Skocz do zawartości

TomekSw

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    92
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez TomekSw

  1. Czasem oznacza to, że może jechać środkiem jezdni. W tym przypadku rowerzysta mógł zjechać trochę na prawo, bo dziury i nierówności były po prawej stronie, ale nie aż takie żeby jechać środkiem. Co nie zmienia faktu, że winny jest kierowca. Widać, że rowerzysta jedzie cały czas jednym torem, tzn. nie odbija w chwili wyprzedzania jeszcze bardziej w lewo pakując się pod autobus. Kierowca powinien w tej sytuacji zachować szczególną ostrożność i wykonać wyprzedzanie wtedy kiedy miał ku temu sposobność tzn. miejsce. Jeśli nie miał, to czeka cierpliwie, ewentualnie sygnałem dźwiękowym prostuje rowerzystę.
  2. Cóż poddaję się chłoście, ale za bardzo nie słyszałem o oponach z szerokością 28, a tym bardziej 25, które miałyby na tyle dobry bieżnik, aby wjechać do lasu.😀
  3. Osobiście doradziłbym Ci zakup MTB do zajechania. Tak jak pisaliśmy do siebie poszukaj np. używki xc100 rockrider. Cross będzie trochę szybszy i uniwersalny i może wygodniejszy, ale mniej wytrzymały. Generalnie jeśli ma być to rower głównie do jazdy z córką, to na tę chwilę widzę, że potrzebujesz jakiegokolwiek roweru, który jest wytrzymały.
  4. Ej. Ten niby gravel atrakcyjnie podany w pierwszym poście, wygląda dla mnie atrakcyjnie. Ogólnie jeśli chcesz mieć rower na asfalt, to wystarczą Ci opony w rozmiarze 25 maks. 28. Jak będziesz chciał na czymś takim wjechać do lasu, to możesz się niemiło zaskoczyć, tu wydaje mi się, że te 32 byłoby ok., a czasem to może być minimum. I idziesz dobrym tokiem myślenia, jeśli szukasz roweru który przyjmie 32. Jest jeszcze kwestia geomtetrii ramy oraz nowszych standardów. Zatem jeśli sensa przyjmie opony w rozmiarze 32 to faktycznie może to być dla Ciebie dobry wybór, a tego btwina rozpatrywałbym jako rower bardziej uniwersalny i do lasu i na szosę.
  5. Zmiana w budżecie na pewno, ale szedłbym właśnie w tarcze przy Twoich propozycjach. Generalnie to patrząc na Twój wpis dotyczący szerokości opon, to tak jakoś lokowałbym Cię pomiędzy szosą endurance i gravelem, ale to takie moje spojrzenie. Wilier i Cannondale są fajne, ale tam już mogą być spracowane mocno napędy. Wilier ma drugi zestaw kół.
  6. Osobiście z tych wszystkich rowerów, które podałeś próbowałbym wyszarpnąć po jakiejś zniżce Btwin 520 Ultra AF GF, albo Focus Paralane Road +. To są rowery na tarczach, sztywnych osiach, które już na dzień dobry są na szerszych oponach i mają raczej przyjemną geometrię. Sensa polecana przez kolegę jest dostępna tylko w dużym rozmiarze. Felt może być, chociaż ten btwin do mnie bardziej przemawia.😀
  7. Jako ciekawostkę jeszcze dodam, że żona ma przysłowiowy rower po bułki (jako drugi). To sprzęt, który prawie trafił na złomowisko, który dostał "drugie życie", ale wygląda szpetnie i nie strach go przypiąć na mieście linką za 15 zł (co też jest robione). Jest tak brzydki i tragiczny w wyglądzie, że jakby jakiś menel się pofatygował i zebrał, to chyba bym przekręcił się ze śmiechu 🤣
  8. Poglądowo zobacz sobie taki Superior F.L.Y. 24, on jest niby od 120 cm wzrostu. Jak dla mnie bardzo fajnie złożony rower. Z amortyzatorem jest Superior Racer 24. Oba są do wyhaczenia jako używki na OLX
  9. Jak złodziej będzie miał okazję to i rower za 200 zł Ci podpierdzieli. Mi stary MTB 26" swego czas odjechał, ale to wtedy jeszcze nie miałem doświadczenia i myślałem, że linka za 15 zł daje "zabezpieczenie" 😂 Taki triban też może Ci odjechać jak go nieodpowiednio zabezpieczysz. Jak dla mnie podstawa to albo dobry U-Lock, albo dobry łańcuch - choć i to może być niewystarczające jeśli specjalista będzie mógł podejść z czymś większym i trochę popracować.
