Skocz do zawartości

rambolbambol

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 309
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez rambolbambol

  1. @bloodyopel Nie przejmuj się. IvanMTB reaguje w taki sposób na: - rowery elektryczne - inne opinie niż jego własna na rowery stalowe - rowery crossowe - fowery typu fitness - odchudzanie rowerów - lekkie opony - hamulce V-brake. Jako alternatywę do Griftera spójrz na Schwalbe Big Apple 2.35 albo droższe i lżejsze Schwalbe Supermoto 2.35. Obie są dostępne w Polsce.
  2. Gdzie znalazłeś Maxxis Grifter 2.5 do kupienia?
  3. Ja w lato jeżdżę z małą, wodoodporną nerkówką, którą kupiłem za całe 20zł kiedyś na straganie. Spokojnie mieści sie w niej: telefon, portfel, klucz wielofunkcyjny, łatki do dętek, koszulka odblaskowa, skuwacz, łyżki do opon, czekolada, banan i mikropompka. Łapie się to w pojęcie bikepacking, czy to już druciarstwo?
  4. Koronka 16z od kasety Shimano XT: http://rowertour.com/shimano-koronka-16z-kasety-xt-cs-m770.html
  5. @bartnik Słów mi brak i nawet nie wiem od czego zacząć. Obiegam monoklem bezmiar artystyczny tego tryptyku i słowa grzęzną w gardle. Toną wręcz w pogrypowej flegmie spływającej całymi potokami z zatok. Odchrząkuję więc i stwierdzam: Panie, panowie, transy, cisy, depilowane zwierzęta i bezpłciowi dendrofile ... bartnik otworzył me trzecie oko tym tryptykiem. Od niektórych z was nie spodziewam się niczego innego niż wspaniałych prac (Fenthin i jego krakowskiego art(re)tyzmu, MikeSkywalker i jego podkarpacich pej(cz)-zarzy, oraz djzatorze i jego widoku na świat ze starej dzielnicy kulturalnej Bydgoszczy, tj. Torunia). Bartnik i jego tryptyk idealnie wpisuje się w miejski kanon 3 miast nadbałtyckich. Ta sierkiera, te buty, te kartony. Pora wysłać do Regionalnego Komitetu Dendrologów i Dendrofilii przy Zakładach Utylizacji Martwych Kotów w Dawnym Instutucie Hodowlii Cukinii w Sopocie pismo polecone z poleceniem zapewnienia Bartnikowi dodatkowej kartki na cukinię na Wielkanoc. Najbardziej ujęło mnie selfie wykonane przez tranażer. Udało się nawet ująć jakieś 14% człowieka. Jest to spory sukces patrząc na kompozycję bałaganu panującą na planie. @wszyscy towarzysze Jest tajny projekt partyjny otwarcia w niedługim czasie bliźniaczego wątku na forum. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, bo senegalska mafia porywająca stare baby i jeżdżąca na hienach z egzamą tylko czeka, aby pomysł przechwycić i wykorzystać. Cierpliwości. Z waszymi umiejętnościami fotografowania odniesiemy wielki sukces.
  6. @MikeSkywalker Anarchy kiedyś stwierdził, że u niego w piwnicy kilka ram stalowych leży. Podczas gdy oni na Paprykarzu będą piłować jakiegoś aluminiowego hardtaila, my też coś wymyślimy do roboty z tym całym żelaztwem.
  7. Ujrzałem dziś przebłysk geniuszu u jednego ze znajomków z pracy. Idealna i prosta opona na śnieg w 15 minut. Warunek: hamulce tarczowe. Koleś mówi, że działa świetnie, tylko trzeba wozić kilka zipów w zapasie, bo na asfalcie odpadają dość szybko. Podpatrzył to na instructables. Opis modyfikacji zaczerpnięty z: http://www.instructables.com/id/Zip-tie-DIY-bike-snow-tires/
  8. Mój kot czytając o aluminiowym, nitowanym pudle za 250$ ... aż zakrztusił się kawiorem. Fajne i pomysłowe to ino mocowanie tam jest. Nitownicę mam, arkusz aluminium się znajdzie. Koszt materiałów w całości zmieści się poniżej 100zł. Robocizny kilka godzin. Będzie DIY w 2015.
  9. FAP FAP Fap Fap fap fap Korponadwagowcy będą zaspokojeni takim fatem. Zwrócił ktoś uwag, że silnik jest w korbie a nie w pieście? Mnie bardziej zwilża czarny sztywny lewus.
