Od 2 latek ujeżdżam Krossa Level A8 z podobno pechowego 2013 r. I jak na razie o dziwo nic mi jeszcze nie pękło ani się nie urwało. Rowerem zaliczyłem już Beskid Żywiecki, Mały, Wyspowy, Gorce, Izery, Stołowe. Na co dzień tłukę rower po lesie i wszelakich wertepach bo jazdy szosą nie znoszę. I dalej nic nie pęka. Z podzespołów, które poszły do wymiany bo wyzionęły ducha i musiały to: łańcuch i suport. Ponadto doinwestowałem sprzęt w nowe lepsiejsze toczydła i rowerek hula jeszcze lepiej. Reasumując ja Krossa polecam (chociaż dwa lata temu ceny były bardziej przystępne). Przesiądę się na inną machinę chyba dopiero jak dojrzeje we mnie pomysł kupna ramy z pełnym zawieszeniem.