Do miasta to wystarczy pozycyjne światełko z marketu. W inne miejscówki lampka musi mieć godziwy wygar. Na szczęście nie mieszkamy w Niemcowni i ich idiotyczne przepisy na temat świateł i odblasków nas nie dotyczą, a większość tych dedykowanych lamp jest robiona na tamten rynek z myślą o zasileniu z "dymano". W Polsce z braku dynam sprzedawane jest to z zabawkowymi AA.
Po wsiach i zagaciach lampka z wygarem zapewnia respekt na drodze, bo często polski woźnica z manierami rodem z buszu boi się że to motocykl. Tak samo tył, który świeci maksymalnie ostro ratuje życie.
I jeszcze jedno najważniejsze. Latarki i czołówki mają zaawansowaną elektronikę ze stabilizacją prądu, czyli świecimy tak jak chcemy i ile chcemy.