Po taniości, to np :
Dałem 64 zł - zakup nieco przypadkowy, bo szukałem jakichś pozycyjnych pstynek, ale uznałem, że w tej cenie zaryzykuję, i na razie uważam, że się opłaciło (póki co, po kilku jazdach - przednia w różnych trybach, ładowałem raz tylko tylną - częściowo przez tryb stały, który jest jedynym w obu lampkach).
Mam jeszcze Lezyne Power Pro 115 z dodatkowym przełącznikiem na kablu (kupiona w słowackim sklepie Muziker, bo było taniej - trochę ponad 3 stówy), jednak nigdy nie użyłem jej na zewnątrz, a posiadam od roku...
Według mnie, plusem lampek z odcięciem jest skupienie światła na ograniczonym obszarze (dla niektórych może to być minus w pewnych warunkach), co paradoksalnie może być lepsze, zwłaszcza w warunkach drogowych - mniej rozglądania na boki, a kilka metrów szerokości (powiedzmy między 5, a 10) na dystansie ok. 15 -20 m przed rowerem, jest wystarczające (tuż przed rowerem jest zazwyczaj węższe pole, a dalej szersze). Topowe lampki tego typu świecą nawet lepiej od wielu zwykłych - tych bez odcięcia, tyle że cena jest już odpowiednio wyższa - chyba ok. 7 stów za B&M Ixon Space, który świeci tak :
, i wcześniejszy komentarz kolegi, który się zna - nie to co ja
PS jeżdżę głównie w terenie, i uważam, że optimum to dwie lampki z przodu - jedna zwykła o średniej lub dużej mocy (mam Lezyne 1300 XXL), a druga właśnie z odcięciem