Sama ścieżka w lesie jest słabą i prymitywną pomocą. Ponieważ nie ma żadnych punktów odniesienia, także do skali, to nigdy nie wiadomo kiedy skręcać. Nawet jeśli wyraźnie widać zakręt np. o 90 stopni to i tak zawsze jest niepewność czy skręca się już teraz czy może dopiero za 50m.
Lepsze to niż nic ale trzeba się pogodzić z tym że jak się pierwszy raz z taką 'nawigacją' gdzieś pojedzie to zawsze się błądzi.
Jazda po śladzie z maratonu? Zapomnij że będzie bez problemów. Po roku czasu pojechałem trasę ze śladu ŚLR i tak błądziłem że połowy w ogóle nie przejechałem.
Co innego na szosie, tam wszystko jest zazwyczaj jasne.