Skocz do zawartości

KrissDeValnor

Mod Team
  • Liczba zawartości

    6 983
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez KrissDeValnor

  1. A ja nie lubię takich temperatur ( u mnie było około 30 stopni ) i żegnam upały z radością - mam nadzieję, że już nie wrócą, bo jednak kiepsko się kręci w tej zupie i to mimo chowania się w lesie ( dzisiaj 52 km ). Lubię za to przedział 15 - 20 stopni i na to czekam z utęsknieniem
  2. Pewnie niektórzy już widzieli ten "patent", ale można się porozglądać, siedząc w domu bez ciekawego widoku za oknem PS Widziałem też jakieś horrorowe klimaty ( ktoś mi pokazał niemiecki filmik ), ale ostatnio nie znalazłem. Są też polskie z klasy ( fajna nauczycielka ).
  3. Parafrazując hasło : "Full'e na miasto"... Dla odmiany - też dwa kółka, ale z silnikiem i pod stromą górkę :
  4. Eee no, damska szatnia jest OK Ty szczęściarzu PS Wątek o okularach i soczewkach kontynuujcie w innym miejscu...
  5. shotgun To lokalna metoda dentystyczna
  6. Wybieram Jubilata z piłą - będzie "Kabacka masakra piłą mechaniczną" A poważnie, to niedobrze, że ten rudy i skrzywiony sierściuch się tam nadal kręci...
  7. Lis jest zazwyczaj płochliwy, więc jak kogoś widzi w pobliżu, to powinien uciekać. Jeżeli nie pomylił kierunków i faktycznie biegł koło roweru, to coś musiało być z nim nie halo - trzeba by sprawdzić, czy nie ma porozwieszanych obwieszczeń o szczepieniach, bo np. kilka lat temu były i zostawiali specjalne kostki dla lisów. Pamiętam jak kilkanaście lat temu wyszły do mnie małe liski, pewnie myśląc, że to mama wraca, ale zorientowały się, że nie wyglądam jak lis i się schowały. W pobliżu znalazłem szczątki lisa - być może jednego z lisich rodziców...
  8. Ułożenie psów to zupełnie inna bajka - czasem nawet potencjalnie groźne psy nie reagują, lub są przywoływane, czy brane na smycz i jest OK. Czasem bywa, że próbują się rzucić, ale reguły nie ma. Przerabiałem już przejazd obok dwóch szczekających psów w typie Leonbergera, wypuszczonych z leśnej posesji - na szczęście na szczekaniu się skończyło. W zeszłym roku facet musiał trzymać mocno Wodołaza, a drugi gdzie indziej Briarda - temu zwróciłem uwagę, bo jest oficjalny zakaz wprowadzania psów w tym miejscu. Innym razem lekko zwątpiłem widząc dwie panie z 5 dużymi psami i odpuściłem zamierzony zjazd z szutrówki w las, bo one pierwsze skręciły... Potem natknąłem się na nie wracając, ale nie zawróciłem, tylko lekko zwolniłem, choć nadal nie byłem pewny co się stanie, w dodatku panie mnie zatrzymały i pytały o drogę - jak się okazało, psy były dobrze ułożone i nawet się mną nie zainteresowały, a były to dwa Wolfdogi, coś pomiędzy Husky, a Malamutem, jakiś Rottweilerowaty i chyba jeszcze spory kundel. Mam za sobą kilka muśnięć zębów na łydce - począwszy od wilkowatego sprowokowanego przez małe kundle, przez Sheltie, który doskoczył jak wyhamowałem prawie do zera za pieszą, po Berneńskiego, który przyatakował tuż po nierównym zjeździe w kopnym piachu, gdzie byłem skupiony, żeby się nie przewrócić. Myślałem o jakimś ultradźwiękowym odstraszaczu - o ile to działa, jak ktoś potwierdzi, to może sobie taki sprawię, bo różne akcje z psami powtarzają się regularnie...
