Skocz do zawartości

vdcmike

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 475
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez vdcmike

  1. Zauważ tylko, że jest konkurencja i każdy ma kilka serii budżetówek np suntour ma swoje CR7, CR8... NEXy, NCXy, NRXy a w każdej z nich jeszcze sporo modeli różniących się ceną i szczegółami. Zalanie olejem kosztowaloby ich tyle co dwie aluminiowe podkładki pod śruby goleni czyli praktycznie może 0,1 centa. W porządnym wykonaniu jeszcze gąbki olejowe i ciaśniejsze uszczelki kurzowe (no tutaj to pewnie że 30 centów). Jeśli miałoby to przynieść jakiś efekt in plus, szczególnie względem konkurencji czy nawet papki marketingowej to takie konstrukcje byłyby od zawsze na rynku nawet kosztem tego 1 dolca na produkcji przełożonego na 5 dolcy na produkcie końcowym. A co do kosztów produkcji smartfonów to same części mogą kosztować nawet i 5 centów (w rzeczywistości jest to że 200 dolcy). Co nie znaczy, że koszty wyprodukowania jednaj sztuki to 5 centów. Należy doliczyć koszty wytworzenia wartości intelektualnej (R&D), stosownych zezwoleń i certyfikatów, budowy taśmy produkcyjnej, zaopatrzenia itp itd. W przypadku widelców te koszty dodatkowe byłyby symboliczne bo wszystko to mają pod ręką.
  2. Jeśli chciałbyś lepszy amortyzator z przeznaczeniem cross to trzeba iść w NRXa (sztywność większa) a jak milaby jeszcze przyzwoicie działać, nie rdzewieć i być w pełni serwisowalny w domowym zaciszu to NRX-S-RL-R czyli tyle co wart cały ten rower. Ew. E-RL z tłumikiem przerobionym przez Piotra (Activia) na rozbieralny. Trochę śmieszy mnie też podważanie zdania Piotra w kontekście manetki. To nie jest jakiś tam byle pan Kaziu sewisant a człowiek który robi cuda z tymi widelcami i zjadł przslowiowe zęby zarówno na manetkach, kartridgeach jak i na tokarce .
  3. W tych amortyzatorach tłumienie odbicia działa na zasadzie tarcia sprężyny o elastomer i przede wszystkim goleni o ślizgi. Proponowane zabiegi poza wydobywającym się że wsząd brudnym olejem powodują radykalne zmniejszenie tarcia. Innymi słowy efekt działania mniej więcej taki jak walenie stalowym młotkiem w silną sprężynę - spręzyna całą energię uderzenia przekazuje z powrotem na młotek a ten spektakularnie odlatuje w kosmos ew. uderza w głowę młotkowego (w tym przypadku nasze nadgarstki, ramiona i barki). Tak, wiem, zaraz znajdą się tacy co zalali i będą porównywać działanie swoich wynalazków do foxów, rebów, pikeów itp. z czego wniosek taki, że dobre amortyzatory znają głównie z legend i opowieści. Drugą sprawa - jeśli byłby sens to każdy producent miałby w swojej ofercie co najmniej kilka serii fabrycznie zalewanych olejem budżetówek.
  4. Ja mam crossa do szybkiej jazdy w lekkim terenie. Treking do wypraw. Lekkiego HT do jazdy tam gdzie strach crossem wjechać. Do niedawna miałem jeszcze szosę a teraz zbieram na przyzwoitego fata. Na rowerze jeżdzę od 37 lat, przez 10 lat wyczynowo. Każdy jeden dopieszczony i ustawony wzrorowo. Osobiscie jestem zdania, że nie ma roweru do wszystkiego (no może poza wspomnianym wigrasem).
  5. Leon77: zapewniam cię, że rower ma ustawiony jak bóg przykazał. Po prostu na prawdziwym trekingu jedzie się wygodniej i tyle. Bałbym się na nim natomiast wjechać na ścieżki leśne z kamieniami i korzeniami co spokojnie robię na crossie.
