Cześć. Wracam po latach do roweru. Po 10 latach siłowni i świniomasy wyglądam jak kloc więc czas zmienić podejście
Szukam roweru, który utrzyma moje wielkie dupsko i zapewni bezpieczeństwo jeżdżąc po asfalcie i nieutwardzonych drogach podczas odchudzającego jeżdżenia. Wybór padł na MTB, w przyszłości będę chciał przemierzać nieco trudniejsze trasy więc wszelkie szosy odpadają.
Chciałbym wydać na początek te 2 - 2,5k CBLN. Nie wiem jednak czy iść w gotowca z solidną ramą i sukcesywnie zmieniać podzespoły na wytrzymalsze (bo, że się rozpierniczą, to pewne) czy od początku dobierać customowe elementy. Wpadł mi w oko rower Treka:
https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-g%C3%B3rskie/rowery-xc/marlin/marlin-6/p/17177/?colorCode=orange#trekProductSpecificationsComponent
Niestety w specyfikacji stoi, że max całkowita masa roweru + rowerzysty = 136kg. Pytanie na ile to tylko dupokryjka producenta a na ile stan faktyczny.
Co radzicie?