Garmin 530 to nie tyle nawigacja a la google maps czy jakaś inna "samochodowa", co narzędzie do jazdy po śladzie (rajd, wyścig, trening, itp.) i jako taka się generalnie sprawdza. A jak wiemy taki wyścig trzeba przejechać po trasie a nie obok, więc i narzędzie do nawigacji po tejże trasie każe na nią wrócić najszybszą drogą, najlepiej tam gdzie się zboczyło.
Co do porównania z Brytonem 450, to Ci nie podpowiem, bo miałem wcześniej duzo prostszy model Brytona - Rider 10. I tu, pomijając ogólne zaawansowanie obu konstrukcji, to główną zaletą Edge 530 jest dla mnie to, że po prostu wszystko działa. W Brytonie nie było to takie oczywiste, a aplikacja do niego to była jakaś farsa, czujniki niektóre widział, niektórych nie (z Garminem działa to co tam nie działało), itp. A w kwestii finansowej, to żeby nie grudniowa promocja na Garmina na Amazonie, to mimo wszytkich zalet bym go i tak nie kupił