Wróciłem dzisiaj rano z Lublina, robiliśmy trasę z Suwałk ~800 km w 5,5 dnia, trochę GV, trochę Szlakiem Bocianim, trochę palcem po mapie, trochę szutrów ale więcej asfaltu. Pakowanie na lekko na kwatery więc w grę wchodziło zmieszczenie się w dwie osoby w KTM'a i pomniejsze tobołki. W ostatniej chwili zdecydowałem się zabrać jednak Packmana i to był strzał w dziesiątkę. Aparat w pouchu pod nosem, było gdzie wygodnie kask odwiesić + kieszonki na orzeszki, batony i piwo na dojazd do kwatery, wszystko pod ręką. Wykończenie i rozwiązania materiałowe cieszą oko i duszę. Muszę jeszcze coś zdrutować w temacie linki od canti, jakiś dystans montowany do główki ramy czy coś - spreparowany na szybko z tubki po pastylkach rozpuszczalnych nie sprawdził się