  6. @Chudeusz09: mam jedno i drugie i przejechanie crossem 30km bywa wyzwaniem (20km robię na nim spokojnie) ze względu na mocno wyciągniętą pozycję, zadzieranie głowy i przenoszenie dużego ciężru na nadgarstki. Trekingien spokojnie da się śmigać i 70km bez wspomnianych niedogodności. Inna sprawa , że niektórzy kupują crossa bo tak się nazywa a z crossem wiele wspolnego nie ma. Nie twierdzę, że nie da się na crossie zrobić i 100km albowiem znam takich co na wigry4 dh uprawiali ale są wygodniejsze sposoby na wycieczki.
  7. Po mieście na sciezkach rowerowych i asfalcie lepiej sprawdza się typowy treking ze względu chociażby na pozycję. Cross jest barrdziej zoptymalizowany pod zjeżżanie z asfaltu na utwardzone drogi leśne/polne i do szybszej jazdy. Pozycja na crossie raczej skutecznie uniemożliwia wyjazd w dlugie trasy. Co do wolnobiegu to piasta pod niego jest problematyczna i prędzej czy później oś ulega skrzywieniu. Nawet w rowerach dla dzieci się to zdarza.
  8. Tylko dla niektórych treking to cross z bagażnikiem i błotnikami. Tak jak mtb to szosa z szerokimi oponami.
  9. @wajdar_pl: to nie jest żadna usterka tylko ten typ tak ma. Jak już ogarniesz wnętrze tego uginacza to zastosuj się do kilku wskazówek: nie jeździć w czasie deszczu, nie myć amora wodą, nie używać brunoxa. Przegląd zerowy o którym pisze Activia na dobrą sprawę powinien przejść każdy amortyzator niezależnie od producenta czy ceny. Producenci skąpiąc na smarowidłach i jakości uszczelek osiągają co najmniej dwie korzyści: wymierne oszczędności oraz szybsze zużycie pociągające konieczność wymiany. Jestem prawie pewien, że 95% użytkowników budżetowych suntorów sięgnie po kolejny amor tegoż producenta (być może półkę lub pół wyżej) bo właściwie nie bardzo jest w czym przebierać do 1000zł.
  10. W tym amortyzatorze nie ma oleju w lagach. Ten syf to pomieszana woda ze smarem i błotem ew. jakimś preparatem niszczącym amortyzatory a'la brunox deo. Generalnie ten typ tak ma. Trzeba rozebrać, wyczyścić, nawalić nowego smaru.
  11. Wczoraj podjechał znajomy że swoim nowym (może ze 100km zdążył zrobić) SLXem więc na mówiłem go (co łatwe nie było) na zajrzenie do jego reby. Bez demontażu widła z roweru odkręciłem śruby prawą goleń odbiłem jednym stukcnięciem a z lewą męczyłem się z 10min. W każdym razie po odkręceniu, odbiciu i niepełnym zsunięciu lag o 2-3cm z prawej goleni zeszło że 2ml oeju, z lewej 0 (słownie zero). Szybka decyzja, że trzeba zobaczyć co w środku. Odkręciłem zacisk, usunąłem lagi. Gąbki olejowe suche jak pieprz. Sytuację nieco ratował nawalony w sporej ilości smar (wyglądał na sram butter). Poskładałem mu to na oryginalnych RS smarowidłach lejąc w lagi po 12ml 15wt. Żadnych śladów działalności nie pozostawiłem (no poza ponad 2x większą objętością oliwy niż zaleca producent). Jakoś mnie to nie zdziwiło bo to już trzeci canyon którego znam z taką przypadłością (licząc mojego) i nasty nowy RS cieiący na suchoty. Natomiast pierwszy w którym jedna goleń była zupełnie sucha.
  12. Dobra. Przejrzałem Twój wątek o kdrzywieniu koła w hakach. Prawdopodobnie powodem wytarcia goleni i być może mulenia (chociaż nie musi być to powiązane) jest szlif haków po wewnętrznej stronie. Wystarczyło w sumie z jednej i drugiej strony zebrać trochę materiału by dolne lagi zaciśnięte zaciskiem osi straciły swą równoległość a co za tym idzie powstanie dodatkowych, stałych i nie małych sił działających pomiędzy goleniami i lagami. No chyba, że wszystko skrupulatnie pomierzyłes i wstawiłeś pomiędzy konusy a kontrę odpowiednie podkładki.
