31km, na powitanie Krakowa. Głównie po mieście, ale i 5km singielka w lesie udało sie przemycić. Potem czyszczenie napędu, zapodanie pierwszy raz rohloffa (oj chyba będę z niego zadowolony- napęd extra cichy) . Kubuś gotowy na mazurskie szlaki. Po Bieszczadach bedzie trochę płasko, ale myślę, że nie mniej urokliwie
Tapnięte z mojego Mate 8