  9. A propos koni, to też zwracam uwagę i wkurzają mnie klocki na leśnych ścieżkach, ale co można zrobić... Przepis chyba jakiś jest, albo przynajmniej chęć zachowania porządku - np. na Starym Mieście dorożkarze sprzątają zdaje się ( przyznaję, że dawno nie byłem, ale takie mam wrażenie ). Jestem za mandatami, tak jak we Francji, gdzie wlepiają je beztroskim właścicielom psów. Wściekłem się, kiedy na chodniku wdepnąłem obiema nogami - niby prawie cały czas patrzę pod nogi, ale tym razem nie ogarnąłem miny w polu widzenia, po czym się wręcz wk..., bo ten chodnik i jego okolice to znane mi od lat pole minowe. Pomyślałem nawet o zainstalowaniu jakiejś małej kamerki i nagradzaniu właścicieli czworonogów ( zapewne psów ) tym gównianym fantem - widziałem kiedyś filmiki, gdzie goście po prostu wręczali, czy wręcz wsadzali właścicielom do łapy ten sh*t, choć część przypadków mogła być prowokacją, bo potem ich ganiali i zdaje się, że zaliczyli wp... Ostatnio byłem w lesie po zmroku, ale pieszo - nie planowałem tego ( tu przyznaję, że nie miałem nawet telefonu, więc mogłem świecić tylko oczami...), i jak się obejrzałem, to zauważyłem kilkaset metrów za sobą czerwone światełko, więc pomyślałem o rowerzyście oddalającym się w przeciwnym kierunku, ale kiedy światełko zaczęło się zbliżać, to pomyślałem o jednym z tych baranów, którym kolor i zrobienie tyłu z przodu nie robi różnicy... Okazało się, że to nie rowerzysta, bo usłyszałem bieg, tyle że coś za głośny jak na biegacza, a po pewnym czasie było jasne, że to koń. W dodatku jeździec miał na głowie chyba jakąś chustę, a na niej tę czerwoną lampkę - wyglądało to prawie jak jakiś dyniogłowy, a w każdym razie dość dziwnie i dla niektórych na pewno nieco niepokojąco. Co do jazdy z małymi dziećmi po ścieżkach, to w sumie jest to dobry przepis, bo na ścieżkach dzieją się różne rzeczy, a jednak nie do końca przypilnowane /kontrolujące się dziecko, może stwarzać zagrożenie dla siebie i innych - poza tym jazda rodzinną ławą, całą szerokością, to nie jest dobry pomysł... Niektórzy są jednak nieświadomi, bo np. dwa dni temu widziałem mamę z kilkuletnim synkiem, czekającą na możliwość wjazdu na w sumie bardziej niebezpieczną ścieżkę... PS Nie byłbym taki pewny tego, że ludzie w lesie są lepsi niż w mieście... Może to wrażenie "lepszości" wynika z o wiele mniejszej ilości ludzi poruszających się po lasach, a co za tym idzie, różnych dziwnych zdarzeń jest zdecydowanie mniej.
  10. Gawel76 Trzeba było jechać w ciągu dnia, albo się nie zatrzymywać Też byłem dzisiaj nad Wisłą, bo święto - w moim przypadku polegające na tym, że pojawiłem się na mieście ( pierwszy raz od ponad 7 lat ) Co do komarów i innego owadziego tałatajstwa, to jest to powód, z którego ostatnio miałem myśli typu : "niech to lato się już skończy" - niby fobii nie mam, bo inaczej nie wjeżdżałbym do lasu, a to dla mnie główny/docelowy teren ; ale ogólnie denerwuje mnie masa rozmaitych insektów, zwłaszcza tych gryzących, a jest tego trochę... Nad Wisłą wpadłem tylko w chmarę jakichś muszek.
  11. Niestety producent producentowi nie jest równy - co już sam zdążyłeś zauważyć, więc w takiej sytuacji, jeżeli chcesz mieć pewność, to konieczne są dalsze przymiarki, tym bardziej, że nie masz nóg jak u żyrafy i domyślam się, że nie chcesz czuć ramy w kroku Jest tak jak piszesz, czyli przy ramach > 50, zachowałbym daleko idącą ostrożność...
