Skocz do zawartości

TheJW

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi dodane przez TheJW

  1. Nie mam głowy do szukania zamienników, więc pójdę w oryginalne oleje.

    Robię listę zakupów, póki co mam:

    1000ml - olej RS 5WT

    120 ml  - olej RS 15WT

     

    Zastanawiam się teraz nad smarami. Wezmę albo całą tubę PM600 i będę dzielił się za parę złotych z forumowiczami, albo to porcjowane 20ml (do uszczelek kurzowych) + 29g SRAM Butter (do sprężyny i oringów).

    Która opcja lepsza? ;)
     

    P.S. Jak to jest z tymi trzema mililitrami oleju do sprężyny? Widziałem jedynie stare posty na ten temat. Lać, nie lać?

  2. https://sram-cdn-pull-zone-gsdesign.netdna-ssl.com/cdn/farfuture/sD7UES6538SVHnYz4fQo6JrY5ZLFBGD3jkHkB31DcZU/mtime:1490203293/sites/default/files/techdocs/gen.0000000005114_rev_c_2017-2018_reba_bluto.pdf

     

    Napisano tak:

    "Only use SRAM® Butter grease on Bluto™ forks. Use Liquid O-Ring® PM600 military grease or SRAM Butter when servicing Reba® forks. No other grease is approve for use."

    Jak to się mówi - każdy sobie rzepkę skrobie.

    Ale w sumie...mnie to przekonuje.;) Nie mam czasu i pieniędzy na eksperymenty. Skoro fabrycznie od lat na tym składają, nie może być taki zły.

     

    Zostaje kwestia oleju, tutaj temat rzeka, chyba muszę zdać się na własne wyczucie, albo na oleje brandowane przez RSa.

  3. Znalazłem na Alledrogo 20ml PM600 i 20ml SRAM Butter, z tym, że konfekcjonowane z większych opakowań do zastępczych. Mam wrażenie, że to jakaś ściema i dostaje się jakiś ŁT43 (który swoją drogą jest dobry, ale nie do amortyzatorów).;)

     

    Wnioskuję więc, że mając tylko jeden amortyzator nie powinienem kupować smarów, bo się zepsują, tylko oddawać go 3 razy w roku na serwis, każdorazowo płacąc 200-300zł?

    Wychodziło by zatem, że 33 strony tego wątku są...niepotrzebne.;)

  4.  

     

    Dodatkowo pod uszczelki kurzowe smar i tu ja osobiście nie bawiłbym się w zamienniki tylko brał oryginał sram butter, którdgo małe pudełko starczy na kilkadziesiąt amorów.

    A czy nada się on również do pozostałych uszczelek/oringów?

    Teraz będę robił zerowy, ale czyszczenie i konserwację też trzeba robić, więc chciałbym mieć już zestaw na przyszłość.

     

     

    Do serwisu zerowego bedziesz potrzebował tylko olej do amortyzatorów 15WT

    Ale...że jak to? To nie wyleje mi się cały, z dołu i z góry?

  5. Jako, że skręcony staw skokowy uniemożliwia mi jazdę jeszcze przez 2 tygodnie, chciałbym zabrać się za "zerowy" przegląd Reby.

    Czytam ten wątek, czytam i szczerze mówiąc...mam w głowie jeszcze większy mętlik, niż wcześniej.

    Padają różne nazwy smarów, różne oleje, lepkości, różne roczniki amortyzatorów...pogubiłem się.

     

    Nie wiem, jaka Reba jest zamontowana w moim rowerze. Wg. informacji na ramie rower składany był pod koniec 2016 roku. Czy zatem jest tam Reba z rocznika 2016?

     

    Odnośnie smarów - część z tych wymienianych w wątku nie jest u nas dostępna. Te dostępne i z dobrymi opiniami tutaj są z reguły w malutkich opakowaniach, za to mają wysoką cenę. Na ile takie opakowanie 50ml może wystarczyć? Raczej niezbyt długo.

    Kolejna kwestia, to oleje...tutaj wybór jest większy, ale i zdania podzielone. Można kupić tańszy, można kupić oryginalny, można eksperymentować...

     

    Szczerze mówiąc - w kwestii roweru nie lubię wynalazków. Sprzęt ma działać płynnie i niezawodnie. Dlatego - jaki sprawdzony zestaw powinienem zakupić, żebym amor czuł się dobrze, ja - pewnie no i żebym nie musiał potem wszystkiego wokół wyklinać?

     

    e:

    Wyglądem (malowanie, kolor naklejek) Reba wygląda mi na rocznik 2017. Czy to możliwe, że producenci rowerów otrzymali wersje "OEM" na pół roku przed wprowadzeniem modelu do sprzedaży detalicznej?

  6. Panowie (i być może Panie).

    Pewnie gdzieś już o tym pisaliście, ale nie mogę znaleźć...

