Jak chcesz namieszać w baniach sąsiadom na dzielni to napisz kartkę i rozwieś na klatkach że wiesz kto to ukradł bo była tam ukryta kamera i się wszystko nagrało i jak rower nie wróci do xx dnia do wózkowni to idziesz z tym nagraniem na Policję. Przyblefuj niech się martwią i głòwkują. Hardkor złodziej to oleje ale jak jakaś paròwa się połakomiła bo okazja była to może jej rura zmięknie bo się przestraszy opini złodzieja na osiedlu. Przynajmniej nie będzie spać spokojnie przez kilka dni bo będzie myślał czy to prawda czy kit
P. S. I oprócz zgłoszenia na Policję umów się na rozmowę z dzielnicowym i opowiedz mu to zdarzenie. Dzielnicowy wie co na osiedlu w trawie piszczy, a przynajmniej wie gdzie ucho przyłożyć żeby się coś dowiedzieć "poza protokołem". Podstawa to weź zdjęcie tego roweru na rozmowę i daj mu ją. On już będzie a przynajmniej powinien wiedzieć komu je pokazać. To wszystko może wypalić bo są dość specyficzne lokalne okoliczności tej kradzieży (posiadacze klucza do wozkowni).
No i już w ramach ekstremy popytaj na plebanii może kogoś sumienie ugryzlo przy konfesjonale albo jakaś babcia coś widziała z okna, a może nawet proboszcz coś wspomni na niedzielnej mszy głowa do góry
Kurde Wrocław na tapecie ostatnio... Ten chłopak na komisariacie, bomba w autobusie, tu ten rower, a weekend się jeszcze nawet nie zaczął . Co tam się dzieje w tych dolnośląskich głowach. Chyba zimna Zośka podziałała na aktywizację elementów patogennych w tym regionie...