dobraną dietę nie schudł tylko każdemu zawodnikowi spadł obwód uda ! A to bo gdyż nie trawili węglowodanów których mieli za dużo tylko białko przy dużym wysiłku. Zautokanibalizowali sobie własne mięśnie To takie generalne uwagi - nie znam twojego przypadku ale myślę, że długie jazdy na rowerze z pulsem 120-140 (ale nie większym) przy ograniczeniu węglowodanów na rzecz białek musi dać spadek wagi ciała poprzez redukcję tłuszczu. Ale - jak pokazuje przykład 7-Eleven ostre ciśnięcie z wysokim pulsem + węglowodany na tłuszcz nie pomogą. Bo wtedy organizm spala glukozę a w końcu białka. Mocno upraszczając - dla organizmu wyprawa po tłuszcz to tak jak dla człowieka wyprawa na ryby żeby sobie złowić obiad. Przy wysiłku na wysokim pulsie jedyne co organizm umie to szybka wyprawa do lodówki żeby się nachapać tego co leży na wierzchu - glikogenu a w końcu białka.
  15. Ano właśnie ! Zbadano ile energii dostarcza a co się z ta energią dzieje ? Piszę o drugiej stronie równania. Idzie w masę czy w ciepło ? Nikt nie mierzy kaloryczności tego co wydalamy - także z potem. Ogrzewamy powietrze bo nasza temperatura się zmienia - tego tez nikt nie liczy. Alkohol jest dobrym przykładem EDIT: Na wykazanie bezsensowności tego "bilansu" bo od wypicia np. pół litra wódki dziennie nikt się nie roztyje a to przecież 3,5 tys kcal ... dlatego ten bilans jako narzędzie jest mało przydatny.
  16. - Jest totalną bzdura bo na ogół zapomina się o tym, że równanie ma dwie strony. Porównuje się kaloryczność posiłków z czym ? Właśnie nie wiadomo z czym, równanie się nie domyka. - Tez nie piję wódki. Podałem przykład na bezsensowność narzędzia jakim jest bilans kaloryczny do odchudzania - nawet, gdyby go poprawnie ułożyć z czym się jeszcze nie spotkałem. - Nic nie cytowałem, właśnie z tych banałów się podśmiewam : ) Nie personalizuj problemu tylko odnieś się do treści Tylko merytorycznie - nie emocjonalnie.
  17. Echhh ... nie napinaj się tak bo cos Ci pęknie i po co ? - Kaloryczność liczona z opakowań (spala się i liczy ilość wydzielanej energii) jest totalną bzdurą. Bo z czym to porównać ? Pomyśl i napisz. - No tyle trzeba zjeść mniej więcej żeby nie paść przy regularnej jeździe na rowerze - ale mało to ma do odchudzania. Nie łapiesz kontekstu - stąd problem ze zrozumieniem. - Alkohol nie zawiera żadnego syropu Gdzie C2H5OH a gdzie syrop ? No i co - wypijesz pół litra i przytyjesz ? Ubaw po pachy. Poczytaj o bilansie energetycznym i potem pisz
  18. Z ciekawości: Jaka jest przewaga tego roweru nad HT XC ze sztywnym widelcem, relaksacyjnej geometrii ? Pytam serio. Że krótszy, bardziej zwrotny ?
  19. Ano właśnie A wiele osób wierzy w kaloryczność alkoholu na przykład Albo kąpieli w wannie z gorąca wodą - przecież to też energia Niestety te mity o kaloryczności posiłków - pochodzące głównie z prasy kolorowej znajdowanej w poczekalniach - są bardzo rozpowszechnione, także w różnej maści "kalkulatorach"
  20. Do tego zsiadłe mleko i jest obiad. Niestety to nie dla rowerzystów pokarm, kaloryczność bliska 0 Te 3-4 k kalorii trzeba dziennie przyjąć. Ważne, żeby nie zbyt wiele w węglowodanach.
  21. Kasza gryczana to jest to ! Smaczna, lekkostrawna i w ogóle super !
  22. No to może i dobrze, że kod nie przeszedł
  23. Są też złe wiadomości:/ "Sorry, that code is invalid. Bikes and Frames are excluded from Cyber Monday."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...