To ja chyba jestem "jakiś inny", bo u mnie, już z trzema rowerami, odbywało się to dużo prościej, a mianowicie tak - po 2-4 wizytach w sklepach i wyselekcjonowaniu w miarę dobrze wykonanych rowerów z nisko-średniej do średniej półki, bez "amortyzatorów" i bez agresywnych opon przedstawiałem max. 3 modele córze i to ona decydowała, który jej się podoba, a po przejażdżce rower lądował w bagażniku. Jeszcze nie miałem żadnych reklamacji z jej strony , a uważam, że dla dziecka najważniejszy jest wygląd i frajda z jazdy...