  10. Bo to są proste "amortyzatory", które w zasadzie niewiele dają, a swoje ważą. U małego dziecka waga roweru ma bardziej znaczenie, bo jednak relacja wagi samego roweru do wagi małego dziecka jest dość znaczna niż jest to u dorosłego. Tu dziecko zyskuje większą zwinność i jednak łatwiej jest mu się poruszać gdy ma lżejszy rower. Ja osobiście zalecałbym szukać 24" bez amortyzatora, ale jeśli będzie ten dodatek w dobrej cenie to może warto spróbować, niemniej cudów nie oczekuj. Dopiero teraz przed 10 urodzinami młody dostał sprzęt z amortyzatorem powietrznym no i widać, że coś on tam pracuje 😀 To AŁA to może też wynikać, że opony są pompowane pod gwizdek, zmniejszenie ciśnienia, jeśli faktycznie jest tak jak przypuszczam, może troszeczkę pomoże.
  11. Ja ze swojej strony mogę polecić, bo ten temat przerabiałem stosunkowo niedawno, zakup jak najlżejszego roweru na kołach 20", a najlepiej 24". Jakoś dwa/trzy lata temu kupiłem taki rower młodemu kiedy był on w podobnym wieku jak Twoja córka. Dokładniej to był to jakiś model z decathlonu na 24", z amortyzatorem (😂), i napędem 1x6 chyba. Rower kupiony jako używany z zamiarem jego użytkowania w zasadzie na jeden sezon. Dałem niewielkie pieniądze, które prawie odzyskałem w tym roku. Z doświadczenia nabytego po użytkowaniu tego sprzętu, to jednak zrezygnowałbym z amortyzacji i zapewne wymieniłbym manetkę RevoShift na nową, bo stara jednak się zużyła. Z motywacją to różnie bywa, ale w zasadzie to jest wyciąganie młodego nieco na siłę. Co śmieszne to jak już wyjdzie wszystko się zmienia w zasadzie o te 180 stopni i po prostu ma zabawę, chociaż gotuję się bo mimo bardzo dobrego sprzętu obecnie jak na jego wiek potrafi na hopkach, górkach gnieść kapustę 😅 zamiast korzystać z dobrodziejstw całego zakresu przerzutki.
  12. Pogrzebałbym w rynku używanym jeszcze 😅. Sporo osób przesiadało się na DD z trenażerów na rolce. Sam taki mi został i wala mi się tylko w piwnicy.
  13. Ogólnie zakładanie jeszcze przed zakupem, że się rower później sprzeda to tak trochę na wyrost, ale rozumiem ten tok myślenia - niemniej ja każdy rower jaki kupowałem, nabywałem z myślą, że ma mi wystarczyć na daną chwilę i ma nie być przerostem formy nad treścią. Waga to nie wszystko, a napisałbym, że na poziomie amatorskim to takie nic. Na szczękach można oczywiście pohulać wiele lat i być zadowolonym, ale jeśli w podobnych pieniądzach stoisz przed wyborem zakupu lepszych/nowocześniejszych rozwiązań to jednak szedłbym w to. Tarcze się przydają i o niebo lepiej będą się zachowywały w gorszych warunkach np. podczas deszczu, czy w sytuacji awaryjnego hamowania. Nie bez znaczenia jest fakt, że i koła dłużej przeżyją na tarczach niż na szczękach (piszę o karbonach głównie). Edit. A właśnie. Miałem napisać, że ten Focus to chybana szytkach. Zakładam, że autor tematu jest tego świadomy.