  10. To jeszcze nie podsumowanie, to tylko aktualizacja po okrągłym przebiegu Podsumowanie będzie jak z zębatki narrow-wide zostanie narrow-very narrow.
  11. Spostrzeżenia po 2000km (200km z koronką 42z, 1800km z 40z) Okrągłe 2000 km wczoraj pękło, odkąd mam napęd oparty na zębatkach HCC. Rower służy mi jako główny środek transportu i sprzęt do rekreacji. Znaczną większość z tych 2000 km jeździłem bez amortyzacji i w większości po lasach. Przez cały ten czas łańcuch nie spadł mi ani razu! Jedyny sposób, żeby go zrzucić z blatu, to kręcić korbą do tyłu. Roweru nie oszczędzam z zasady. Napęd myję, jeśli dźwięk piachu w łańcuchu jest głośniejszy niż dźwięk toczących się kół. Skoro jednak dźwięk mojego roweru, jadącego w lesie, budził wszystkie zwierzęta z ze stanu snu zimowego, to pora w końcu nadeszła na gruntowne czyszczenie. Korzystając z tej okazji, postanowiłem podzielić się stanem uzębienia blatu. W necie krąży mnóstwo opinii, że napęd 1x10 wytrzymuje około 2000km i po tym czasie blat nadaje się tylko na złom. Więc wszem i wobec dementuje te opinie poniższymi fotografiami. Zębatki blatu prezentują się nad wyraz bardzo dobrze. Widać ubytki w anodzie, ale oprócz tego grubość zębów zmalała bardzo nieznacznie. Łańcuch cały czas układa się bardzo dobrze i nie lata na boki. Porównując do WolfTooth po 600km z bardzo widocznymi oznakami zużycia, HCC naprawdę odstaje jakościowo … w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że blat ma przed sobą drugie tyle kilometrów albo nawet więcej. Co do koronki 40z, to zużycie jest śladowe, ale to wynika z faktu, że raczej rzadko z niej korzystałem. Cały czas podtrzymuję opinię, że 40z to maksymalna wielkość koronki, jaką można bezproblemowo obsłużyć przerzutką Shimano (bez RadCage). 42z jest obecnie w rowerze znajomego, który używa SRAM X7 Type2. Działa to u niego o niebo lepiej niż u mnie. Podtrzymuję też opinię, że sprzęgło w napędzie 1x10 z blatem narrow-wide nie jest potrzebne. Bez sprzęgła biegi wchodzą lepiej a łańcuch i tak nie spada (mimo jazdy na sztywno). W końcu po 2000km blat postanowił przyjąć mój felernie ciasny SRAM PG 1051. Nie założę go jednak teraz. Mam zamiar zakatować kasetę SRAM 1030 do samego końca na dwóch łańcuchach (KMC i Campagnolo Veloce) a potem zmienić na Shimano XT. Wiem, że będę żałował, bo kasety SRAM to twarde sztuki, ale mam w planie zakup nowych kół i szkoda mi nowego aluminiowego bębenka na kasetę bez pająka. Odnośnie zysku wagowego związanego z przejściem na 1x10 … w moim przypadku wygląda to tak: przerzutka przednia Deore FD-M590 (-175g) przerzutka tylna SRAM X5 --> Shimano Zee M640RD (-20g) blaty 44/33/22 --> HCC 36z (-150g) dwie manetki SRAM x5 --> Shimano SLX M670 (-125g) linka i pancerz (-40g) koronka salowa 17z --> koronka HCC 40z (+40g) Zysk wagowy w całości: 470g. Słownie: Prawie pół kilo roweru mniej względem średniej klasy napędu 3x10! Zmieniając na osprzęt klasy Shimano XT (kaseta, manetki, przerzutka) można by urwać kolejne 100g. Z perspektywy czasu jestem w 100% przekonany, że zmiana 3x10 na 1x10 była dobrą decyzją. Napęd jest znacznie prostszy w utrzymaniu, z uwag na brak przedniej przerzutki i 3 blatów. Jest cichszy i wygodniejszy w obsłudze z uwagi na jedną manetkę i brak przekoszeń łańcucha. Nie brakuje mi przełożeń. Jedyne, co bym zmienił, gdybym teraz przechodził na 1x10, to zostawiłbym sobie manetkę i przerzutkę SRAM X5 a sam napęd 1x10 zbudowałbym tylko wkładając blat 36z od HelloMTB i wyrzucając przednią przerzutkę. Zakładając odsprzedaż blatów, przerzutki i manetki, przejście na napęd 1x10 może być zupełnie bezkosztowe.
