Ja też nie mam najlepszych doświadczeń z policją - jak kumplowi wybili szybę w aucie (jak w nim siedział) i chcieli go pobić, to pierwsze co próbowali zrobić policjanci, to przekonać go, że to nie przestępstwo, tylko wykroczenie, więc na wszelki wypadek poradziłem mu wycenę z firmy, gdzie oszacowali szkody na 750 zł. Choć wiadomo w którym bloku mieszkał sprawca, i nawet wskazał piętro do dziś go nie ujęli. Poszli od razu po wybiciu szyby, ale nikt nie otwierał, więc dali sobie spokój.
W drugim chronili przestępcę bo byli z jednego miasteczka (Milanówek) i pewnie się znali, nie chcieli pokrzywdzonemu udostępnić akt, bo się ksero zespuło, a jak przyszedł z aparatem to z niechęcią, ale udostępnili. Naciskali też od razu na łągodniejszą kwalifikację prawna, niż wskazywały okoliczności.
Takie akcje wyrabiaja opinie wszystkim, niestety też tym, którzy są w porządku.