Witajcie,
Od prawie 5 lat jeżdżę Unibike Voyager GTS z 2015 roku - nic w nim nie zmieniałem (oprócz łańcucha, klocków hamulcowych i pękniętej osłony), więc ma osprzęt jak w poniższym linku.
http://sklep.k2rowery.pl/rower-unibike-voyager-gts-2015-p-1576.html
Lubię ten rower, codziennie dojeżdżam nim do pracy, jak podepnę sakwy to robi za "osiołka" którego można obładować zakupami, a w weekendy jeżdżę sobie po okolicznych lasach.
Ma oczywiście swoje wady - główna z nich to waga (która wpływa na dynamikę jazdy), jednak jego funkcjonalność rekompensuje je.
Po obecnym sezonie wydaje mi się, że będzie wymagał gruntownego serwisu - wymiana zużytej kasety, opon (możliwe, że z obręczami) + ogólne przeczyszczenie z syfu zalegającego w ciężko dostępnych miejscach i zakonserwowanie.
W związku z tym zrodził się pomysł - czy nie wyłożyć parę PLN więcej i wymienić np. napędu na wyższą klasę, albo widelca ? Może dałoby się nieco odchudzić (tak, wiem przy trekkingu brzmi to lekko śmiesznie ) i dać mu drugie życie z dodatkowym "pazurem" ?
Macie jakieś pomysły i podpowiedzi z własnych doświadczeń ?
Z drugiej strony - czy warto ? Może lepiej wymienić w wysłużonym trekkingu tylko to co trzeba, bez "cudowania", i odłożyć kasę na jakiegoś gravela ?
Może już niedługo będę miał warunki (miejsce) , aby móc trzymać kolejny rower - tak więc wysłużony Unibike zostałby sobie do dojazdów do pracy i "osiołkowania" z zakupami, a gravel na dynamiczniejsze wypady weekendowe?