Jako, że przez zimę chcę pozmieniać parę rzeczy w rowerze zastanawiam się czy zacząć od amortyzatora czy kół.
Rower Specialized Chisel 2021.
Na tą chwilę są fabryczne koła Stout XC 29. Wagi nie znam i za wiele o nich nie wiem jednak w przyszłości chciałbym je wymienić prawdopodobnie na DT SWISS XR391 z piastami DT swiss 350 lub Newmen XA 25 Evolution.
Amortyzator też fabryczny czyli Rock Shox Judy Silver solo air. Z tego co poczytałem waży prawie 2,7 kg więc sporo.
Rozważam Rebę lub Sid więc lżejsze o min 1 kg.
Waga nie jest priorytetem bo obecnie rower waży 12.5 kg więc mnie zadowala ale jeśli przy wymianie komponentów mam zyskać również na wadze to czemu sobie tego odmawiać.
Jak się orientowałem nowe koła to wydatek ok 2500 zł amortyzator w granicach 2 tyś.
Skoro na wadze zyskam aż 1 kg to może zacząć od amortyzatora a koła w przyszłym roku? Co myślicie? Czy może lepiej najpierw wymienić koła na porządne?