  12. Według mnie nie ma sensu się pakować w 141, skoro można gdzieś pewnie kupić w podobnej cenie coś ze 142 ( chociaż teraz w modzie boost, czyli 148 ), tyle że być może z poprzednich roczników - przynajmniej jeśli chodzi o Treka ( przyznaję, jestem leniem i nie chce mi się w tym momencie sprawdzać ). PS Ostatnio był nawet temat w stylu : "mam 141 i co teraz, bo padło mi koło", czyli dostępność piast jest zdaje się ograniczona...
  13. Jeżeli nie jest to hamowanie awaryjne ( zgaduję, że nie ), to wykorzystanie 4 cm skoku kojarzy mi się ze zwykłym "bujakiem", ale oczywiście co kto lubi
  14. Oj, koleżanko - jak amor się ugina o 4 cm przy hamowaniu, to nie jest dobrze...
  15. W moim niby też, co nie zmienia faktu, że 2 sezony zaliczyłem właśnie w rajtuzach , ale przynajmniej nie miałem plastra maskującego - jak pewien "pro" szosowiec w kasku aero i w nieco prześwitującym uniformie... Co do ostrzegania/uprzedzania, to nie ma reguły, bo można wydrzeć ryja i uzyskać w odpowiedzi to samo, albo grzecznie zakomunikować i bez problemu przejechać - ewentualnie czasami na odwrót , ale co zrobisz jak nic nie zrobisz... Oczywiście polecam zawsze pokojowe rozwiązania, choć przyznaję, że werbalizacja osiągała u mnie różne poziomy... Teraz staram się zachować spokój - inaczej truję się w pewnym sensie własnym jadem. "Najlepsze" są sytuacje, kiedy ostrzegam, a potem słyszę inwektywy, bo bywało i tak..., ale że sam święty nie jestem, to może już zamilknę
  16. A po co Ci Fox na miasto Czyżby dla "lansu" Jeżeli tak, to zakładaj, a potem stój pod jakąś galerią, żeby zminimalizować ryzyko uszkodzenia ramy To już lepiej zapakuj tam jakiś karbonowy sztywny widelec, który i tak będzie wart więcej niż rama...
  17. Kwestia, czy cena będzie akceptowalna : https://allegro.pl/oferta/rock-shox-reba-sa-rl-100mm-29-15-100mm-oneloc-8102026529 , albo taniej bez manetki : https://www.centrumrowerowe.pl/amortyzator-rock-shox-reba-rl-pd13842/
  18. mateuszsokolowski 17" będzie w sam raz - na pewno nie będzie za mały 19" na bank będzie za duża - mówię o użytkowaniu roweru zgodnie z przeznaczeniem, a nie o miejskim bułkowozie... Tuzz Jeżeli dobrze się zmierzyłeś, to masz stosunkowo krótkie nogi jak na swój wzrost, więc uważałbym z bardzo dużymi ramami - w tej sytuacji przymiarki obowiązkowe
  19. Jak masz gdzieś Golda w rozsądnej cenie, to czemu nie, ale tylko jak mało ważysz. Niezły i lekki amorek, jednak ze względu na 30 mm golenie, wskazany bardziej dla lekkich osób. Jest jeszcze opcja dość radykalna, czyli sztywny - najlepiej karbonowy widelec.
  20. Taaa, a Ty udajesz, że ich rozjedziesz, po czym lądujesz w krzakach
  21. Potwierdzam - czasem można krzyknąć, czy powiedzieć głośno "przejadę z lewej", a i tak ktoś zejdzie właśnie na lewą... Czasem mówię wtedy "aha, OK, przejadę środkiem" itp., bo sytuacje są różne i staram się dostosować ( mówię tu o lesie, bo po mieście nie jeżdżę ). Najbardziej wkurzające są leśne lub podmiejskie święte, albo śnięte krowy, które nawet widząc jadący z przeciwka rower, nie ustępują - np. kilka idących całą szerokością osób, a najlepiej jak idą ze 3 osoby w jedną i 4 w drugą