Wymagania są różne jak widać, ale nie zmienia to faktu, że ludzie z Kross'a ( i nie tylko ) życzą sobie zbyt wiele za to co oferują ( wystarczy spojrzeć na B9 ).
Dlatego lepiej łowić okazje np. ubiegłoroczne niż przepłacać za nowości ( chyba że kogoś stać i ma taki kaprys ).
Tak się składa, że amorek niezłej klasy swoje kosztuje, więc nie ma się co dziwić, że to wydatek stanowiący często spory procent wartości roweru.
Różnica w pracy pomiędzy takim XCM, a np. Rebą jest na tyle duża ( właściwie niebo, a ziemia ), że jeśli kogoś stać, to warto inwestować w lepszy osprzęt.
Możesz mi wierzyć, że przyjemność z jazdy jest o wiele większa na lżejszym i lepiej wyposażonym sprzęcie.
Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku, więc jeśli jest to powolne niedzielne toczenie na dystansie kilkunastu kilometrów, to w zupełności wystarczy coś w stylu Venturilo.
W tym B5 nie podoba mi się np. chaotyczne prowadzenie linek.
Poza tym dopiero w B7 dostajemy taperowaną główkę ramy, więc dla mnie to kolejny minus.