  13. A jak sobie poradziłeś z osią przesuwającą się w hakach? Piłowaleś lub szlifowałeś coś po wewnętrznej stronie haków?
  14. vdcmike

    [rower] KTM Aera 29 Comp

    Jeszcze odnośnie zapasu w przekroku to 3cm to może dla szosy. Dla MTB min. z 8cm, niektórzy zalecają nawet 10cm. Z zapasem 3cm na pewno prędzej czy później bardzo boleśnie odczujesz, że rama jest za wysoka.
  15. Sklep: centrumrowerowe.pl Ocena: Neutralna (z tendencją spadkową) Większość towaru na zamówienie. Terminy realizacji podane przy towarze zwykle wydłużają się o kilka dni. Ja rozumiem, że na jakiś supereksluzywny towar to można poczekać no ale czekanie 12 dni na kilka głupich, napopularniejszych bidonów to lekka przesada. Miałem aktywne dwa zamówienia - nie było możliwe przeniesienie gotowych do wysyłki towarów z jednego zamówienia do drugiego tak aby to co dostępne przyszło szybciej a na resztę mógłbym poczekać. O rabaty, które powinny z automatu przysługiwać po przekroczeniu progów zakupowych trzeba się upominać. Darmowa wysyłka od zamówień powyżej bodajże 140zł tylko do paczkomatów. Sytuację ratuje jedynie w miarę szroki asortyment. Czasami też udaje się rozszerzyć zamówienie. Czsami. Aaaa i większość asortymentu niby w rabacie - tzn. cena początkowa jakaś od czapy i niby rabat, po rabacie cena rynkowa. To chyba tak na wszelki wypadek, żeby np. kod z dodatkowym rabatem nie zadziałał.
  16. Spójrz też w ofertę Rose. Tam możesz sobie rower zrekonfigurować pod swoje preferencje osprzętowe a ceny bywają lepsze niż u Canyona..
  17. @Herman88: I to jest właściwe podejście do tematu zakupu roweru. Niestety większość potencjalnych nabywców przyklada 90% uwagi do osprzętu a później jedzie się na jakąś imprezę i widzi się takich cudaków, którzy siodło mają na równo z podsiodłówką i ledwie nogami do ziemi dotyka jak stoi w rowerze albo podczas jazdy głowa wystaje przed przednie koło. Mało tego, jeszcze są święcie przekonani, że zrobili interes życia.
  18. Najtańsze hydrauliki (chociaż np. br-m396 dają jako tako radę) po zajeżdżeniu można przerobić niskim kosztem na przyzwoite hydrauliki (na popularnych portalach aukcyjnych pojawiają się br-m615 lub formuła c1 w niezłych cenach). Żeby przerobić v-braki trzeba zmienić koła, kupić tarcze i ew. adaptery.
  19. Swoją drogą po co Ci tarcza 180 z tyłu a 160 z przodu? Powinno być zdecydowanie odwrotnie.
  20. Na dopasowanie roweru do sylwetki składa się kilka czynników. Sztyca/wysokość siodła to tylko jeden z nich. Jest kilka punktów regulacji (wysokość siodła, jego przesunięcie wzdłużne, możemy nieco przekręcić kierownicę ew. odwrócić czy nawet zmienić mostek) ale są też ograniczenia narzucone przez geometrię ramy, których nie zniwelujesz w żaden sposób regulacją - w efekcie nie będzie się dało przyjąć optymalnej pozycji lub wręcz pozycja będzie niebezpieczna czy też długofalowo szkodliwa np. dla kręgosłupa albo nadgarstków. Jeśli rama jest zbyt wysoka to nie ma co dalej brnąć w taki rower (względy bezpieczeństwa i tutaj nie ma co dyskutować). Jeśli wysokość jest odpowiednia to należy sprawdzić, czy długość ramy i inne parametry zależne m.in. od kątów pozwolą na przyjęcie właściwej pozycji biorąc pod uwagę wspomniane możliwości regulacyjne. Niestety ze względu na formę sprzedaży jest to trudne. Osobiście proponowałbym albo znaleźć kogoś kto mógłby udostępnić rower do przymiarki (tak jak to miało miejsce w moim przypadku) albo na podstawie rozrysowanej geometrii poszukać najbliższego odpowiednika w rowerach dostępnych w sklepach stacjonarnych i przymierzyć się do takiego.
