Skocz do zawartości

jacenty02

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    121
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez jacenty02

  1. Lanzarote okolice Harii http://wrzutnik.net/dfa.183WYCZ54
  2. Dura Ace, Sram Red. Zakumalem wreszcie. Widze ze Kolega lubi spolszczac angielszczyzne. hihi. Soja droga ja uzywam wloskich rowerow i profanacja bylo by jezdzenie na takim osprzecie. Tylko Campanoglo. Ale wracajac do meritum, zgadzam sie calkowicie, ze to nie sprzet napedza rower. W zeszym roku jechalem Virgin money Cyclone 180km i widzalem jak goscie na Dogmach za 9k funtow niedawali sobie rady. Do tego co napisales mozna tylko dodac, ze 80 % i tsk idzie z glowy. Wyrobine miesnie moga pomoc tak jak dobry sprzet. Ale to jak sie do tego czlowiek nastawi psychicznie daje najwiekszy wynik. Z drugiej jednak strony w zyciu do czego dazyc trzeba i spelniac swoje marzenia pozdro
  3. Sorry, moze jestem troche zacofany ale nie mam pojecia co to znaczy . Pozatym, to wczoraj zalapalem sie na charity bike run. w sumie tylko 40km. Swiecie bylem przekonany, ze to bedzie jazda po drogach utwardzonych. Ale jak zobaczylem na parkingu ludzi z rowerami gorskimi to mi rura troche zmiekla. Okazalo sie to jako gravel path w lesie, w sumie nawet ladnie utwardzony wiec jechalo sie dobrze.Jedyne co mnie martwilo to to ze zaraz zlapie kapcia. Nic takiego sie nie stalo. Bylo sucho wiec moja szosowka dala rade. Ale mina moja kiedy to zobaczylem, bezcenna. Polowa drogi caly czas pod gore przewyzszenie to 400m. potem druga polowa w dol. W sumie udzial w tym bralo jakies 80 osob. Moze ze 20 rowerow szosowych. Reszta gorale i przelaje. Niby nie wyscig ale jak zobaczylem ludzi od samego poczatku na pelnym gazie to postanowilem troche pocisnac, wstalem w pedaly i jako piewszy wjechalem na szczyt Waskerley w Stanhope. Widzac to wiedzialem ze na zjezdzie mnie juz nikt niedogoni bo swoja mase mam a ja raczej czasowcem jestem anizeli goralem. Wiec poszedlem w trupa. W dol jechalem jakies 50kmh z wielkim bananem na ryju. Zjechalem pierwszy i uzyskalem 3 minuty przewagi nad kumplem z pracy, ktory zjechal jako drugi. Ale mialem ubaw i to w 100 % przekonalo mnie ze musze sobie przelajowa zabawke kupic i sie troche ubrudzic. Bo rower moj wypucowany na ten przejazd niezle sie przykurzyl. Zabawa przednia i szczerze to sie zakochalem. Widoki niesamowite ale niestety czasu na fotki nie mialem, bo cel byl inny. Najsmieszniejsze to ze moi koledzy z pracy, ktorych bylo 4 (wszyscy na carbonowych szosach) od samego poczatku mowili. Nie przyjechalismy sie tu zeby sie scigac. Nieminelo 5 minut a ja sie na koncu peletonu znalazlem z jednym z nich , a reszta na poczatku nadawale mocne tempo. Wtedy zrodzil sie moj plan, a ze nogi byly mocne wczoraj to sie udalo. Pozdrawiam
  4. Ja i tak swoje wycierpiam na czasowej kozie bo i takowa mam w swoim garazu wiec ciezko mi sobie wyobrazic cos bardziej niewygodnego. Ale rade Twa pod uwage wezme. Swoja droga patrzam sobie na Twojego blog. Gosciu skad Ty na to czas bierzesz? Mam na mysli wpisywanie tego zdjecia itp. Pelen szacunek dla ludzi tak pozytywnie zakreconych. Naprawde spoko. Aha i jeszcze jedno pytanie, ten traktor, kufa jak sie na tym jezdzi?Zakladam ze to raczej tylko do zjazdow bo pod Alpe duhez raczej on nie wjedzie co?
  5. Gdzie wrzuca te foty?Chetnie oblukam. co do crossa to nie potrzebuje nic drogiego, zreszta z Twoich terenow bo z sheffield. mianowicie to: http://www.planetx.co.uk/i/q/CBPXXLSAPEX/planet-x-xls-sram-apex-cyclocross-bike wprawdzie nie mam przekonania do tych chinskich rowerow, bo sam mam szose Bianchi Infinito CV, ale jezdzac tutaj sporo sie ich widzi wiec chyba sa ok. Zreszta jak bede go uzywal raz w tygodniu to max. Ale za to w sezonie zimowym na pewno sie przyda nawet na szose. pozdro Maj dla Majki
  6. no wlasnie nie. W robocie mam tak shackowanego kompa ze nie moge, a w domu nie ma czasu pisac Ten uzyszkodnik yakuza to skad on jest? I na czym pomyka? Moze by sie odezwal w temacie? Ja od dluzszego czasu i tak nosze sie z zamiarem kupna cyclocrossa zeby zejsc czasem z drogi. Glownie ze wzgledu na dzieciaki. Ale jak zobaczylem Twoje fotki z linka w Twojej stopki to decyzja zapadla. Kupie sobie cyclocrossa. Niema opcji. Wiem ze Was tam w Yorkshire jest sporo. Nawet w eurosporcie na Tour of Yorkshire mowili ze robicie tam jakies ustawki. Szkoda ze tutaj gdzie ja jestem niema nas tylu. Pozdrawiam jacenty
  7. Witam. Mam na imie Jacek i mieszkam w okolicach Newcastle. Na rowerze tak napowaznie jezdze od lat 4, ale kolarstwem szosowym interesuje sie od dziecka. Mieszkajac tutaj czesto jezdze po wzgorzach northumberland (rothbury, otterburn, carter bar itp) i mysle ze fajnie by bylo pojezdzic z ludzmi ktorzy mowia w jezyku polskim. Zakladam ten temat jako probe researchu czy sa tutaj w okolicach newcastle polscy milosnicy rowerow szosowych. Bo szczerze niechce mi sie wierzyc ze jestem tutaj sam. Jesli znalazla by sie choc jedna osoba to juz bylby sukces. Wiec zapraszam to wyjscia z cienia i wpisywania sie tutaj. Chcialbym zorganizowac jakas mala grupke ludzi do wspolnych treninngow po wzgorzach Notrhumberland, a jezdzic w northumberland jest gdzie. Kto tu mieszka to wie o czym mowie. Mozna by w miare reguralnie w soboty lub niedziele, moze nawet w tygodniu zoorganizowac jakies male spoty. Niema znaczenia poziom zaawansowania. Wszystko mozna wypracowac. Prosba do moderatorow. Z uwagi ze korzystam z angielskiej wersji Windowsa, bez mozliwosci dodania polskich znakow. Prosze w miare mozliwosci o lagodniejsze potraktowanie w kwestii ortograffi. Co do interpunkcji, slowo harcerza bede przestrzegal. Pozdrawiam i zapraszam do wpisywania sie tutaj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...