Jeśli ktoś planuje jeździć po zmroku, to polecam jednak kupić coś mocniejszego. Początkowo jeździłem z tanią lampą Meridy i to nadaje się raczej tylko na dojechanie jako tako do domu. Lampkę tę straciłem jakiś rok temu (odpadła mi w trasie gdzieś) i postanowiłem zainwertować w coś, z czym da się jeździć a nie tylko dojeżdżać do domu. Kupiłem lampkę MacTronic Tripper i jestem z niej bardzo zadowolony. Świeci mocno, daleko i tylko przed rower (nie oślepia kierowców i pieszych). Z moich doświadczeń wynika, że te tanie lampki to raczej są po to, by nas było widać, niż żebyśmy coś widzieli.
Na tyle mam Moon COMET R 35 i też mogę polecić, choć zwrócono mi kiedyś uwagę, że moja waleczna lampka "daje po oczach", dlatego korzystam w niej z trybu najsłabszego.