Ze względu na brak czasu za dnia bardzo często jeżdżę w okolicach północy. Spotkania z sarnami, psami, kotami są na porządku dziennym, pewnego razu zdarzyła się raz nawet sowa Podczas wczorajszej nocnej jazdy, zaczął mnie gonić jakiś bardzo zawzięty i dość agresywny średniej wielkości kundel. Miałem już za sobą trochę kilometrów a odcinek na którym go spotkałem to może nie bardzo stromy ale dłuuuuugi podjazd. Sił na sprint pod górę za bardzo nie miałem, przez myśl przeszło żeby zawrócić i ogień w dół - może by zgłupiał i odpuścił. Pedałowałem jednak dalej w górę odstraszając go na różne sposoby (które raczej przynosiły odwrotny skutek). Mam pytanie, czy macie może jakieś sposoby na agresywne i zawzięte psy? Co właściwie robić w takiej sytuacji?