vdcmike

Olej, szczególnie do amortyzatorów nie powinien się pienić (silnikowy czy przekładniowy również). Zgoda co do rozbryzgiwania ale tutaj znowu gdzie konstrukcja przewiduje użycie oleju rozbryzgiwanie jest o wiele sprawniejsze. Co do użycia smaru - właściwy smar na właściwym miejscu potrafi zdziałać cuda i to potwierdza m.in. autor wątku. Niewłaściwie dobrany smar tak jak piszesz będzie przepchnięty w inne miejsce i tyle. Ale dobrze dobrany będzie przez dłuższy czas zarówno nad jak i pod ślizgami i będzie się sprawnie kleił do goleni ruchomych.

Kilka ml nie ma jak dostać się na ślizgi. Trzeba by rowerem po suficie jeździć. 15ml tyle co leje się np. do reby to już nie kilka ml.

Smar powinno się stosować na uszczelki kurzowe ale od spodu (po rozpołowieniu goleni) żeby nie kleił syfu z otoczenia. Są do tego specjalne smary np. slick honey, sram butter... Dodatkowo w nowych raidonach pod uszczelkami są gąbki olejowe, które też warto min. raz na sezon namoczyć w oleju. Zalewanie olejem goleni z kartridżem niejednego już trochę szarpnęło po kieszeni... Sam znam 2 przypadki ale widziałem też opisywane tu na forum. Odnośnie brunoxa to powinni dawno zmodyfikować formułę stosowania na opakowaniu bo robiąc tak jak zaleca producent, szczególnie a tańszych amortyzatorach gdzie szczelność uszczelek kurzowych jest wątpliwa, uzyskujemy doraźną poprawę ale jednocześnie w dłuższej perspektywie następuje przyspieszona degradacja ślizgów. Zdarzyło mi się rozbierać kilka amortyzatorów po nadgorliwym stosowaniu tego preparatu. Po odkręceniu dolnych śrub i odbiciu lag leciało błoto ze środka (smar wymieszany z syfem i brunoxem).

Jeździłem rok z platformą rowerową na haku, honda cr-v poprzedniej gen. Było to dosyć problematyczne np. w drodze na/z wczasów - pełny bagażnik, 3 rowery, 2 osoby na tylnej kanapie. Tył znacząco siadał (śmiesznie to wyglądało) dodatkowo miałem wrażenie, że przód na niewielkich nawet nierównościach traci momentami przyczepność (takie delikatne uciekanie/myszkowanie).

Hamulec - Formula C1 Klocki - Unex thermodispatcher (niebieskie) Wcześniej używane - fabryczne półmetaliki Siła - większa niż na fabrycznych Modulacja - lepsza Niepożądane dźwięki - Brak całkowita cisza, na mokro również Odporność na deszcz - Hamują tak samo jak na sucho i nie hałasują Dodatkowo nie powodują dziwnych wibracji podczas ostrego hamowania na długich zjazdach.

Nie biorąc pod uwagę pewnych niuansów dot. pracy to axon.

Równie dobrze mógłbyś napisać za 100zł bo nigdzie (nie licząc dyskontów niemieckich i wściekłych zielonych kolorów). Swoją drogą wiesz już jak cenowo w przyszłym roku będzie się kształtował suntour?

Taki, który ma dwie komory powietrzne i tłumik motion-controll z flood-gate, otwartą kąpiel olejową i do tego waży realnie 1650g (29" 100mm)

W takich pieniądzach wybór jest niewielki. Suntour Axon się prawie mieści budżetowo i z nowych i czarnych to będzie chyba najsensowniejszy wybór.

Wyciąłeś z kontekstu pierwsze zdanie. Dalej wspominałem o luzach i działaniu. Dodać mogę jeszcze lepsze uszczelki kurzowe na korzyść XC30. To jednak nie zmienia w żaden sposób tego, że w przekroju te widelce są praktycznie identyczne i na próżno doszukiwać się w nich "technologii" poprawiających pracę. Jeśli to poprawi Ci samopoczucie to mogę XC30 przyrównać do XCR zamiast do XCM, chociaż współczesne XCRy mają golenie 32mm i pokryte jakimś złotawym szuwaksem (producent twierdzi, że to jakiś tlenek tytanu). Ma też teflonowe ślizgi i lepsze uszczelnienia ale nadal jesteśmy w przypadku suntoura na poziomie 330-400zł a RS 2x drożej i nie reprezentuje sobą niczego więcej. BTW współcześnie chyba wszystkie XCMy są z tłumikiem.

Uwagę zwraca również offset i gustowna, żółta owiewka przednia

Powiem tak, gdyby "oryginalne" koło kands maxxx z piastą pod kasetę kosztowało więcej niż 60zł to pisalbym, żebyś wolnobieg odpuścił. Ale w takiej sytuacji jak się oś skrzywi co jest pewne to wymienisz koło, założysz kasetę i będzie spokój.