  14. Jeśli chodzi o kwestię sprzedaży/zostawienia obecnie posiadanego roweru, to jeśli masz gdzie go trzymać byłbym skłonny go jednak zostawić. Szosa i MTB to jak pisałem dwa różne światy i w przypadku pozostawienia MTB zostawiasz sobie do obu drogę otwartą. Jak się wkręcisz to może dojrzejesz do MTB w co najmniej nieco lepszej konfiguracji 😅
  15. Na Twoim miejscu zatem szukałbym czegoś na tarczach z zamiarem podmiany kół, a drugie zostawiłbym na wszelki wypadek.
  16. A myślałeś, żeby w tym budżecie odpuścić te koła karbonowe na rzecz używanego roweru na tarczach? W okolicach 7 tys. (czyli możliwe, że za te 6-6,5 tys. do wyciągnięcia) są już wystawiane takie sprzęty. Koła sobie z czasem wymienisz i w ogóle na tarczach nie zużyją się one tak szybko oraz będą mniej podatne na uszkodzenia.
  17. Jak ma być przyszłościowo, to jednak wstrzymałbym się z zakupem trenażera do czasu zakupu nowego roweru. Wtedy szukałbym Elite Suito, chociaż to jest na chwilę obecną jednak ponad Twój budżet. Rolki są takie se, no i sąsiedzi z dołu mogą Cię któregoś dnia próbować zlinczować 😅
  18. Ok. Jeśli jesteś w stanie kupić w tym budżecie coś na karbonie, to ból przy odsprzedaży będzie dużo mniejszy. Masz już coś upatrzonego? W razie czego podrzuć. Edit. Przy pandemii urodziło się sporo entuzjastów kolarstwa. Sprzęt schodził jak świeże bułeczki i ogólnie w pewnym momencie zrobił się dramat z próbą zakupu roweru - sam przez to przechodziłem. Ale to co chcę powiedzieć, to wielu z tych entuzjastów dość szybko zrezygnowało. Rynek używek został zasilony przez sporo fajnego sprzętu, a u niektórych te rowery w dalszym ciągu stoją i albo się kurzą, albo od wielkiego dzwona są wyprowadzane na zewnątrz.
  19. Zwykłą szosę używaną kupisz za 2,5 -3 tys. pojeździsz i zobaczysz czy Cię to kręci. Do niej nie musisz od razu kupować nie wiadomo czego - kask zapewne masz, ubranie jakieś też, pedały mogą poczekać. W razie jak nie pyknie odsprzedasz rower z niewielką stratą. W przypadku roweru nowego to mamy tu już wydatek rzędu 10, a może kilkunastu tys. biorąc pod uwagę Twoje oczekiwania. Na dzień dobry przy odsprzedaży nowego (jakby nie podpasował) jesteś te 30% w plecy, a i tak myślę, że im droższy rower tym trudniej go sprzedać (no chyba że cena jest mega atrakcyjna). Na nowy rower, jak piszesz, musisz poczekać - jak zrozumiałem do przyszłego roku. Teraz jeszcze będzie 2-3 miesiące względnie dobrych warunków, warto byłoby skorzystać z tego dobrodziejstwa. Czasu straconego nie odzyskasz, a nuż się okaże, że to jednak to. Nie żal Ci będzie, że się szybko nie zweryfikowałeś? Uwierz, że będzie. Poza tym może się okaże, że ta używka podpasuje Ci na tyle, że zostanie z Tobą na dłużej. Zrozum, piszę Ci to tylko, że w jakimś sensie Cię rozumiem. Rozumiem Twój zapał, rozumiem chęć zmiany i widzę, że tych pieniędzy nie masz na tyle dużo, że po prostu szkoda byłoby tu wtopić. A i tak mam takie wrażenie, że rzadko kiedy pierwszy zakup to jest ten idealny, ten najlepszy. 🙂
  20. Dobrze przepracowana zima, to pewnie 20-30w ekstra jeśli jest odpowiednia przestrzeń do wzrostu tj. możliwości. Daj znać jak poszedł test.