    Kiedy powinienem przeprowadzić pierwszy serwis Reby? Kupiłem Speca Epic HT z tymże właśnie amorem i wyczytałem, że RS fabrycznie leje za mało oleju. Dodatkowo zasłyszałem, że pierwszy przegląd powinien być zrobiony w miarę szybko, a kolejne co ok. 400h/2000km (zależnie od warunków jazdy).

    To mój pierwszy powietrzny amor, dlatego chciałbym zadbać o niego, jak należy i cieszyć się jego pełnymi możliwościami.

    Na początku zapewne będę oddawał do serwisu, a z czasem pokuszę się o samodzielne serwisowanie.

    Obecnie amor ma przejechane ok. 150km na treningu + 30km maraton.

  7. W temacie rozmiaru - nie mam ani długich nóg, ani długiej szyi. Na początku też wydawał mi się zbyt duży, ale po dzisiejszym maratonie już wiem, że rozmiar L na moje 182cm jest dobry. Jedynie górna rura jest niebezpiecznie blisko krocza (jakieś 3 cm), ale jeżdżę teraz w zwykłych butach z praktycznie zdartą podeszwą (buty Speca już czekają, więc odległość powinna się trochę zwiększyć ;)). M-ka byłaby prawdopodobnie za mała, chociaż pewnie wybrałbym ten rozmiar, jeśli jeździłbym w XC albo po jakichś trudnych technicznie trasach (w moich okolicach brak, więc problem się rozwiązuje).

    Miałem wiele wątpliwości co do L-ki, ale jak ktoś napisał "wrażenie dosiadania kobyły" szybko minęło. Jeździ mi się na nim dobrze. Tzn. jeździło, bo nie nacieszyłem się długo - po dzisiejszym upadku w maratonie (co za k*** debil wysypuje leśną drogę gruzem, a następny wytycza tam trasę wyścigu?!) mam skręcony staw skokowy i 3-tygodniowy zakaz wsiadania na rower.:) Tyle z cieszenia się rowerem i nauki jazdy w SPD...póki co.

  8.  

     

    @michuuu, również miałem na to zwrócić uwagę, co wy z tymi polami rzepaku, nazywanymi tutaj truskawkowymi. Może ktoś pokierować do odpowiedniego postu, bo podobnie jak Józek nie wiem o co chodzi ?

    Co chwilę pojawia się to pytanie... Może by tak wkleić na górze link do postu, w którym objawiły się truskawki kwitnące na żółto? Trzeba tylko poszukać jakieś 200 stron wstecz z tego co się orientuję. :(

  9. O Treku już pisałem - siedziało mi się na nim, jak na jakimś Harleyu. ;) Musiałbym wziąć chyba sporo za małą ramę, żebym miał odpowiadającą mi pozycję. Albo pojeździć na kilku różnych, co jest trudne, bo mało który sklep ma na stanie wszystkie rowery we wszystkich rozmiarach.

    Co do przeglądu - regularnie wykonuję je samodzielnie we wszystkich rowerach, ale ten pierwszy zwykle musi być wykonany w autoryzowanym serwisie, by "gwarancja zyskała ważność". Chociaż z drugiej strony - w naszym prawie chyba nie ma nigdzie takiego zapisu i niezależnie od "bredni" producentów i sprzedawców produkty są objęte 24-miesięczną gwarancją. Ktoś się orientuje?

    Jedynie może mieć to wpływ na "dożywotnią" gwarancję ramy (która kończy się wraz z "życiem produktu" czyli po kilku latach).

     

    Jeśli chodzi o sam rower, jest świetny. Pierwsze wrażenie, że jest za duży, minęło po 100km. "Dogadaliśmy" się i zdecydowanie mi odpowiada. Oczywiście zostaje kwestia dokładnego dopasowania pod siebie, ale to proces długotrwały - milimetry poprawek i przesunięć, by w końcu znaleźć idealną pozycję.

     

    W całej tej sprawie, nie owijając w bawełnę - to sklep dał dupy (moderatorzy, nie bijcie!). Zastanawiam się, co jeszcze wymyślą, żeby mnie spławić. Ale będę przygotowany na ewentualne starcie z nimi. ;)

  10. Jaki sklep, w takim stanie są wydawane rowery. :) Niestety dałem się złapać na ściemy sprzedawane przez właściciela sklepu. Stan tego roweru przeboleję - nie jest to nic krytycznego, proste usterki (chociaż szczerze mówiąc - boję się, co zrobią z tym rowerem na przeglądzie, skoro tak się znają ;)), ale podejście sprzedawcy jest dla mnie wielkim rozczarowaniem, co zresztą im powiedziałem. Cóż - będę patrzył im na ręce i walczył o swoje.