NEX i NVX mają więcej cech wspólnych - rdzewiejące golenie 28mm, brak uszczelnień, plastikowe ślizgi, brak sprężyny negatywnej, masa, fatalne działanie i trwałość jeden sezon. Jedyny plus NVX to blokada bo sprężyna potrafi być tak miękka, że jak koś waży 95+ to ugięcie wstępne 80% aczkolwiek widziałem też przypadki w drugą stronę.

Nie słuchaj totalnych ignorantów - zdjęcie bagażnika czy błotników nie uczyni crossa z trekingu. W wielu znanych mi przypadkach nawet wymiana wszystkiego poza ramą tego nie uczyni bo kierownica będzie śmiesznie wysoko poprzez cholernie wydłużoną i podniesioną główkę. Natomiast różnice pomiędzy acera i alivio, podobnie jak uginaczem NEX czy NVX są iluzoryczne więc tym się nie przejmuj. Szczególnie te uginacze są takie, że byłoby dużo lepiej gdyby zamiast nich były wstawione zwykłe, nawet stalowe widelce. BTW na stronie kands masz listę dystrybutorów, większość z nich prowadzi serwis gwarancyjny, może trafi Ci się takowy w okolicy - to zawsze lepsze niż zabawa w przysyłki, czekanie itp.

Ja się przyzwyczaiłem, że kupując w BS trzeba być bardzo cierpliwym i gotowym na ew. zmiany w zamówieniu bo towar jest głównie wirtualny. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Wysyłają to co trzeba. W miarę szybko zwracają kasę (anulowanie zamówienie lub pozycji). Udaje się nawet ponegocjować ceny jeśli okazuje się, że brak zamawianego towaru ale jest inny/droższy.

Jeśli masz Spartakusa w sklepie lokalnym to jak najbardziej. Wracając do rozważań trekking vs cross to kiedyś faktycznie nie było większej różnicy i pewnie do dzisiaj niektórzy "producenci" montują do nich te same ramy ale w przypadku lazaro, kands, spartacus czy co tam jeszcze od transrower są inne. Rowery crossowe od nich są nastawione bardziej na sport a trekkingowe na turystykę.

Jak zauważyłeś to nie są te same typy rowerów a więc nie porównujesz jabłka do jabłka. Przede wszystkim to nie są te same ramy. Transrower ma inne ramy do trekkingu i inne do crossów (różnice są na pewno optyczne, nie sprawdzałem geometrii ale też powinny być różnica i to znaczące m.in. na wysokości główki i dł. górnej rury). Pomijając ramę i napęd masz inną kierownicę, inny widelec, inny mostek, inne siodło, inne opony i brak wyposażenia typu bagażnik i błotniki. W rowerze trekingowym pozycję masz bardziej wyprostowaną przez co bardziej komfortową m.in. dla kręgosłupa - optymalizacja pod dłuższe wycieczki raczej po asfalcie i drogach utwardzonych/ubitych. Rower crossowy jest optymalizowany pod szybszą przejażdżkę w lekkim terenie (szuter czy nawet nico luźnych, niewielkich kamieni mu nie straszne, przejedzie po leśnych udeptanych ścieżkach z wystającymi co nieco korzeniami, lepiej poradzi sobie z ostrzejszymi podjazdami i zjazdami). Treking jest też zauważalnie cięższy (i to nie tylko przez dodatkowy osprzęt a również przez ramę). Tak więc to nie jest kwestia dołożenia 250zł do osprzętu tylko przede wszystkim zadaj sobie pytanie czy potrzebujsz trekking czy cross. BTW kands ma również rowery trekkingowe (np. alfa city czy galileo).

Dętka potrafi ważyć 250g/szt. Opon faktycznie nie musisz ruszać. Koła podejrzewam, że ważą 2,2 - 2,3 komplet więc tutaj można zrobić 800-900g. Amortyzator już sobie sprawdziłeś. Myślę, że 1,8-2kg za 2kPLN dałoby się zrobić

Koła (w tym przejście na tubeless) i amortyzator dadzą największy ubytek masy za najmniejsze pieniądze.

Jak Puklus pisze... to na 99% luz klocków w zaciskach i jest to normalne. Na wszelki wypadek możesz sprawdzić czy zaciski są dokręcone

Jest bardziej polski niż się większości wydaje. Rowery że średniej i wysokiej półki są projektowane od podstaw w pl (włącznie z ramami). Tak samo jak wielcy współpracują przy projektowaniu z zawodowcami ale też że szerszą społecznością rowerową (właściciele są ścigantami, bardzo cenią każdą konstruktywną krytykę jak się z nimi pogada na evencie to faktycznie o ile budżet pozwala wdrażają odpowiednie zmiany).Oczywiście budżetówki czyli np. B6 to poza malowaniem chińszczyzna w sosie własnym.

Wybierasz kraj Holandia i język PL wszystkie ceny masz w eur. Poza tym wali Cię jaki nr piszą na stronie tylko procesujesz zamówienie. Wybierasz płatność kartą i inkasują EUR. Jeśli wybierasz przelew to w mailu wysyłają dokumentację (prawdopodobnie po niderlandzku) z nr rachunku do zapłaty.

Tak