  12. Ivan, pomyśl o tym inaczej. Wyobraź sobie, że te babcie w wieku poprodukcyjnym, poruszające się po ścieżkach leśnych na 2 kijkach (Nordikłoking czy jakoś tak) mogły by wsiąść na takie coś. Bo grube koła, to wygodnie, bo stopka jest i 30km da się przejechać na jednym ładowaniu. Jakby jeszcze do zestawu dorzucili koszyczek na kierownicy to masz murowany hit. Nieważne, że hamulce z plasteliny są, siodełko zdjęte z jakiegoś konia a rama wyspawana z niewiadomo czego. Tłustokołowce by się trochę upowszechniły, to i ceny kół czy opon pełnotłustych by nie były takie kosmiczne. Mogło by się nawet okazać, że wątek tłusty nie na marne został otwarty. To cały czas jest rower elektryczny, czyli bliżej skutera niż roweru, ale taki "rower" ma znacznie szerszy taget niż nam się może zdawać. Tłuścioch dla tłustych do poruszania się po trudnym terenie dla tych co się nie chcą za bardzo poruszać ... ja widzę rynek zbytu. W moim zespole, w zeszłym roku 3 osoby kupiły rowery elektryczne. To sporo zważywszy na fakt, że te 3 rowery przypadają na około 100 osób w wieku około 35 lat! Ale może to też wynikac z faktu, że pracuję w firmie IT a tu ludzie pasują idealnie w paradygmat grupy odbiorców elektrycznego tłustego roweru.
  13. Musisz się bujać na Masach Krytycznych. Tam o dziwo sporo jest niewiast zacnych i do pedałowania chętnych.
  14. Mama wie, że tak mam, ale nie ćpię, jak Bozię kocham. Podobno po pijaku umiem XVII-wieczną staropolszczyzną władać. A w stanie, gdy ostatni dżentelmeni na poziomie, nie sa już w pione, używam nawet XII-wieczych jerów. Zawsze uważałem, że pójście na elektronikę i telekomunikacje to był błąd. Trzeba było pójść na psychotropię albo psychopatię ... czy jakoś tak.
  15. Rowery z lat 90 tych (i starsze) nie były lepione z super wycieniowanych rurek, ważyły swoje, ale na dobrą sprawę Ruda Zośka ich nie ruszała i można było nimi pociąg wykoleić. Dla przykładu mój Wagant, na moje nieszczęście, stojąc w wilgotnej piwnicy, nie chce się rozlecieć od 20 lat! Jak patrzę na przekroje rurek na MTBR czasem, to w głowę zachodzę, że na takich rowerach to strach nawet porządnego bąka puścić z obawy przed deformacją ramy.
  16. Po co komu taki Lauf? Załóżmy, że nazywasz się Bruce Wayne. Po ciężkiej nocy biegania w getrach i pelerynie po budynkach Raciborza czy innego Gotham i ratowania świata postanowiłeś się zrelaksować. Ściągasz zbrojone kewlarem getry, odpinasz pelerynę, zdejmujesz maskę i wbijasz się w getry z Lidla, żeby sobie trochę popedałować przed pracą w Wayne Enterprises. W garażu stoi najnowszy model Batmobilu, zrobiony na płycie podłogowej Jelcza, zaraz obok Lamborghini Aventador a między nimi rower. Czarna, kanciasta, chińska rama zamówiona z Alibaby i przyczepiony do niej „RockShox, Fox czy inny Santour”. Nie ... Zastanawiasz się, co to właściwie jest to coś przyczepione z przodu roweru. Pytasz się Alfreda. Stary wierny kamerdyner stwierdza z wyjątkowo czystym brytyjskim akcentem, że to Lauf i że Panicz Wayne nie będzie paradować na czymś, co burzy ciężko wypracowany paradygmat postaci mrocznego rycerza. Spuszczasz głowę, przeklinasz po cichu swój los i jedziesz po bułki. Przecież tyle się narobiłeś, żeby wygrać na Allegro aukcję z tym amorkiem „RockShox, Fox czy inny Santour”. Są po prostu ludzie, którym nie przystoi mieć zwykłego amortyzatora w rowerze. To są ci sami, co myją swoje auta w wodzie Evian, używają jednorazowych maszynek do golenia jednorazowo i których koty cierpią na wzdęcia od nadmiaru kawioru.
