W tym roku wybrałem się w trasę z Budapesztu do Nowego Targu. Szlaki wyznaczyłem na Komoot, w gravelu. Góry tak mnie, sponiewierały, że myślałem, ze się rozpłaczę – to były bardziej zaawansowane trasy dla MTB. Dzień wcześniej padało, a glina po prostu unieruchomiła moje koła w rowerze. Po raz pierwszy przestały się obracać. Teraz wybieram wyłącznie trasy turystyczne.