stronę, wtedy chyba wypadałoby przefrunąć... Co do gościa z katowickiego filmiku, to niech lepiej założy kask, a jak już jedzie środkowym pasem, to najlepiej środkiem, bo kiedyś zrobią z niego sandwich'a... Poza tym to, że ma głośny dzwonek, wbrew pozorom może mu kiedyś również zaszkodzić - wystarczy ( tu przykłady z pierwszej minuty filmiku - nawet całego nie widziałem ), że taka spanikowana kobitka wskoczy mu pod koła, a on jadąc na pewniaka nie zdąży zahamować, albo niech mu się cofnie pieszy stojący do niego tyłem... Zauważyłem też ostatnio ciekawe zjawisko ( z perspektywy pieszego poruszającego się po mieście ), a mianowicie rowerowe "pociągi", czyli ludzie walą tłumem jeden za drugim, praktycznie nie zostawiając sobie miejsca na wypadek awaryjnej sytuacji - jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będziemy słyszeć o rowerowych karambolach...
  22. Część facetów używa rowerów typu damka i niektórzy nie mają z tym żadnego problemu, więc może ten kierunek. Ewentualnie składak - nowy lub stary, pokroju Wigry, czy Jubilata. To na temat bezpiecznego rozmiaru, a jakiego roweru szukasz, to nie mam zielonego pojęcia. Z MTB to raczej na kołach 27.5" z małą ramą.
  23. W nawiązaniu do Heroes - tak patrzę i twarze jakieś znajome, ale Depp'a poznałem ostatniego W sumie blisko oryginału - nawet bliżej niż niektóre koncertowe wersje samego autora Niedawno słyszałem wersję Depeche Mode, która jest ciekawa - nazwałbym ją bardziej "nowoczesną". Ostatnio odkryłem coś czym się jaram, czyli niemiecki zespół Frumpy z wokalistką o ciekawej barwie głosu, w utworze How The Gypsy Was Born ( według mnie dorównują największym klasykom gatunku i dla fanów starego rocka jest to pozycja obowiązkowa ! ) : Nieco wcześniej wpadł mi w ucho utwór Maddalena autorstwa Ennio Morricone - tu w niesamowitej wersji koncertowej ( zwłaszcza początek ) : Dla zainteresowanych : jest to utwór z włoskiego filmu pod tym samym tytułem ( reż.J.Kawalerowicz ), w którym niezaspokojona kobieta próbuje uwieść księdza... Tu wersja dla bębniarzy - w obu wersjach grał ten sam muzyk : https://www.youtube.com/watch?v=CXPrlwAiG40 Utwór może wydawać się nieco monotonny, ale to pewnie przez długość i pewną powtarzalność pod koniec, choć w/w kawałek Frumpy też trwa 9 minut, a monotonii nie można mu zarzucić - oba łączy również rok powstania.
  24. KrissDeValnor

    [rower] do 7000zł

    Nie mówiąc o tym, że jak kolega wkg wprowadzi swój plan w życie, to głowę daję, że pozazdrości wyższego modelu swojej kobiecie...
  25. KrissDeValnor

    [rower] do 7000zł

    wkg Trochę już poza konkursem, ale ja tam widzę tapera w tym Rose Co do ramy, to znana polska firma już kilka lat temu tak malowała rowery, że alu wyglądało prawie jak karbon Jeżeli nie podają standardu osi, to zazwyczaj są pod zwykłe QR. Czy pod rower wyprawowy rama ma być wylajtowana i potrójnie cieniowana, to już kwestia dyskusyjna..., podobnie jak wspomniana Reba, która robiłaby raczej za balast w większości przypadków Mając możliwość korzystania z dobrodziejstw współczesnej technologii, to szukałbym jednak czegoś na sztywnych osiach, co przy tarczach będzie po prostu - mówiąc kolokwialnie - mniej upierdliwe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...