  17. A co powiecie na taką amortyzację: albo taką: źródło: http://forums.mtbr.com/fat-bikes/fatty-look-fournales-suspension-fork-843221-3.html
  18. @woojj http://www.efbe.de/down/verbogene_gabel.pdf Spójrz na stronę 56. Masz tam schemat rozłożenia sił statycznych na ramie rowerowej. Zobacz jak skierowana jest największa siła i mniej więcej w którym miejscu musi działać, żeby rower był rowerem. Jeśli górna rura nie jest w stanie przyjąć podobnej siły w dowolnym kierunku skierowanej (rower przecież skręca i jest narażony na chodniki, hopki), to jazda na takim rowerze jest zagrożeniem. Tu jest jeszcze jedna fajna rozprawka na temat sił i ram rowerowych. <-- Sheldon Brown W sumie, jeśli na takim rowerze unikało by się: pedałowania i podjazdów (jesli wgniotka jest z boku) podjazdów i hopek (jeśli wgniotka jest z góry) hamowania i krawężników (jeśli wgniotka jest z dołu) ... to nic się nie powinno stać
  19. Ale sobie ktoś marżę narzucił. Ten mały fat od Mongoose jest wart 800zł wraz z przesyłką do Polski: http://www.walmart.com/ip/20-Mongoose-Massif-Boys-All-Terrain-Fat-Tire-Mountain-Bike-Black-Yellow/29741122 2200zł to niezły pacjent musi być, zeby tyle wydać.
  20. rambolbambol

    Symfonia Di2 - XTR

    Krótko i na temat: WARTO czy NIE WARTO? Elektryka w zmianie biegów według mnie to kolejny element, który może zawieść z powodu np. zawilgnięcia styku lub rozładowania akumulatora. To tak jakby miec młotek z celownikiem optycznym albo krajalnicę do chleba samoczynnie programującą grubość cięcia w zależności od suchości chleba.
  21. Roweru używam jako głównego środka transportu od 2 lat. Jeżdże o każdej porze roku. W 2014 roku nakręciłem ponad 5000km na rowerze i tyle samo autem. Wkurza mnie olewanie potencjału roweru, jako środka transportu i ciągłe robienie rowerzystom pod górkę. Kilka mało chwalebnych przykładów: Tu gdzie pracuję (korporacja z ponad 3000 pracowników) stojaków rowerowych jest na około 60 rowerów, ustawionych źle i bardzo słabej jakości. Miejsc parkingowych dla aut jest ponad 800 i oprócz tego zajęte każde miejsce parkingowe w promieniu kilometra. Ludzie w sezonie nie mają gdzie rowerem zaparkować a mimo tego zarządca terenu cały czas tworzy nowe miejsca parkingowe a kwestię rowerów pomija. Kilka miesięcy temu zlikwidowano jeden, jedyny prysznic, z którego korzystali w lato rowerzyści. Inny przykład. NBP w Warszawie. Kilka lat temu zlikwidowano miejsca rowerowe na terenie obiektu z uwagi na obniżanie prestżu budynku, gdy pracownicy przyjeżdżali rowerami do pracy zamiast autem albo metrem. Głupota.
  22. Jeśli ta wgniotka górnej ramy jest z góry lub z boku, to po prostu usiądź na górnej ramie, podnieś nogi do góry i pobujaj się trochę. Jak rower się złoży, to bedzie po problemie a ty oszczędzisz sobie kosztów rehabilitacji. Jeśli jednak rower się nie żłoży, to może jednak daj tę ramę do oceny jakiemuś ramotwórcy (Rychtarski, Orłowski) i ewentualnie do wyspawania. Na zdrowiu i bezpieczeństwie się nie oszczędza.
  23. @grz666 Fajnie to by było, gdyby przez to wgięcie na górnej rurce, rower się któregoś dnia nie złożył na pół. Jak mostek się z siodełkiem spotka na terytorium zajmowanym do tej pory przez worek mosznowy, to możesz zapomnieć o "laskach". Na zdjęciach nie wygląda to wcale na małą wgniotkę. Eksperyment: Weź półmetrową grubą miedzianą rurkę od instalacji CO i spróbuj ją zgiąć. Ciężko idzie. A teraz puknij ją pośrodku tylko na tyle, żeby została minimalna wgniotka i powtórz eksperyment. Na tyle własnie została osłabiona twoje rama w rowerze. @cała reszta Jakby ktoś chciał, to tu jest dość kompleksowa instrukcja, jak naprawić wgniotkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...