  21. Granice pomiędzy acera i alivio praktycznie z roku na rok się zacierają. Obecnie mamy taką sytuację że alivio 2015 (czyli seria 4000) jest bardziej tandetne niż stara dobra trzycyfrowa acera (było wiele wątków o trudnościach w ustawieniu i delikatności). Jeśli chodzi o trwałość - coraz więcej plastiku w alivio i acera co odpowiada trendom obniżania produkcji i jednocześnie żywotności. Z drugiej strony mechanizmy te są na tyle dopracowane, że przy dbaniu o nie będą służyły wiele lat (tak samo jak nieśmiertelne i siermiężne tourney i altus). Na dobrą sprawę na dzisiaj jedyna różnica pomiędzy alivio i acera to to, że w grupie alivio jest kilka korb ze zintegrowaną osią. W rowerach budżetowych różnica pomiędzy alivio i acera zwykle polega na liczbie przełożeń.
  22. Jakościowo/trwałościowo to jest praktycznie to samo. W V3 masz blokadę amortyzatora, która się przydaje, bardzo teoretycznie lepszy łańcuch, 9 koronek na kasecie zamiast 8 i chyba korbę na octalinku, który to znowu bardzo teoretycznie ma być sztywniejszy od mocowania "na kwadrat". W rzeczywistości poczujesz może jakąś różnicę ze względu na blokadę amora podczas jazdy po asfalcie.
  23. To, że się ugina to nie znaczy, że działa. Już o prawidłowym nie wspomnę. Trochę bawię się w serwisowanie amorów (rodzina, znajomi), nic wielkiego ale rocznie przez moje ręce przechodzi ich ze 20 i kilka. Z pełną świadomością piszę więc, że uszczelki kurzowe w tych amortyzatorach (a mowa o NEX, NCX, NVX i tanie odmiany NRX) nic nie warte - po rozkręceniu zwykle leci woda z resztami smaru i syfu, często przemieszane z rdzą. Poza tym wszystkie na goleniach 28mm łapią spory luz po sezonie (będę złośliwy i napiszę, że dzięki temu amor się będzie uginał nawet zasyfiony na max). Ostatnio robiłem sprężynowego NRXa, który działał fajnie przez 2 m-ce - potem stopniowo działanie na drobnych nierównościach ustawało. Wyczyszczenie i smarowanie pomogło, pewnie na kolejne 2 m-ce. Taka niestety natura amortyzatorów smarowanych smarem stałym. Kilka ruchów i smaru nie ma tam gdzie być powinien. W poważniejszych amortyzatorach, których w rowerach lazaro/kands nigdy nie było i pewnie nie będzie jest smarowanie olejowe, zwilżanie uszczelek kurzowych i specjalna anoda lub teflon na lagach zmniejszająca tarcie. To właśnie powoduje że praca jest aksamitna zarówno dzień po wyjęciu amora z pudełka jak i kilka m-cy później. Nie wiem czy do V3 i 500zł ale ze względu na wolnobieg w V1 raczej szukałbym czegoś na kasecie.
  24. Zauważalna jest przede wszystkim różnica w cenie. Jeśli chodzi o właściwości jezdne - są identyczne - że względu na geometrię, koła, opony, czy kierownicę żadnych różnic w trakcie jazdy nie poczujesz. W tego typu rowerach napęd 3x9 nie jest istotny. "Amortyzatory" w przedstawionych modelach niby różnią się typem ale w rzeczywistości to ta sama konstrukcja - są toporne, zwykle nie dopasowane do masy rowerzysty, szybko łapią luzy na goleniach, praktycznie bez uszczelnień i przez to trzeba regularnie rozkręcać, czyścić i smarować.
  25. Od kiedy nauczyłem się jeździć na dużej kadencji (co łatwe nie było i zajęlo mi pół roku ciężkiego treningu szczególnie, że nie trawię spd) to nie zastanawiam się jakiego przełożenia używam, jak kadencja zaczyna spadać do leci się z przełozeniem w dół czasami do końca. Poza tym w 11r przełożenie min bywa jeszcze bardziej hardcoreowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...