Pierwsza jazda na elektryku typu FULL zaliczona. Wypożyczyliśmy z żonką dwa rowery Kross soil boost 1.0 i 2.0 w starszym modelu tym moim silnik shimano e8000, w nowszym ep800. W obu bateria 630Wh. Jak dla mnie, osoby która pierwszy raz używała rower z zawieszeniem typu Full, to jest jakiś kosmos. Czysta przyjemność z jazdy, tyłek odpoczywa, a i całe ciało nie dostaje tak w kość jak na sztywniaku. Co prawda nigdy nie jeździłem na rowerze, który posiadał prawdziwy powietrzny przedni amortyzator, do tej pory zwykły sprężynowy, który niewiele pomaga, dlatego pewnie tak bardzo odczuwam różnicę . No nie ma co porónywać, dwa światy. Długość trasy 33,5km z Bystrej na Klimoczok -> Szyndzielnia -> Dębowiec -> Kozia Góra (ale nie na sam szczyt trochę zabrakło) -> i do punktu startu. Wzniesienie 1200m na starcie mój rower wskazywał zasięg nieco ponad 54km w trybie boost, u żony trochę ponad 70km również w trybie boost. Trasę pokonowyaliśmy głównie w trybach Trail oraz Boost, u mnie z niewielką przewagą na tryb trail u żony bardziej tryb boost. Niestety, żona mocno początkująca i trzeba było na zjazdach zwalniać i to znacznie. Na mecie pozostało mi w trybie boost zasięgu na 2km, żonie na około 7km, tak więc bateria wyczerpana praktycznie do 0. Ogólne wrażenia z napędu bardzo ale to bardzo pozytywne, nie sądziłem że podjazdy pod strome wzniesienia potrafią dać tyle zabawy :), niby lekko ale jednak trzeba się namęczyć, trochę brakowało w moim silniku różnicy w przeskoku z trybu trail do boost, nie wiem dlaczego ale czasami miałem wrażenie że tryb boost nie działał, albo że działa z minimalnie większą siłą, a innym razem boost dawał takiego kopa, że koło podnosiło. Tutaj pewnie kłania się technika jazdy na takich rowerach, albo coś nieteges ze sprzętem, w sumie nieważne, zabawa była przednia a i potu straciliśmy bardzo dużą ilość, zwłaszcza że pogoda upalna. Następna trasa na innym rowerze z innym silnikiem, już się doczekać nie możemy.