Witam,
problem polega na tym, ze dopóki hamulców porządnie nie rozgrzeję, to siła hamowania jest w zasadzie symboliczna, że tak powiem. Rozgrzewałem jeżdżąc z zaciśniętą klamką na niskich przełożeniach. I po nagrzaniu jest w zasadzie wszystko ok, a jak ostygną, to znów to samo. Problem w tym, że jadąc normalna trasę nie używam ich, aż tak dużo, żeby ciągle trzymały tą wysoką temperaturę.
Czyściłem już tarcze i klocki, próbowałem je na nowo ustawić, ale nic to nie daje. Macie może jakieś inne sugestie? Klocki nie są zajechane, mają jakiś tysiąc, może mniej, przejechane w średnio trudnych warunkach.