Zalatuje trochę informacją wprost z czerwonego paska telewizji reżimowej no ale nie będę tu rozpętywał burzy. Jeżdżę codziennie, w dużej części po lasach i obserwuję, robię zdjęcia. Skala wycinek jest ogromna. Nasadzenia owszem są (niemniej, nie w takiej skali jak wycinki) ale to nie jest takie proste jak 5 - 5 = 0. To nie jest tak, że wytniemy 10tys starych drzew i posadzimy 10,5 tys nowych i wszystko cacy. To jest cały ekosystem, robienie "dziur" w połaciach lasu prowadzi do przesuszania całej jego powierzchni, to szkodzi lasom. Już nie mówiąc, że sadzonki nie produkują tyle tlenu co starodrzew. Trudno to sobie wyobrazić czasem. Polecam choćby lekturę "Sekretne życie drzew", ładnie i przystępnie opisana jest tam złożoność kompleksów leśnych. Najsmutniejsze jest to, że tym drzewem się pali po prostu, a chodzi w tym wszystkim o pieniądze i łatanie dziury budżetowej (za wycinkę płaci się podatek) kosztem ekologii i przyszłych pokoleń. Dałbym zdjęcie ale byłoby to naruszenie regulaminu (jedna fotka) więc sorry za offtop.