Cześć,
przód zaczął się dziwnie zachowywać. Mam taką fajną trasę z krótkim ale stromym zjazdem na który spokojnie osiągam prędkość ok 50 - 55 km/h, zaraz za zjazdem jest ostry zakręt, więc muszę szybko wytracać prędkość - do tej pory elixiry spisywały się dobrze. Dzisiaj coś się pokopało - przy następnym hamowaniu po tym zjeździe pojawił się odgłos jakby tarcia metalu o metal, przy mocnym hamowaniu dochodzą do tego lekkie wibracje. Przy lekkim hamowaniu odgłos tarcia jest słabszy natomiast sam hamulec piszczy. Hamulec nie stracił nic z siły hamowania, jednak odgłosy te są dla mnie irytujące i niepokojące. Do tej pory hamulec pracował cicho, poza delikatnym odgłosem związanym z otworami w tarczy - przypuszczam że to normalne przy mocnym hamowaniu.
Dla uściślenia: rower ma przebieg ok 450 km - więc hamulce są już dotarte, klocki jeszcze są więc to nie tarcie zużytego klocka o tarczę, tłoczki nie są zastane - obydwa klocki cofają się od tarczy po puszczeniu klamki. Klocki i tarcze na 99% nie są zatłuszczone - raczej nie było ku temu powodu.
Wymyśliłem dwa sposoby na poprawę:
1. demontaż klocków - może wbił się w kompozyt jakiś kamyczek lub inne badziewie - wydaje mi się że na tarczy od strony piasty pojawiła się jedna głębsza rysa. Ewentualnie lekkie przetarcie drobnym papierem ściernym.
2. regulacja - odpowiednie ustawienie zacisku względem tarczy ,tzn poluzuj śruby, zaciśnij klamkę dokręć śruby itd
Czy może ktoś z szanownych forumowiczów podpowie co może być przyczyną opisanych problemów, ew podania sposobów na ich usunięcie?