     

    Co do samego roweru - przejechałem wczoraj 60km i ogólnie jestem zadowolony, chociaż cały czas mam wrażenie, że jest dla mnie za duży. Czuję, że przy ostrzejszym skręcie puszczę kierownicę jedną ręką, bo będzie za krótka. Chciałbym jeszcze trochę podnieść siodło, ale nie mogę, bo bardziej odsunę się od kierownicy. Na dłoniach pojawiły mi się odciski, co w przypadku poprzedniego roweru nigdy nie miało miejsca. Same dłonie zresztą momentami jakby mi delikatnie drętwiały. Może to kwestia skrócenia/dopasowania położenia kierownicy...a może faktycznie L-ka na 182cm jest za duża...

  11. Powinno... ;) Nie wiem, co oni z tym zrobili. Ja już nic nie będę kombinował. Jadę do nich w piątek i problem na być rozwiązany od ręki, inaczej zostawiam u nich rower i żądam zwrotu pieniędzy.

    Co do rabatu - dostałem 10% + 5% na akcesoria. Były w tym uwzględnione jeszcze inne rzeczy, póki nie zapłaciłem (owe "złote góry" o których pisałem wcześniej)...jak dostali pieniądze, to nawet siodełka na dobrą wysokość im się podnieść nie chciało. ;) Nie jest to zatem duży rabat, więc przy takim zarobku powinni podejść do sprawy poważniej. Zresztą...niezależnie, gdzie i jaki rower kupujesz - czy "noname" na straganie w Warszawie za 800zł, czy markowy u dystrybutora w Wygwizdowie Wielkim za 20000zł - powinieneś zostać obsłużony kompleksowo, a sprzęt musi zostać wydany w stanie umożliwiającym jego natychmiastową eksploatację.

  12. Teraz i tak nic nie zrobię, bo zapłacone. Taki mamy piękny kraj - sprzedawca wziął pieniądze, więc można już olać klienta i wciskać mu kit.

    Pozostaje mi jedynie liczyć na usunięcie usterek w czasie przeglądu (za który oczywiście muszę zapłacić, a jakże!). Jeśli właściciel sklepu będzie robić problemy, zacznę robić je i ja. W końcu jako konsument również mam swoje prawa.

    Nie będę się wypowiadał na temat (wątpliwego zresztą) profesjonalizmu sklepu, ale oczekiwał bym chociaż ludzkiego i indywidualnego potraktowania. Niestety już wiem, że liczyć na to nie mogę.

     

     

    Po załatwieniu sprawy wystawię im odpowiednią opinię. Nie tylko z powodu tych usterek (głupich i banalnych zresztą), ale przez podejście i opowiadanie bajek oraz obietnice, których nawet w połowie nie spełnili.

  13. Nie dotykam tego. Wczoraj próbowałem delikatnie kombinerkami przez ścierkę, ale również nic - nie drgnie.

    Dzwoniłem do sklepu, zgłosiłem wszystko. Stwierdzili, że po to są przeglądy gwarancyjne, żeby wyeliminować luzy i inne problemy powstałe na początku użytkowania. No ok...tylko dlaczego, przepraszam, ja mam za to płacić? Przecież nie rozkręciłem tego z nudów i dla zabawy... Zobaczymy, co z tym zrobią. Jeśli po tym przeglądzie będą jakieś problemy, odstąpię od umowy.

    Tak jak piszesz - nie po to płaci się takie pieniądze, żeby się bujać i zastanawiać, czy wszystko będzie działać jak należy. To MA działać i koniec. Po to wymieniłem rower. Czego zresztą już żałuję.

  14. Udało mi się kupić rower.
    Czy jestem zadowolony? Nie bardzo...

    Sklep obiecywał złote góry, a skończyło się jak zwykle...

    O tym, jak rower został "przygotowany" do jazdy można by napisać poradnik "Jak nie przygotowywać nowego roweru". :P

    Koła nie wycentrowane, tylna przerzutka źle wyregulowana, siodło przykręcone tak słabo, że na pierwszej większej dziurze prawie spotkałem się kroczem z tylną oponą. Obydwie piasty mają luzy - pewnie nie są odpowiednio mocno skręcone.

    No i nie wiem, czym i w jaki sposób został przykręcony korek od "wentyla" w amorze, ale za nic nie można go odkręcić. Podejrzewam, że nie został wkręcony prosto, więc pewnie gwint jest uszkodzony.

    Cóż - pod koniec tygodnia planuję jechać na przegląd gwarancyjny (oczywiście płatny), mam nadzieję, że usuną wszystkie usterki.

     

    Aaaa jeśli nie, wystawię im stosowną opinię. :)

     

    Mimo wszystko - jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc. W brodę pluć mogę sobie sam, wszak to ja podjąłem decyzję, żeby wziąć ten rower w TYM sklepie...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...