hehe, dobre
Na ET był jeden jegomość co się wziął za dystrybucję rowerów w Bielsku-Białej i nie do końca mu to chyba szło, bo po wpłaceniu zaliczki kontakt się urywał, a rower albo pojawiał się po kilkumiesięcznym oczekiwaniu, albo wcale. No i żeby odzyskać pieniądze trzeba było wołać niebieskich. Kilka osób w ten sposób omotał, ale z tego co pamiętam to wszystkie przypadki ostatecznie skończyły się "szczęśliwie", o ile kilka miesięcy pełnych nerwów, bez pieniędzy i bez roweru można nazwać szczęśliwym czasem (nie można).
A tutaj cóż, poza nielicznymi wyjątkami to większość wątków nawet jeśli zaczyna się, dajmy na to, pytaniem o warun w żywieckim, to zawsze kończy się dyskusją na temat stopniowania kaset No jakoś tak inaczej się na ET dyskutowało.