Skocz do zawartości

wkg

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    11 183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    28

Zawartość dodana przez wkg

  1. Raczej śmieszy Myślę, że nie warto się skupiac na trzeciorzędnych cechach płciowych Śmieszne, prawda ? Oj. Enduro ! Dla nich my wszyscy to roadies ! A serio - więcej luzu
  2. Że niebezpiecznie to na pewno ale czy nudno ? Mnie pociągają takie monotonne, jednostajne, uspokajające czynności - np. wywoływanie cz-b negatywów Tylko plecak z aparatem i obiektywami ciężki Ale za to jaki reset ! Ważne, żeby była różnorodność - czasem szutry, czasem single, czasem góry, czasem szosa ... mnie też od zawsze sakwy pociągały - tak zrobić sobie na dziko z namiotem np. https://kolarstwoprzygodowe.pl/wschod/ - nie na czas ale na spokojnie, turystycznie ... czy Brejdaka. Tylko niestety tu czas ogranicza. Do szosy bym wrócił po latach. Gór pod nosem nie mam niestety Za to z pewością szosa ma jedną wielką zaletę - wraca się w miarę czysty Ciekaw jestem jak to by było wrócić do baranka po latach z prostą kierą
  3. No, to masz fajnie w górach. Ja właśnie ciekaw jestem jak to jest - nie patrzę na chwilową ale na swojej pętelce 48 km między mostami Siekierki - Północny gdzie szutrów może jest z 15-20 km jak przez Las Bielański ale też i bulwary - czasem z wiatrem czasem pod wiatr i gdzie się da nad Wisłą musze się dobrze przyłożyć by srednia wyszła 26. 27 z ogonkiem to juz mój limit przy dobrych wiatrach a jak założe błotniki i kurtkę to i 24 jest sukcesem Stąd zawsze myślałem, że to opory powietrza a nie opony są głównym winowajca. Wystarczy, że złożę łokcie, zdejmę błotniki i od razu inaczej. A żeby nie było offtopu - jak tak dalej będą strzelać to się złamię, pojadę na myjkę, wtargam rower do mieszkania i odpalę "potwora". Potem będa pioruny z oczu na mnie leciały jak to zwykle przy chomikowaniu
  4. Super ! Na wzrost 177 540-550 TTH chyba by było idelanie ! Wziąłbym centymetr i pomierzył to bym przynajmniej ogarnął geometrię szosową Tylko ja mam buty mtb Oczywiście do nich też i 520-ki Ale ja właściwie mam gravela Czasem lubię takie długotrwałe zmęczenie i jeżdżę sobie po wałach od Ursynowa do Nowego Dworu i tak sobie pomyślałem, że na szosce fajnie by było sobie zobaczyć jakto jest na tych słynnych Gassach gdzie kolarzy widzę jak poniżej wału mnie wyprzedzają bez żadnej napinki Kurcze, właśnie miałem wyjść na pętelkę jakieś 60km a na Ursynowie znowi się zrobił poligon i strzelają całkiem blisko ...
  5. Pobocze to pobocze. Nawet jak nie ma równego asfaltu - czasem trzeba zjechać. Nie od razu ale jak się widzi rząd aut za sobą. To samo w aucie. Jadę autostrada na tempomacie te swoje 130, wyprzedzam niekończący się ciąg ciężarówek, widzę, że za mną kolejka - zjeżdżam, puszczam, jadę dalej, wszyscy zadowoleni. Proste jak konstrukcja cepa. Taki miły gest. To o czym tu się pisze od wielu stron to nie problem kierowców samochodów, rowerów, motocykli, pieszych czy tych na hulajnodze. To problem Polaków - po prostu jako naród tacy jesteśmy - niestety. Daleko nam do bardziej rozwiniętych nacji jak choćby Czechów. Trzeba pokoleń by ta "pan na zagrodzie równy wojewodzie" mentalność się zmieniła choć od kilku lat niestety jest regres. Wypłacz na grupach rowerowych na kierowców a samochodowych na rowerzystów nic tu nie da. Zacząć trzeba od siebie. Ale powoli się zmienia. Pzrede wszystkim jeżdżąc po Polsce widać jak od lat jest czyściej. I obejścia, klatki schodowe, i miasta i wioski są bardziej czyste. Może i komunikacyjnie kiedyś dorośniemy.
