Zdarzyło mi się przyklejać taśmą oponę do obręczy, bo ciągłe spadanie podczas zakładania już mnie doprowadziło do pasji Patent zdecydowanie pomógł, bo mogłem się skupić na dalszym zakładaniu, a nie ponownym tego, co już wcześniej założyłem i spadło.
Nie ma wyjścia, i jak jest jeszcze dużo do założenia (u mnie też było ze 30 cm), to trzeba użyć dużej siły, co oczywiście jest nieco ryzykowne, zwłaszcza w przypadku dętek.
Patent z silikonem w takim przypadku raczej nie pomoże - po prostu poślizg w cudowny sposób nie wrzuci tych 30 cm za rant (swoją drogą chciałbym to zobaczyć), bo to jest taki opór, że i śliskie nie pomoże (co najwyżej, że nam łyżki będą tańczyć jak na mydle).