  21. Przy tym co piszesz Rayyyy to generalnie wszelkie takie modernizacje są dla mnie rzeźbieniem w gównie - z całym szacunkiem do opinii innych. Co do pedałów SPD to jest to dobry pomysł, ale bądź świadom, że w szosie na ogół stosuje się inny system SPD-SL a w mtb SPD. W skrócie jazda na tych dwóch systemach to dwie pary butów. Aczkolwiek niektórzy szosowcy korzystają z systemu SPD - ogólnie jest on bardziej uniwersalny i łatwiej się wpiąć. Co do mocy, to wszystko zależy. Moc kogoś ze stravy może się mieć nijak do Twojej na tej samej trasie, co wynika z różnicy w budowie, ustawieniu na rowerze, warunków atmosferycznych itp. Z doświadczenia widzę, że różnica ta może wynosić kilkadziesiąt W. Kolejną rzeczą są waty, które generujesz na siłowni. Pytanie czy te waty są rzeczywiste, czy szacowane i na ile zgodne z rzeczywistością. Piszesz, że 200w możesz utrzymać dłużej, ale to ile? Godzinę, dwie? Dla porównania na MTB na pętli po asfalcie wykręcam 30 km/h, natomiast na szosie to u mnie prędkość około 34-36 km/h przy mocy 240-260w. Wsiądziesz na szosę, to przyrost prędkości będzie, ale na początek raczej cudów nie oczekuj +2 km/h będą dobre. Wszystko ponad to - super.
  22. Teraz zobaczyłem załącznik ze strefami. Tak jak pisałem zrób test Friela, ustaw progi według jego zaleceń i trenuj zgodnie z jego wytycznymi. Tak będzie najprościej
  23. Proponuję kupić przy okazji klucz do prostowania tarcz, chyba za 10 zł u chińczyka. Tarcze lubią się giąć. Specjalistą od hamulców hydraulicznych nie jestem, ale może one są zapowietrzone, albo klocki złapały jakiś syf? Sprawdzałeś to.
  24. Jeśli Cię stać kup to co Ci się podoba, jeśli chcesz zachować ostrożność tu kup choćby używanego aluminiaka z karbonowym widelcem na 105 - może być na hamulcach szczękowych. Frajda będzie w zasadzie ta sama co na karbonie na tarczach 😁 Pchanie się w jakieś modernizacje tego co masz to dla mnie bezsens.
  25. Dodam jeszcze z własnego doświadczenia, że w młodości jeździłem po bułki na MTB, potem przed 30 wróciłem do MTB i jeździłem tak jak Ty na asfalcie. Wtedy też dostałem szansę przejechania się archaiczną szosą i to była duża różnica na plus. Potem katowałem starą 20-30 letnią szosę (ze zmieniarkami przerzutek na ramie) i z perspektywy czasu to żałuję, że trwało to kilka lat zanim kupiłem szosę endurance - z rozmiarem pode mnie, przerzutkami w klamkach (2x11) itd. W tamtym czasie jak kupiłem tę szosę, a było to pewnie jakieś 8 lat temu, kajtnąłem się z kolegą w trasę, który kręcił na crossie. Wtedy on zachorował na szosę, moja jak najbardziej przeciętna zrobiła na nim wrażenie. Niestety kolega kupił rower szosowy dopiero w tamtym roku i również cieszy się, ale w pewnym sensie żałuje, że nie zrobił tego wcześniej. Korzystaj z życia, dlatego jeśli Cię nie stać na upragniony rower i tak proponowałbym Ci iść szybko w ten segment. Wyrwanie w dobrej cenie używki da Ci dużo frajdy, a nie zaboli po kieszeni przy ewentualnej odsprzedaży. No i umówmy się, że zakup pierwszego roweru szosowego, jaki by on nie był, prędzej czy później okazuje się zakupem nie w pełni trafionym. Więc może euforia po zakupie tej Twojej wymarzonej szybko może minąć, a strata przy sprzedaży będzie dużo większa niż przy używce. Z ciekawości, co to za wymarzony rower?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...