  6. A jakie TTH ? Jak Ci się znudzi i będziesz sprzedawał to daj znać Zawsze byłem ciekaw czy na szosce faktycznie jest o tyle szybciej czy też ja po prostu taka łajza jestem
  7. Czy to co czuję to zazdrość ? Nie, niemożliwe, nie dopuszczam do siebie takich uczuć Piasty są tu na QR ? Za tą cenę to choćby sie kilka razy przejechać a w zimę na trenażer - nie musiałbym przekładać ... Tak, to chyba jednak zazdrość
  8. Jak tak będziesz się zachowywał na drodze jak piszesz to nigdy nas nie polubią A - jak to nazywasz - "debili" którzy "z ryjem", "bydło", "zdalni", "jeden z drugim" - częściej spotykam wśród rowerzystów. Także - zacznij od siebie. Bo nakręcasz spiralę nienawiści wpisując sie w poetykę naszej bolszewickiej PISrzeczywistości. A co do nowych przepisów i kar - przerażony powrotem Króla rząd szuka na gwałt kasy i robi pseudoruchy zamiast porawiać infrastrukturę. Gawiedż przyklaśnie- do pierwszego mandatu. A ilość wypadków i ofir spada i spada - od lat.
  9. Lepiej elektrykami niż bmw po agrotuningu Ja po spotkaniu kilku quadów i motocykli enduro jakoś z większym luzem patrzę na elektryki choć gdy młynkuję 7 km/h a facet z baterią jak w Lexusie mija mnie z 40 km/h prawie nie ruszając nogami to gula skacze Hałaśliwe to było 😕
  10. Nie zaczynajmy o rejestracjach proszę : ) Można by długo. Cena.
  11. Albo poboczem by dać sie bezpiecznie wyprzedzić, albo co najmniej metr jak pisze @Mihau_ Ważne też, by gdy zobaczymy za nami sznurek aut które spowalniamy zjechać na pobocze, zwolnić i przepuścić. Jak traktor Takie elementarne podstawy ale warto przypomnieć - kultura na drodze ułatwia wszystkim życie i powoduje, że kierowcy też na nas inaczej patrzą. Bo dla kierowcy jest bardzo frustrujące wlec się przez dłuższy czas za rowerem szczególnie, gdy obok jest ścieżka rowerowa.
  12. Po prostu nie każdy traktuje rower jako narzędzie samoudręczenia Ja też nie widzę siebie na elektryku i to w późnej starości ale ludzie sa różni. Dobrze, że się ruszają. Źle, że dzieci nie próbują jeździć na rowerze bo z roweru na elektryka mmożna sie przesiąść ale w drugą stronę to chyba nie ma miejsca.
  13. Nie przesadzajmy. I nie oceniajmy innych ludzi póki elektrykami bez blokady nie orzą fajnych miejscówek. Każdy żyje jak lubi, uczy się w swoim tempie i bawi się jak umie. O to w sumie w tym wszystkim chodzi - o nic więcej.
