Robiłem tylko serwis komory powietrznej, do której potrzebne jest... powietrze. Szczęśliwie jest to chyba jedna z najprostszych czynności serwisowych, związanych z amortyzatorami. Wystarczy, szmatka, pompka, odrobina odpowiedniego oleju i ewentualnie nowe uszczelki. No i najzwyklejsze powietrze, na pewno nie azot.
Komora tłumienia to trochę inna bajka. Dużo drobnych części, bardzo określone objętości oleju, a do nabijania potrzebny specjalny adapter. Z tego, co wiem, to nie ma większego znaczenia, czy nabija się azotem, czy zwykłym powietrzem. Może ma to coś wspólnego z zawartą w powietrzu wodą, dlatego właśnie zalecany jest azot. Ważniejsze jest raczej wysokie ciśnienie, zapobiegające oddzielenia się powietrza, rozpuszczonego w oleju. Im większe ciśnienie, tym więcej gazu jest w stanie rozpuścić się w płynie, a olej w komorze olejowej musi mieć jednolitą konsystencję na całym skoku, i żadnego powietrza tam być nie może.
Mimo, że serwisowanie komory olejowej jest trudniejsze, to i tak bym się go chętnie podjął. Wkurza mnie wysyłanie amortyzatora do serwisu, bo płaci się też z automatu za zrobienie komory powietrznej (czyszczenie, uszczelki), które jest dla mnie kompletnie zbędne. Potrzebny jest ten adapter, którego muszę zacząć szukać. Znalazłem gdzieś film, jak facet robi takie coś sam, ale chyba bym się tego jednak nie podjął. Ciśnienie rzędu 250-300PSI jest osiągalne dla zwykłej pompki do amortyzatorów, więc nie powinno być problemów. Tabele serwisowe Foxa są na szczęście do znalezienia, a oleje do dostania, więc prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości zainteresuję się tym tematem.