  14. A od kolegów odstajesz na asfalcie czy w terenie ?
  15. Oupssss .... Będa jeszcze dłuższe terminy :((((((
  16. Bo jedna śluza Guzianka to za mało więc obok posawili drugą
  17. Sensu wymiany dla osiągów w twoim przypadku nie ma. Choć zawsze warto mieć zapas by nie czekać w razie "W". A jak tam z karbonową biżuterią, zakupiona już? O! Taka karbonowa sztyca OCLV
  18. Ten wątek przypomina bardzo działnia naszych polityków Nie umiejąc rozwiązać prawdziwego problemu trzeba stworzyć sztuczny bo rozwiązać go łatwiej. Tak samo tutaj - żeby "rozwiać" mit trzeba go najpierw stworzyć - potem już idzie z górki Nikt nigdy nie móiwł, że przy jeździe turystycznej, towarzyskiej, lajtowej waga kół daje sporą różnicę. Nie daje. Całkiem blisko Choć to może nie fizyka ale fizjologia wysiłku się kłania. Tłumaczyłem już kiedyś ale chyba trzeba powtórzyć żeby się utrwaliło. Ten 1% (umowny 1% z wagi i rotacji), do tego 1% (tyle co nic, 2-3 Waty) z łożysk, 1% (strzelam) z aerodynamicznych kół czy szprych, coś tam z węziej prowadzonych łokci - ziarnko do ziarnka i kilka procent się zbierze. I teraz - jadąc na pół gwizdka, podziwiając krajobrazy te kilka procent (załóżmy 4% od 250W przeciętnego amatora, raptem 10W) jest zupełnie nieodczuwalne. I nikt nigdy nie twierdzi, że jest inaczej. To mit - wiatrak tworzony na potrzeby walki z tym wiatrakiem. Zakładając tą przeciętna 250W czy jedziemy 130W czy 150W - nie widzimy żadnej różńicy. Można jechać i jechać. Tu otarcia od siodełka, głód, czasami siknięcie - to są problemy a nie jakieś Waty, opory i inne bezwładności. Po prostu dla naszego organizmu różnica między IF = 0,59 a IF = 0,61 jest zupełnie nieodczuwalna. Sytuacja zmienia się diametralnie gdy jedziemy znacznie bliżej IF = 1, powiedzmy 0,9 0,95. Tu już beret jest nieźle ryty, mięśnie pracują na granicy, mleczany wytrącają swoje sole w komórkach i jesteśmy blisko odmowy. Każdy ma jakieś sposoby, autosgestie jak dawać sobie radę w takich warunkach. I tu pociśniecie o 2 czy 3 % jest absolutnie niemożliwe. Fizjologicznie. Można jakimś stzrałem adrenaliny ale za chwilkę cena jest prosta - odmowa. Mówiąc po ludzku człowiek zmienia się w dętkę Wyobraźmy sobie sytuację gdy peleton ciśnie pd górkę. Powiedzmy minutę, ktoś jedzie z moca 500W. Wypłaszczenie wszyscy ledwo żyją i na wypłaszczeniu przyspieszają. Ten o jeden czy więcej % słabszy zostaje na zjeździe i przyjeżdża na metę z pólgodzinną stratą jadąc samotnie ze swoim wstydem. To samo przy wielokrotnych przyspieszeniach i dohamowaniach i w wielu innych sytuacjach. Także - jeżeli piszemy coś, rozwiewamy "mity" - piszmy to we właściwym kontekście. Bo dla jednego lżejsze koła oznaczają tylko łatwiejsze wstawienie roweru na bagażnik dachowy a dla innego - półgodzinną stratę. Mam nadzieję, że teraz nie ma już niejasności
  19. Ja w sumie urwałem prawie kg na 2 kołach - ponad 250 na dętkach, 400 na oponach (były druciaki) 300 na kołach i różnica wyczuwalna bardzo nawet kręcąc ręką na stojaku serwisowym
  20. Powiedzmy podwójną wagę Ale fakt, jeżdząc solo, nie ścigając się, na twardym to można i na kowadłach. Człowiek się do wszystkiego szybko przyzwyczaja, po pewnym czasie głupio się czuje bez np. ciężkiego plecaka
  21. Generalnie fakt, mówi się x2. Wrzucając zestas o 0.7 kg lzejszy poczułem zdecydowanie
  22. Przypadkowy błąd jakich wiele w tym szalonym czasie. Żadne kłamstwo - wpisać byle co i chwilę potem się rozmyśleć i wrócić. Nie ma o co bić piany. Jak ktoś nie chce kłamać to niech zinterpretuje: "Podac adres gdyby nas zaskoczyła pogoda i musielibyśmy zostać". Dzięki, że mamy Onet !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...